Sd.Kfz. 222 DAK, ICM 1:48

[marder4]

w miarę szybko ładny model

Tak się niestety nie da...

[rastula]

w miarę szybko ładny model

Tak się niestety nie da...

w miarę jest pojęciem wzglednym ...

[spiton]

1. Na zdjęciach mało widać
2. Ślady eksploatacji są za mocne
3. Czy to jest porzucony wrak, czy sprawy-mocno wyeksploatowany pojazd ?
4. Ta siatkowa pokrywa wieży wygląda na mocno skorodowaną. Na pustyni nie ma wody i tam metal tak szybko nie koroduje.
5. Jak dla mnie możesz walczyć ze śladami eksploatacji od pierwszego modelu. Jest to lepsza droga, niż odkładanie prób z nimi na "święty nigdy". Co jest częstym przypadkiem. Podejmowanie ryzyka jest modelarską cnotą. Nie ważne, że model został obsmarowany. Ważne, że się czegoś nauczyłeś. Że eksperymentowałeś.

[rastula]

1. Na zdjęciach mało widać

może to i lepiej ;-)

2. Ślady eksploatacji są za mocne

tak, to widać szczególnie na zdjęciach, ale i tak wydaje mi się, że jest postęp od poprzedniego modelu ( autoblindy) gdzie w ogóle zaszalałem bez sensu, zresztą to problem z którym się zmagam,
: zawsze dam za dużo kleju, szpachtli, farby, washa. Tu jeszcze doszedł problem wymieszania pigmentów. Wyszło (jak wspomniano wyżej), że to może być rdza, a miała być ziemia/błoto

nauka na przyszłość - oszczędniej i w lepszym świetle ( chociaż z drugiej strony modele stoją w ciemnym kąciku, jak zrobię takie pod foto to obawiam się, że w głównym miejscu ekspozycji, będzie to słabo widoczne), ale będę mazał oszczędniej...

3. Czy to jest porzucony wrak, czy sprawy-mocno wyeksploatowany pojazd ?

nie planowałem wraku, więc raczej to drugie ...

4. Ta siatkowa pokrywa wieży wygląda na mocno skorodowaną. Na pustyni nie ma wody i tam metal tak szybko nie koroduje.

siatka prawie mi się rozpadła przy obróbce, więc się ucieszyłem , ze w ogóle jest uratowana ;-)
Co do korozji to masz rację, ja po prostu chciałem żeby fajnie wyglądało - nie przyłożyłem się aż tak do "logiki" eksploatacji.

5. Jak dla mnie możesz walczyć ze śladami eksploatacji od pierwszego modelu. Jest to lepsza droga, niż odkładanie prób z nimi na "święty nigdy". Co jest częstym przypadkiem. Podejmowanie ryzyka jest modelarską cnotą. Nie ważne, że model został obsmarowany. Ważne, że się czegoś nauczyłeś. Że eksperymentowałeś.

Dokładnie tak. Wiem, że nie osiągnę z moim adhd ( chociaż jestem starszy niż ten "wynalazek", 40stka w przyszłym roku) oszałamiających wyników, ale sam proces sprawia mi dużą frajdę a o to chyba ( większości) chodzi...nie szukam perfekcji ani 100% wierności historycznej, różowy tygrys jak najbardziej może się zdarzyć ;)...chociaż jak dojrzeję do tematu mojego rodzinnego Festung Posen to się przyłożę do kwerendy , obiecuję...

Mimo uwag z przyjemnością oglądam ten "samochodzik" i myślę, że choćby dla porównania do doskonałych modeli na tym forum i dla takich "zabawek" jest tu miejsce...

[rollingstones]

Mimo uwag z przyjemnością oglądam ten "samochodzik" i myślę, że choćby dla porównania do doskonałych modelach na tym forum i dla takich "zabawek" jest tu miejsce...

W całości się z Tobą zgadzam. Rób kolejny.