Modelarstwo z pasją

Witam,
Wczoraj w wątku z Gazem wrzuciłem dwa zdjęcia lekko napoczętego Shermana M4A4 z Dragona.

W zamyśle ma być to typowy wóz 1Dpanc z okresu walk w Normandii, goły kadłub z kilkoma zapasowymi ogniwami, trochę szmat na płycie nadsilnikowej, brak kmu na wieży. Jedyną atrakcją będzie nietypowy szewron gąsienic, T49 zamiast typowych T62.

Model na razie wstępnie poskładany. Dodałem fakturę odlewu na kadłubie ( osłona transmisji, kopułki kierowcy i pomocnika, kadłubowe gniazdo anteny, osłona wlewu płyny chłodniczego ). Usunąłem też z kadłuba fabryczne mocowania osłon przeciwpiaskowych. Z jednej strony będzie trzeba to jeszcze poprawić...


W tej chwili pomału doklejam detale do góry kadłuba

miejsce po usuniętym wyciorze wymaga jeszcze przeszlifowania

Narzędzia to mix części UM, ExtraTECH i Dragon. Z tej strony dojdzie jeszcze mocowanie gaśnicy oraz łom i młot upchnięte pomiędzy inne narzędzia.


Na wieży dodałem fakturę odlewu, nie jest idealna ale i tak lepsza od tego co proponuje Dragon. Od wczoraj dokleiłem osłonę peryskopu, celownik, dopancerzenie ( zmodyfikowana część Dragona ), zasobnik za wieżą ( z Firefly Vc ).


Tutaj brakuje jeszcze uchwytów na zwiniętą plandeke. Do dodania zostaje też właz dowódcy który jeszcze pozbawiony jest detali.

Musiałem zrobić chwilę przerwy od modelu bo od tej drobnicy mnie oczy bolą...


Sherman

Dobry start, faktura odlewu jak robiona?

Seweryn napisał(a):faktura odlewu jak robiona?

Surfacer 500 nakładany pędzlem, 2 warstwy. Nakładany raczej małymi pociągnięciami pędzla tak by się lekko rozpływał. Potem, przynajmniej na wieży przetarty na mokro papierem ściernym 1200. Wychodzi gładka ale nie równa powierzchnia, typowa dla amerykańskich odlewów. Mam nadzieję że potem wash wejdzie delikatnie we wszystkie zagłębienia.

Sherman napisał(a):

Seweryn napisał(a):faktura odlewu jak robiona?

Surfacer 500 nakładany pędzlem, 2 warstwy. Nakładany raczej małymi pociągnięciami pędzla tak by się lekko rozpływał. Potem, przynajmniej na wieży przetarty na mokro papierem ściernym 1200. Wychodzi gładka ale nie równa powierzchnia, typowa dla amerykańskich odlewów. Mam nadzieję że potem wash wejdzie delikatnie we wszystkie zagłębienia.

Dzięki, popróbuję, kupiłem ostatnio kilka ronsonów Dragona w 72ce.

Przy tych blaszkach na wieży, uchwyty narzędzi wydają się okrutnie toporne...

Seweryn napisał(a):kupiłem ostatnio kilka ronsonów Dragona w 72ce.

Ja też mam "kilka" ;) W razie jakichś pytań, wątpliwości zawsze możesz napisać. Coś tam o Shermankach wiem ;)

klajus napisał(a):Przy tych blaszkach na wieży, uchwyty narzędzi wydają się okrutnie toporne...

Dobrze posiedzieć przy Żubrze... Jeszcze tylko D-kształtny zaczep w uchu od styliska łopaty, ale to jak mi się uda go ukręcić...

Te "gałki" na trzonkach będą oklejone paskami, jak wymyśle z czego je zrobić. W oryginale większość narzędzi trzymało się na parcianych paskach.
Wyląduje tam jeszcze trochę gratów i mniej będzie to widać... Poza tym to naprawdę zaczyna być nanotechnologia a model miał być "z tych łatwiejszych Shermanów"

No, no, no. Zapowiada się ładny model.

