Modelarstwo z pasją

Witam,

Jest to moja pierwsza relacja, więc z góry przepraszam za niedociągnięcia.
Na warsztat biorę sympatyczny modelik z UM'a (Captured T-34/76(1940)). Przyznam się, że otwierają pudełko byłem mile zaskoczony.
Mimo niskiej ceny (zapłaciłem niecałe 18zł), model jest dość rozbudowany, dodano gumowe bandaże kół,
małą blaszkę z 3 elementami fototrawionymi i kilka żywicznych części (co prawda ma to też konkursową wadę,
że mimo moich przeciętnych umiejętności, jestem zmuszony do startowania w kategorii open).
Nie obyło się jednak bez minusów, na modelu zdarzają się jamki skurczowe, na czterech kołach są dziwne uszkodzenia
(tak jakby ktoś przyłożył rozgrzany drut), no i bandaże kół będzie trzeba trochę obrobić, a to, ze są z gumy, zadania nie ułatwia.
Myślę jednak, ze pomyślnie przebrnę przez relację:)

Poniżej fotka zawartości:

Co do malowania, to narazie skłaniam się ku pudełkowemu, jednak mam obawy co do UM'owskich kalkomanii.

Pozdrawiam
KoValus

KoValus napisał(a): jednak mam obawy co do UM'owskich kalkomanii.

I dobrze, trzymaj się od nich z daleka bo się rozpadają. Zacznij się rozglądać nad innymi a ja czekam na postępy prac.

Pozdrawiam,
M.

Z tym rozpadaniem, to sobie jakoś idzie dać radę, gorzej, że są strasznie grube i klej mają taki sobie:/
Mam prawie skończonego SU-76 i tam kalki są masakryczne, na zaokrąglonej powierzchni nie chciały się w ogóle trzymać.
Co do innych spraw, to z tego co zacząłem grzebać w rożnych materiałach wychodzi na to, ze się UM'y pomyliły z wersją
czołgu, powinna być wersja z 1941 roku, a nie 1940.
Fotki pokażę, jak już coś będzie zrobione, bo na razie to samą wannę mam sklejoną.
Pojawił się tez problem na górnej części kadłuba, część jest pęknięta i wybrzuszona w miejscu bocznej płyty pancerza,
niestety nie da się tego czymś zakryć, będzie trzeba jakoś sprytnie zeszlifować.

Fajne zdjęcia

Skleiłem układ jezdny i szczerze mówiąc nie podoba mi się moja praca:/ Jestem trochę za cienki na UM-a, a model jest naprawdę wymagający,
praktycznie każdy element wymaga mniejszej, lub większej obróbki, przesunięcia form to norma. Najwięcej trudności sprawiły gumowe bandaże,
jak dla mnie to trochę przerost formy nad treścią, kiepskie odlanie (trudny do usunięcia ślad łączenia form, a dodatkowo niektóre bandaże krzywe)
powoduje, że moim skromnym zdaniem, całe plastikowe koła byłyby lepsze. Oczywiście podkreślam, ze ta opinia tyczy się moich umiejętności, na pewno wielu
z Was, dałoby sobie o wiele lepiej radę.
No a teraz pierwsze foty za płoty;)

Znów poczyniłem pewne postępy. Poskładałem model na sucho, żeby było widać, że praca wre:) Niestety jeszcze trochę potrwa zanim przejdę do malowania, oprócz przyklejenia gąsienic i kilku detali, czeka mnie jeszcze sporo szpachlowania i szlifowania:/ Jak już pisałem, model nie należy do takich co się skleja w jeden wieczór, ale to nawet dobrze, bo po skończeniu będzie większa satysfakcja (o ile uda się go poprawnie pomalować:P).
Fotki:

Niestety nie dysponuję żadnymi fotkami przerobionych niemieckich teciaków:/ Robiąc tego podglądam fotki zwykłego T-34/76 (1941),
gdyby ktoś posiadał jakieś to bardzo proszę o wklejenie tu, lub wysłanie na priva. Z góry dziękuję.

Pozdrawiam
Kamil

Przebieraj, jest w czym.
http://beute.narod.ru/Beutepanzer/su/su.htm

Bardzo dziękuję Krzysztofie za pomoc:) Link bardzo przydatny.
Co do modelu, to niestety muszę przyznać, że mnie przerósł, praktycznie każdy element wymaga obróbki i dopasowania,
a ja nie potrafię tego wszystkiego precyzyjnie wyszlifować:/ Jak w jednym miejscu coś poprawię, to w drugim zepsuje itp.

Imitacja spawów na wieży nie specjalnie wygląda, problemy miałem tez z gąsienicami (wyszły mi za krótkie o ok. pół ogniwa).
Model na prawdę wymagający.
Malowanie jeszcze nie skończone, kamuflaż zimowy robiony przy pomocy lakieru do włosów, jak do tej pory wyszło średnio:/
Koniec marudzenia, pora pokazać fotki: