Leżały w Empiku i się kurzyły to sobie kupiłem parkę karaluchów. Skala zbliżona do H0 więc odrobinę doświadczenia ze Skota już miałem. Malowałem z ręki kolorkami co to są na ostatnim zdjęciu.
Teraz po łoszu zastanawiam się jeszcze nad przetarciem całości suchym pędzlem i liźnięciu matem.
Roboty jak na razie na 4 krótkie wieczorki było więc jeszcze jeden lub dwa i koniec.