Coś w tym jest. Naśladowanie trendów, innych modelarzy, zamiast obserwacja rzeczywistości i przelanie jej na model. Części modelu płowieją dokładnie do linii spawu, łączenia kawałków blach, a nie jak powinny po prostu nieregularnie w zależności od padania światła. W kamuflażu wielokolorowym każdy kolor płowieje osobno do granic barw ?. Już nie wspomnę o zaciekach spływających z czołgu pod prostymi kątami, bez załamań - jakby pojazd gąsienicowy cały czas stał w jednym miejscu, na idealnie wypoziomowanej podłodze






