Witam,
Jest to moja pierwsza relacja, więc z góry przepraszam za niedociągnięcia.
Na warsztat biorę sympatyczny modelik z UM'a (Captured T-34/76(1940)). Przyznam się, że otwierają pudełko byłem mile zaskoczony.
Mimo niskiej ceny (zapłaciłem niecałe 18zł), model jest dość rozbudowany, dodano gumowe bandaże kół,
małą blaszkę z 3 elementami fototrawionymi i kilka żywicznych części (co prawda ma to też konkursową wadę,
że mimo moich przeciętnych umiejętności, jestem zmuszony do startowania w kategorii open).
Nie obyło się jednak bez minusów, na modelu zdarzają się jamki skurczowe, na czterech kołach są dziwne uszkodzenia
(tak jakby ktoś przyłożył rozgrzany drut), no i bandaże kół będzie trzeba trochę obrobić, a to, ze są z gumy, zadania nie ułatwia.
Myślę jednak, ze pomyślnie przebrnę przez relację:)
Poniżej fotka zawartości:
Co do malowania, to narazie skłaniam się ku pudełkowemu, jednak mam obawy co do UM'owskich kalkomanii.
Pozdrawiam
KoValus