Witam wszystkich. To będzie taki zbiorczy wątek dotyczący pojazdów w skali 1:72. Kilka miesięcy temu zacząłem robić Centaura Mk IV z IBG i tak mi się to spodobało, że w kolejce czeka cała gromadka rozmaitych pojazdów. Na początku lipca udało mi się podczas nadmorskiego wczasowania się kupić w jednej z księgarni monografię „Avenger/ Challenger” wydawnictwa Militaria i tak powstał pomysł, żeby Cromwella z IBG przerobić na Challengera. Problem był głównie w dwóch rzeczach: podwoziu, które w Challengerze było dłuższe niż w Cromwellu i w lufie 17-funtówki. Po przeglądnięciu ofert sklepów doszedłem do wniosku, że dawcą podwozia będzie drugi Cromwell, który w zamian dostanie żywiczne podwozie z Tank Models, zaś lufę wyszabruję z Shermana Firefly z Airfiksa (i tak posłuży jako dawca podwozia do wersji Firefly’a, którą Airfix wypuścił tylko z podwoziem uproszczonym). Do tego dojdą jeszcze lufy karabinów z Mastera.
Będę budował równolegle Challengera i Cromwella, więc będzie widać wszystkie różnice.
Na ten moment obydwa kadłuby wyglądają tak, jak widać na zdjęciach.
Kadłub przeznaczony dla Challengera został oczywiście przedłużony i pozbawiony niektórych szczegółów typu śruby, ponieważ pierwowzór miał bardziej uproszczoną konstrukcję niż Cromwell. Wannę przedłużyłem dodając odpowiednią wstawkę. Płytę przednią wymieniłem na swoją (w tym wypadku było to prostsze niż szlifowanie tego, co dało IBG). Do przedłużenia błotników posłużyły nadwyżkowe części z Centaura.
Challenger
Cromwell
Centaur na razie wygląda tak, jak widać. Fachowców od pancerki proszę o łagodny wymiar kary. ;) Część kalek na wieży jeszcze nie położona. Od siebie dodałem druciane uchwyty na płycie silnikowej i osłony reflektorów, własnoręcznie zrobione szekle i liny holownicze, ogniwo gąsienicy leżące na przedniej płycie, uchwyty do podnoszenia wieży, anteny ze struny gitarowej, zaślepkę wizjera strzelca, którego Centaur nie potrzebował, bo nie miał karabinu w kadłubie, ciutkę poprawiłem pozostałe wizjery. Łańcuszek to produkt RB Model. Wiem, że go za bardzo zardzewiłem, bo się zrobił czerwony niczym kubraczek świętego Mikołaja. Będę próbował to jeszcze przygasić.
Na razie tyle. Ciąg dalszy nastąpi.