Od dawna chodził za mną pomysł zbudowania Pz IV w wersji what-if. Myślałem nad rozwinięciem designu tak by przy maksymalnym zachowaniu używanych w czasie wojny podzespołów stworzyć odporniejszą na ostrzał z czoła i lepiej uzbrojona wersję z armata zamontowaną w wieży. Jeśli chodzi o uzbrojenie, wybór padł na 7,5 cm KwK 42. W zakresie opancerzenia - zdjęcia pokazują, że nawet Tygrysy II czy Jagdtigery z grubym, bo 80mm, pancerzem bocznym nie były w stanie oprzeć się późnowojennej amunicji aliantów uznałem zatem, że nie ma sensu zbytniego pogrubiania burt, do budowy zastosowałem 1mm polistyren (co odpowiadałoby 35mm w rzeczywistości, Pz IV J miał burty grubości 30mm) w tradycyjnym układzie, czyli ustawione pod kątem 90 stopni. Większe zmiany dotknęły natomiast przód i tył kadłuba. Przód docelowo ma przedstawiać pancerz 60mm, duży kąt natarcia ma mu zapewnić większa odporność niż 80mm pancerz klasycznej Czwórki, szczególnie na ostrzał z większych odległości. Ponadto usunąłem boczne wloty powietrza do silnika, przenosząc je na tył (tak jak w Shermanach, nad wydechem). Po zamontowaniu flammenvernichterów zdecyduję, czy potrzebny będzie deflektor zapobiegający zasysaniu spalin do silnika.
Z oryginalnej Czwórki pozostała w zasadzie tylko wanna i płyta nadsilnikowa. Układ rolek zmieniłem na późny (po 3 na każdą stronę i dodatkowo użyłem spawanych wsporników podtrzymujących rolki z Paper Panzer Productions (takie ma m.in. późna czwórka z Bańskiej Bystrzycy). Pancerz czołowy nie ma jeszcze docelowej grubości. Czekam też na odboje do wózków z BitsKrieg.


Do następnego.