Modelarstwo z pasją

Witam w kolejnym odcinku cyklu pt "Odgrzewane kotlety treningowe"

Dziś Jagdpanther - stary model Matchboxa, wdany lata temu przez Revella w zestawie z niemieckimi pionierami. Sklejony bardzo dawno temu (kilkanaście lat?). Niedawno wyciągnąłem go z pudła żeby poćwiczyć malowanie na czymś czego nie bałbym się zepsuć

Wstawiam do warsztatu, bo muszę jeszcze zrobić parę rzeczy - na pewno antenę, błotnistą podstawkę i podmalować niektóre miejsca (wydechy, hamulec wylotowy) No i poszukać gdzieś w zapasach kufy km-u
Jak będę miał podstawkę, będzie trzeba ubłocić gąsienice, żeby ukryć, że to produkt gąsienicopodobny

Malowany pędzlem, akrylami Vallejo i Italeri (Dunkelgelb). Do tego specyfiki AK i pigmenty Vallejo
Kalki z zapasów po jakimś Pz IV.

Malowanie oparte na wygrzebanym w necie schemacie:

Ten model to wznowienie starego Matchboxa. Normalny Revell w 72 jest o wiele fajniejszym modelem. Ale do ćwiczeń oczywiście się nada. Podoba mi się zimowe malowanie, nie zrobiłeś go na zasadzie "odrapanego kaloryfera" tak jak to jest w modzie.

Sam model rzeczywiście nie prezentuje się najlepiej (gąsienice )
za to malowanie jak najbardziej na +

Dzięki za komentarze! I cieszę się, że się podoba.
Gąski postaram się zamaskować tak bardzo jak się da, bo wiem, że to twór "gąskopodobny"

Dzięki za info, tak się właśnie zastanawiałem, czy ten drugi Revell to coś innego czy ten sam model w innym pudełku.

Fajny ! Żywiołowy jest, mi też się podoba.

Kiedyś skleiłem Revellowską

Tak jak pisałem na sąsiednim form. Model posiada swoje ułomności. Ale malowanie jak najbardziej na plus. O błocie wspominałem

Nie no ten wytarty biały kamuflaż jest świetny

Na resztę nie zwracam uwagi, bo nie o to chodzi, bo to matchbox