Ostatni model jaki wpadł mi w ręce (inspiracją dla jego zakupu była relacja kolegi Lampiego) to zestaw Tamiyi [32558]. Był to model całkowicie dla mnie nietypowy. A to z dwóch powodów. Po pierwsze był to samochód (a sklejam w zasadzie tylko samoloty z niewielką domieszką okrętów), a po drugie był w skali 1:48, a modele w tej skali znajdujące się w moim posiadaniu można policzyć na palcach jednej ręki i to ręki pracownika tartaku wink4
Ale nie mogłem sobie odmówić jego kupna z kilku powodów. Kurogane typ 95 od zawsze bardzo mi się podobał (zwłaszcza typ 95 model 2 i 3) i już dawno postanowiłem, że kiedyś kupię sobie jego model, ale, że w mojej ulubionej skali 1:72 takowego nie ma (nie licząc kiepskiej żywicy Vacucast a i ona jest w skali 1:76 i przedstawia bodajże typ 95 model 4) wybór padł na skalę 1:48 w której można wybierać pomiędzy modelami Tamiyi i Hasegawy. O wyborze Tamki zdecydował fakt występowania go w wersji solo (Hasegawa sprzedaje go tylko w zestawach z motocyklem lub ciężarówką) i co za tym idzie niewielka cena. Wadą dla niektórych może być brak silnika (ma go Hasegawa, ale i tak bez chirurgii modelu nie da się go wyeksponować), ale mi to nie przeszkadzało, bo i tak bym go nie eskponował oraz uproszczone (czytaj: całkowicie gładkie) drzwi od strony wewnętrznej, a także słabo odwzorowany bieżnik opon (tu Hasegawa moim zdaniem wypadła znacznie lepiej).
Model Tamiyi składa się bardzo dobrze. Jest to chyba najlepiej spasowany model z jakim miałem w życiu do czynienia. Na dobrą sprawę poza kilkoma częściami (które muszą stawić czoła grawitacji) wszystko trzyma się w nim nawet bez użycia kropli kleju. Zestaw pozwala na wykonanie modelu zarówno ze złożonym jak i rozłożonym dachem, jak widać na zdjęciach zdecydowałem się na dach rozłożony. Rozłożony zamocowałem tylko na moment w czasie sesji foto. W zestawie są także dwie kukiełki, przedstawiające kierowcę i stojącego oficera z mieczem, ale ich nie wykorzystałem.
Model wykonałem prosto z pudła dodając tylko kilka drobiazgów wewnątrz, o których Tamiya z sobie tylko wiadomych powodów zapomniała. Tak więc dorobiłem pedały, dźwignię zmiany trybu z 2x4 na 4x4 (ta na prawo od dźwigni zmiany biegów), namiastkę tabliczki znamionowej, okrągłą tarczę z przełącznikiem oraz dwa uchwyty, jeden na podłodze pomiędzy przednimi fotelami, a drugi na oparciu fotela kierowcy, a także popracowałem troszkę przy drzwiach. Przy dorabianiu drobiazgów pomógł mi ten walkaround.
Całość malowana akrylami Gunze Hobby Colour i Tamiya, na koniec pokryta matowym lakierem Vallejo. Jako, że był to mój pierwszy pojazd i zapewne przedostatni (ostatnim będzie jeszcze jeden Kurogane typ 95, tym razem ze złożonym dachem i w malowaniu Marynarki) postanowiłem darować sobie brudzenie (w czym i tak nie mam doświadczenia).
Jeżeli ktoś byłby zainteresowany „inboxem” to zapraszam tutaj albo tutaj.
A o samym samochodzie można poczytać tutaj
ps. dzisiaj się dowiedziałem, że model tego samochodu w 1:72 ma wydać ACE (nuemr katalogowy 72296)