Modelik zaczęty jakiś czas temu.
Zakupiony w sklepie z ciuchami z drugiej ręki, nadgryziony (prawie dosłownie) przez początkującego modelarza.
Początkowo chciałem tylko użyć wieżę, ale po zabawie z rozcinaniem i sklejaniem układu jezdnego zdecydowałem się aby go pokazać w całości.
Niby taki duży...
a jednak mały...
Do końca nie zdecydowałem się jak go wykonać ostatecznie...
czy w zimowych klimatach...
czy może w leśnych?
Przez jakiś czas dojrzewał w pudełku, aż przyszedł czas gdy dorobiłem:
dwa kawałkigąsienic i podtrzymujący je trójkąa z przodu, oraz dodatkowych podtrzymywacze (?) rączek na przodzie kadłuba
I pojechałem z malowaniem...
Najpierw podkład - jakaś czarna farba akrylowa w dużej puszce - nieco zbyt matowa...
Ech, uderza w nutki ciemnej strony mocy...
Potem pojechałem z zielonym podkładem - chciałem aby był o wiele bardziej jasny niż w rzeczywistych pojazdach...
Zielony został rozjaśniony wstępnie, tak niby na środkach powierzchni, ale ponieważ ciężko mi się operuje aero, więc wyszło zupełnie przypadkowo...
Dalej zmieszałem dwa odcienie brązowego i jeden rdzawego:
Po czym rozjaśniłem ten brązowy na środkach:
No ciut przypomina kolor spotykany na pojazdach - te białe smugi pochodzące od osadów po niewytartej, odparowanej wodzie...
Potem przyszła kolej na oponowy kolorek...
Uff...
Starałem się utrzymać rozkład i ogólny kształt plam wg instrukcji i zdjęć pojazdu...
Nie wiem jak to robicie, ale nie potrafię zoptymalizować parametrów rozcieńczenia farby, dodatku opóźniacza, ciśnienia, ilości podawanej farby i odległości od modelu... Co 15 sek trzeba było przeczyścić dyszę... Największe różnice, które wynikły z kłopotów z utrzymaniem wąskiego strumienia, widać na przykładzie czarnej farby...
Gdybym tak potrafiłbym utrzymać taki wąziutki strumyczek przez dłuższy czas... Muszę się wybrać do kogoś na korepetycje, sam tego nie rozgryzę...
No to teraz czeka modelik na filtry, kalkomanie, podmalowanie detali, dalsze przebarwienia farby...