Modelarstwo z pasją

Witam.

Z przyjemnością melduję zakończenie prac nad modelem, który okupował warsztat od 2009 roku (oczywiście na 1-2 godziny roboty, przypadał miesiąc leżenia i porastania kurzem ). Z tym większą przyjemnością, że nie licząc kilku figurek, to mój pierwszy ukończony model od czasów szkolnych (a to jeszcze zeszłe tysiąclecie było).

Warsztat był tutaj: http://www.pwm.org.pl/viewtopic.php?f=16&t=23775
W skrócie: prosto z pudła, malowanie wyłącznie pędzlem (aero do dziś nie posiadam) i dużo eksperymentów - pierwsze cieniowania, obicia, pigmenty. Była zabawa...

Umawiamy się, że jest lato 1942, więc pojazd jest od roku na froncie wschodnim, tam też zimował. Ma prawo być trochę styrany

























Parę rzeczy mogło pójść lepiej, ale generalnie jestem zadowolony.

Pojazd trafi na niewielką dioramkę z paroma figurkami. Pomysł jest, a kiedy znajdzie się czas na realizację, to się okaże...

O rany! Widzę, że chyba każdy w swojej karierze musi wykonać model obtłuczony "dwukolorowo" na wszelkich możliwych krawędziach i nie tylko... W każdym bądź razie mi też się to przytrafiło.
Widać włożony w model czas, widać przyzwoity warsztat, dbałość o szczególy (chociażby "metalowe" wewnętrzne powierzchnie kół), no ale te obicia... Sam wiesz.
Niemniej mogę sobie wyobrazić następny Twój model i wiem, że będzie świetny.

Pojechałeś z nim konkretnie Ale co tam - mi się naprawdę podoba, mimo oczywistej przesady w paru momentach.
Chętnie obejrzę następny model.

Łał, świetny model, o obiciach już powiedziane, stanowczo za dużo, ale same w sobie super. Ja zwrócę uwagę na figurasa, świetnie wymalowany!

Dzięki Panowie. Z tym obijaniem to wiecie jak jest - trudno przestać Przy następnych pojazdach będę się musiał bardziej hamować.

Ave napisał(a):Dzięki Panowie. Z tym obijaniem to wiecie jak jest - trudno przestać Przy następnych pojazdach będę się musiał bardziej hamować.

Cześć Marcin. Fakt - z tymi obiciami potwierdzam - ja pytam zwasze o opinię żonę (kompletnego modelarskiego laika) - bywa, że ona mi mówi "fajny ale z tymi zabrudzeniami (czy obiciami) chyba przesadziłeś bo jakoś dziwnie to wygląda". Wtedy odpuszczam.
Ale do rzeczy - mnie się bardzo podoba, a o figurce nawet nie ma co gadać bo w końcu mamy dzieło figurowego Mistrza. Ja bym nie postawił tezy, że obić jest za dużo tylko, że one są jakieś przerysowane, jakby za mocno wykontrastowane. Może to fotki w mocnym oświetleniu je zanadto "wydobywają". Nie do końca przekonuje mnie też merytoryczne usytuowanie niektórych z nich. Ogólnie jednak model uważam za bardzo dobry. Świetnie, że zrobiłeś coś poza głównym kierunkiem Twoich zainteresowań (bo są nim chyba figurki - prawda ?).
Serdeczności. RB.

Bardzo ciekawie wykonany model. To prawda z tymi obiciami. W przybliżeniach deczko rażą ale z półtora metra do przełknięcia. Kiedyś też tak "tłukłem" czołgi ale ktoś mi powiedział "ale wymłotkowany" . Teraz staram się to ograniczyć do minimum podobnie jak brudzenie. Taka nowa "tradycja" nastała
Twój panzer zachęca do zrobienia podstawki a wtedy będzie w kontekście terenu. Figuras świetny.

Pozdrawiam i gratuluje fajnie wykonanego modelu.

Dzięki za zainteresowanie. Wahałem się, czy wrzucać te zbliżenia, bo na żywo z normalnej odległości obicia nie rzucają się tak mocno w oczy, ale uznałem, że jak mi się dostanie, to większą naukę na przyszłość wyciągnę

Co do tych "tradycji", czy raczej "mód" to też mam wrażenie, że ostatnio modele jakieś spokojniejsze i bardziej stonowane są, bo kilka lat temu, gdy tę czwórkę zaczynałem, możliwe, że takie młotkowanie nie byłoby specjalnie kontrowersyjne.
Mi jednak niezmiennie podobają się właśnie te odważniejsze trendy sprzed kilku lat. Na forum jest wiele wspaniałych modeli, do których nie raz sięgałem po inspiracje, ale za absolutny ideał i topowy wzór wciąż uważam (i pewnie nie tylko ja) modele Sergiusza - zwł. Stuga III G i Panterę, a relacje z ich budowy (szczególnie te z planet armor, a i w poradnikach Payo też zdaje się były) to dla mnie malarska biblia. Żeby tak kiedyś zbliżyć się do tego poziomu...

Robert, w kwestii kierunków zainteresowań, to ja lubię niemal wszystkie dziedziny modelarstwa redukcyjnego - najbardziej chyba dioramy. Figurki po prostu, jako najbardziej "zwarta" forma (nie trzeba wiele miejsca ani narzędzi), przyciągnęły mnie do tego hobby po wielu latach przerwy (a z tym mistrzem to pojechałeś - po prostu kilka nienajgorzej pomalowałem). Ale do pojazdów i dioram ciągnie mnie nie mniej, a w przyszłości to i jakiegoś samolota w 1:48 chętnie bym zrobił

Obicia już opisane. Jeszcze tylko tłumik wygląda jakby wykopali go archeolodzy .

Poprzednicy już napisali uwagi . Ale jest w autorze potencjał . Widać każdy " młotkowanie w modelach musi zaliczyć . Znaczy dotknie to i mnie

Jest w nim moc ,takie lubię najbardziej.Super,czekam na następny.