Moje posty powinny być opatrzone podtytułem "przypowieść o tym jak zaczął, a nie skończył".

Ponieważ z braków materiałowych prace nad M4A3 zostały chwilowo zastopowane, wolne moce przerobowe zostały przeniesione na inną część taśmociągu - i tym sposobem do łask powrócił M4A4.

Może jeszcze coś dziś w nim podziubdziam, nie mniej zasadniczo do zrobienia zostało zawieszenie i kilka drobnych elementów na kadłubie. Finalne przeszlifowanie burt kadłuba i chyba będzie gotów do malowania.






Moim oczkiem w głowie jest właz dowódcy. W modelu Dragona składa się z 4 części + 2/3 blaszek. U mnie sam peryskop to 5 elementów.



A całość ma średnicę mniejszą niż 1 grosz...


To chwilowo tyle z placu boju.

Post pod postem, ale może nie dostanę bana

Ostatnia prosta przed malowaniem.

Zamontowane wózki podwozia z nowymi "płozami" czyli odbojnikami gąsienic. "Zamocowane" na śruby z pociętego w plasterki heksagonalnego profilu Plastructa. Powinna być druga para z przodu wózka w tym zawijasie, ale ze względu że będzie tam odrobina błotka to sobie je odpuściłem. Dodałem też po 3 łebki śrub na spodzie wózków.







Wymieniłem uchwyty na włazach na cieńsze niż poprzednio, dorobiłem też drucianą osłonę na peryskopie we włazie dowódcy. Dodałem dynks do zamykania włazu kierowcy i poduszeczkę na peryskopie, brakuje tam już tylko poduszki we wgłębieniu.
Dokleiłem osłony lamp i te "paliki" po ich bokach (o ile mi wiadomo były to korki do czopowania otworów na reflektory przednie gdy te były demontowane do transportu), podporę lufy, płyty pancerne przed stanowiskami kierowcy i pomocnika oraz zapasowe ogniwa gąsienic (brakuje jeszcze wszystkich mocowań do nich).


Do zamontowania poza wymienionymi detalami zostały dopancerzenia komór amunicyjnych, mocowania osłon bocznych oraz gąsienice. Nie jestem jeszcze pewny czy zostawię te koła napędowe które widzicie na zdjęciu, czy wymienię je na wersję z podcieniami w wieńcu. Patrząc na zdjęcia M4A4 z 1.DPanc chyba jednak bd musiał dokonać zmiany.

Znowu post pod postem, dostanę bana za relacje których nikomu się nie chce czytać (albo modele tak kiepskie że aż szkoda tracić czas na ich komentowanie)

Skoro i tak nikt tego nie czyta to się wyżalę. Ci z Was którzy mnie znają jeszcze z sPWM wiedzą że ze mnie jest zdecydowanie bardziej internetowy troll któremu nigdy nic się nie podoba i zawsze wie lepiej, a nie modelarz. Stąd też ten model jest jaki jest. Koślawy, upaćkany wszędzie klejem, niedoszlifowany i generalnie na poziomie gimnazjalnym. I w sumie to nie jestem zadowolony z efektu jaki do tej pory osiągnąłem, a tym bardziej się boję tego wszystkiego co wyjdzie po malowaniu (ło matko, Sztarbi, Ty pamiętasz kiedy ja u Ciebie malowałem Shermana? Bo to był ostatni raz kiedy coś pomalowałem...). Nie mniej cieszyło mnie dłubanie ( ) i nawet udało mi się jakiś model posklejać do końca ( ) co już samo w sobie jest dla mnie sukcesem. I Sherman odciągnął mnie trochę od internetu. Też dobrze.

Wracamy do mojego delikwenta - gotowy do malowania! Te "kilka dupereli" które dodałem od ostatniego wpisu to:
- gąsienice
- opancerzenie komór amunicyjnych
- listwy do mocowanie osłon przeciwpiaskowych
- dynks na wieży (obok peryskopu celowniczego)
- paski narzędzi
- plandeki i kanistry
- lina holownicza
- profil wokół kadłubowego km-u (do zakładania osłony wodoodpornej)
- lufa kmu w osłonie jarzma armaty
- wycior (wetknięty między narzędziami)
- wymiana kół napinających na wersję z podcieniami wieńca.
Ta ostatnia część to pół Dragona (wewnętrzne) i pół Trumpetera (zewnętrzne) z dodanymi śrubami na wieńcu (docięte kawałki ramki wyciągniętej nad świeczką).


