No i straciłem dziewictwo , pierwszy Sherman w życiu zaliczony .
Zrobiony prosto "zpudła" , malowanie farby TAMIYA , oleje , pigmenty MIG i starte pastele . To tyle .
Wiem że zawieszenie nie teges ale trudno na pierwszy raz musi wystarczyć .
Co z tego wyszło można zobaczyć poniżej :
A właśnie niedawno doszedłem do wniosku że koszerny Sherman IDF ma dużo więcej uroku niż inne. W związku z tym pytanie do kolegów jaki model nabyć by był najbardziej zbliżony do orginału ?
Pozdrawiam
Grzegorz