Modelarstwo z pasją

Hejka,

może zdążę z jeszcze jedną pozycją (a właściwie to dwoma )
Strasznie trudno znaleźć coś w sieci na ten temat w kontekście 1940 roku... Ale ponieważ obie „machiny wojenne” były produkowane przez całą wojnę, a sam Sd.kfz.8 właściwie do niczego innego nie służył tylko właśnie do ciągnięcia armaty, to zaryzykuję Ale jeżeli ktoś gdzieś coś widział „na nie”, to ew. protest biorę na klatę
Malowania nie będą pudełkowe.





Mam tylko nadziejęm, że nie sp..ę tego flaka - patrząc na wypraski, dosyć skomplikowany jest...

Na początek „stelaż”

Thalgonis napisał(a):sam Sd.kfz.8 właściwie do niczego innego nie służył tylko właśnie do ciągnięcia armaty

no qrde, chyba zdajesz sobie sprawę, że w tym samym wątku, właśnie kończę Sd.Kfz.8 który NIE służył do ciągnięcia armaty ;)

Lestat napisał(a):

Thalgonis napisał(a):sam Sd.kfz.8 właściwie do niczego innego nie służył tylko właśnie do ciągnięcia armaty

no qrde, chyba zdajesz sobie sprawę, że w tym samym wątku, właśnie kończę Sd.Kfz.8 który NIE służył do ciągnięcia armaty ;)

… bo sam jest armatą
OK. Zastosowałem, skrót myślowy (za WiKi: “ Był najczęściej wykorzystywany jako ciągnik artyleryjski dla ciężkich dział holowanych…”

I tyle ze stelażu Teraz, jak u kolegi Lestata, trzeba wykończyć dół na tip-top, żeby móc położyć górę...

Już wygląda intrygująco!

Zacieszuję się Muszę także pochwalić trampka - dawno nie miałem tak dobrze przemyślanych wyprasek (w sensie miejsce cięcia jest w jakimś normalnym miejscu). No i spasowanie też niczego sobie, ale to NA RAZIE, zobaczymy jak będzie montowana góra.

PS. ciekaw jestem czy jak robicie coś z gumowymi kołami, to jakoś zabezpieczacie plastikowe felgi przed nałożeniem na nie opon? Skąd pytanie? Jakiś czas temu wróciłem do modelu, który leżał odłożony ponad rok. Wtedy prace skończyły się na częściowym pomalowaniu. Niektóre części leżały w pudle wpięte do takich żabek z osłonką gumową. No i dwie części od samego „dotyku” w tym pudle do tej gumy spowodowały takie coś, jak na poniższych fotkach „Ciekawostka” chemiczna
No i teraz w przypadku tych opon z gumy chciałbym tego uniknąć... Jednocześnie jednak chciałbym także uniknąć specjalnego kupowania opon żywicznych/plastikowych

Thalgonis napisał(a):PS. ciekaw jestem czy jak robicie coś z gumowymi kołami, to jakoś zabezpieczacie plastikowe felgi przed nałożeniem na nie opon? Skąd pytanie? Jakiś czas temu wróciłem do modelu, który leżał odłożony ponad rok. Wtedy prace skończyły się na częściowym pomalowaniu. Niektóre części leżały w pudle wpięte do takich żabek z osłonką gumową. No i dwie części od samego „dotyku” w tym pudle do tej gumy spowodowały takie coś, jak na poniższych fotkach

To wina uplastyczniaczy które są w gumie i reagują z plastikiem, zmiękczając go. Ja zabezpieczam plastikowe felgi profilaktycznie za każdym razem. Najpierw na całość nakładam warstwę kleju cyjanoakrylowego, a potem jeszcze maluję.

Dziękuję za opis Twojej metody - ciekawa! Nie przyszłoby mi do głowy, żeby użyć do tego supergluta Bardziej bym „optował” za jakimś lakierowaniem felg zanim naciągnę na nie te gumy...

Jakbym gdzieś to widział niedawno... ;)

Lestat napisał(a):Jakbym gdzieś to widział niedawno... ;)

No niestety, byłeś perwszy, więc mam z kogo zrzynać

Thalgonis napisał(a):Dziękuję za opis Twojej metody - ciekawa! Nie przyszłoby mi do głowy, żeby użyć do tego supergluta Bardziej bym „optował” za jakimś lakierowaniem felg zanim naciągnę na nie te gumy...

Sposób nieoczywisty, ale wart zainteresowania. U mnie sprawdza się od wielu lat

Muszę pochwalić trumpka za gąski - normalnie można zrobić pracujące, czyli takie plastikowe friule

Thalgonis napisał(a):Dziękuję za opis Twojej metody - ciekawa! Nie przyszłoby mi do głowy, żeby użyć do tego supergluta Bardziej bym „optował” za jakimś lakierowaniem felg zanim naciągnę na nie te gumy...

Dawno, dawno temu robiłem BTRa ze Zvezdy, był problem z oponami, które roztapiały felgi
i żadne lakierowanie/malowanie nie pomagało, więc jako "izolator" posłużyła folia aluminiowa z opakowania czekolady,
działa do dzisiaj