Niżej widać że po lewej stronie muszę poprawić łączenie gąsienic. Widać też niewyszlifowaną szpachlę w środku koła napędowego, ale bałem się uszkodzić śruby - a model i tak dostanie odrobinę błota na układ jezdny więc może to zniknie.

Urwany jest fragment środkowej sekcji listwy bocznej - w miejscu gdzie go brakuje wkleiłem króciutkie kawałki rozciągniętej ramki imitujące sposób w jaki spawano listwy do kadłuba.











I jak zwykle dla nieczujących skali


Fotki są tak na szybko bo w sumie dopiero od modelu wstałem i kładę się w końcu spać... Więc wstawię ładniejsiejsze jak wstanę i się ogarnę troszkę

Model świetnie wykonany i zdetalowany. Szczególnie podziwiam chęć do kanibalizacji różnych zestawów. Mnie jakoś się nie uśmiecha szaber z innych zestawów, albo kupowanie innego modelu dla prawidłowej szekli, albo śruby na wózku.
I tyle na razie mogę napisać, bo dla mnie Shermany to takie pancerne kwarki - wiem, że istnieją i na tym się moja wiedza na ich temat kończy
Ciekawe co będzie dalej. Podkład zawsze prawdę Ci powie

Dziękuję za miłe słowo od człowieka który sam wie ile kosztuje takie dziubdzianie w 72jkach ;)

Co do kanibalizacji to się może zdziwisz, ale tutaj takowej nie ma. W sumie na prawie 40 zestawów z różnymi wariantami M4 które mam, może 5-6 będzie skanibalizowanych (a i tak głównie UMy i stare Esci więc te tańsze).
Tutaj z innych zestawów zapożyczyłem gąsienice (ze względu na to że M4A4 miał dłuższy kadłub od pozostałych wersji M4 musiałem użyć 3 "pasków") które Dragon dawał jako alternatywne dla T48(gumowy szewron) w modelu M4A1 "Normandy", a że takich mam 3 (z czego dwa będą mieć zestawowe T48 a jeden jeszcze coś innego) to i zapasowe gąsienice były. A z uzyskanych ścinków z 3ciej taśmy mam całkiem zacne dopancerzenie do jednego M4A2(który z resztą też pomału dłubię). Skrzynka na wieży zapożyczona z zestawu M4A4 "Tulip" (z rakietami) to część ponad stanowa, koła napinające zaś złożone są z naddatkowej części od Trumpetera (dają obie wersje kół napędowych) i "podstawowej" części z Dragona.

Zasadniczo staram się tak lawirować z wybieranymi egzemplarzami Shermanów by zamieniać podzespoły między nimi (bo Sherman jest trochę jak klocki lego ) i czasem tylko kogoś tańszego trzeba poświęcić

P.S. a z drugiej strony pamiętam ile zestawów miałeś nakupionych jak Opla z działkiem robiłeś...

Osobiście jestem pod wrażeniem Twojej pracy - pięknie zdetalowany, czekam na malunki...

PS.Piękna kolekcja pudełek. Nie chcesz pozbyć się jednego Shermana? Coś bym przygarnął

Wbrew pozorom Blitza zmontowalem tylko z dwoch zestawow. Z tego co kak bede montowal drugiego z dodatkiem zywicy i konwersji, wiec de facto nie mam strat:)

Radek, w wypadku tego modelu u mnie też nie ma

Łukasz, Ty na malunki czekasz a ja się ich boję I żadnego Dragona nie oddam, za ciężkie do zdobycia teraz (a większość i tak jest już rozparcelowana i z poprzekładanymi częściami).

Po weekendzie może coś się więcy pojawi.