Modelarstwo z pasją

Maszyna porucznika Meyera, płatnika dywizyjnego...zima 1942.
Porucznik obiecał pozostawionej w Rzeszy małżonce, że przeżyje wojnę,
dlatego zażądał przydzielenia odpowiedniego środka transportu...







Bazą był okropny zestawopodobny RPM, wg mnie o wiele gorszy od Alana, 3mm ścianki, dach nie pasujący do sufitu itd...szpachla, szpachla i jeszcze raz szpachla, jak mawia polski blacharz.

Ten "śnieg" przeszkadza w oglądaniu a widać, ze tam i rozjaśnianie było i zacieki. Właściwie to tylko malowanie można oceniać, bo sam model jest potwornym klocem (miałem go kiedyś ale się pozbyłem). Jakoś brzydko Ci się farba pomarszczyła na prawym błotniku. Łopata jest chyba dwa razy większa niż zwykle bywają.
Minus za niepolskie malowanie

Pan_Cerny napisał(a):Łopata jest chyba dwa razy większa niż zwykle bywają.

Bo to nie łopata, tylko szufla do odśnieżania

Witam.Co do jakości samego modelu to nie mieści się w żadnej skali.Miałem możliwość podglądać prace nad takowym.Bardzo ciekawe wykonanie w Twoim wydaniu.Pojazd sfatygowany elegancko.Ta rdza na błotniku - super.Po prostu z monitora słychać jak go "żre".Śnieżek jak najbardziej prawidłowy.Gratulacje.Takie "niby nic",a jednak. Pozdrawiam.kapral

Pan_Cerny napisał(a):(miałem go kiedyś ale się pozbyłem)

za piwo, dodajmy