Modelarstwo z pasją

Jarek ostatnim czasy propaguje styl vintage w modelarstwie lotniczym. A Ja chcę Wam pokazać ten styl w pancerce.
Model ten za komuny na pewno był marzeniem niejednego dzieciaka, czołg do sklejania, który w dodatku jeździ . Co prawda gąski były trochę oporne i miały tendencje do spadania, ale i tak to był czad pochwalić się przed kumplami takim modelem . Za smarka ominęła mnie przyjemność posiadania tego modelu, ale na stare lata spełniłem dziecięce marzenie.
Odnośnie samego modelu nie jestem wstanie podać producenta, skala także jest domniemana, jako porównanie postawiłem obok T-34 w skali 1/72, a jeśli idzie o zdjęcia, to proszę o łaskę, gdyż są to jedyne jakie obecnie posiadam, robione jakieś 2 lata temu na życzenie sprzedającego z Allegro, od którego ten model zanabyłem. Postaram się zrobić nowe, z bardziej odpowiednim tłem.
A teraz oglądajcie, komentujcie i wyśmiewajcie











A jak ktoś jest ciekawy, jak jeździ, to zapraszam do obejrzenia krótkiego filmiku.
http://www.youtube.com/watch?v=AFPr2LTJDvQ

Piękna maszyna! Żal , że poniszczyłem bezmyślnie swoje czołgi z tej serii, gdy uznałem, ze w dorosłym wieku (a miałem wtedy pewnie 17 lat) nie uchodzi trzymać zabawek na półkach.

Miałem IS-3 z tej serii. "Moduł sterujący" podpiąłem do zasilacza od kolejki elektrycznej żeby baterii nie kupować co chwilę.

To skala kartonowa 1/33. Sam kiedyś miałem takiego T-34/85 i byłem bardzo dumny z tego że zrobiłem go tak, że jeździł.

Porobiłem nowe zdjęcia.













Mam jeszcze z tej serii niesklejone IS-2 i dwa ISU-122, z czego jeden ciutkę zdekompletowany. T-34 poszedł mi koło nosa, za śmieszne pieniądze.
Grzegorz2107 można powiedzieć, że te czołgi to były zabawki do samodzielnego złożenia. Rozmawiałem kiedyś z kuzynem, który "bawi" się modelami RC i powiedział mi, że ten model ma potencjał, aby go przerobić na zdalne sterowanie z ruchomą wieżą i lufą.

Przed chwilą oglądałem sąsiedni warsztat T-34/85. No i co tu dużo gadać. Rozumiem Vintage, tak ma być. Ja "za bajtla" miałem ISU-122 ale już wtedy zrezygnowałem z sterowania a zrobiłem go na "poważnie". 3-kolorowy, nieistniejący kamuflaż... ale wyglądał (a przynajmniej tak go widzę we wspomnieniach) mniej zabawkowo (bez tych widocznych łączeń na każdym kroku).

Na szafie leżą jeszcze IS-2 ISU-122, jak się kiedyś za nie wezmę, to postaram się aby nie wyglądały tak zabawkowo. Ale będą oczywiście jeżdżące .