Strona 1 z 1

T-26 Model 1933, Front Leningradzki 1942 | Zvezda 1:35

PostNapisane: piątek, 22 kwietnia 2016, 09:10
przez HubertKendziorek
T-26 to sowiecki czołg piechoty, wykorzystywany podczas wielu konfliktów lat trzydziestych i podczas II Wojny Światowej. Był ewolucją brytyjskiego Vickers Six Ton i był jedną z najbardziej udanych konstrukcji czołgów lat trzydziestych, choć pod ich koniec zarówno pancerz jak i uzbrojenie nie imponowały (szczególnie pancerz, w zasadzie chronił jedynie przed ogniem lekkiej broni maszynowej). Został on wyprodukowany w większej liczbie niż w jakimkolwiek innym czołg tego okresu: ponad 11.000 egzemplarzy. Był podstawą do opracowania wielu innych pojazdów, w tym miotaczy ognia, wozów inżynieryjnych, czołgów zdalnie sterowanych, dział samobieżnych, ciągników artyleryjskich i wielu innych.
Ostatnie ich użycie bojowe w Armii Czerwonej nastąpiło w sierpniu 1945 r. w trakcie walk z japońską Armią Kwantuńską w Mandżurii.

Większość czołgów T-26 została zniszczona już w pierwszych miesiącach wojny z Niemcami, głównie przez artylerię i ataki z powietrza. Wiele czołgów uległo trwałemu uszkodzeniu z przyczyn technicznych i braku części zamiennych. Wiele było już mocno zużytych, w naprawie lub remoncie.
Nie oznacza to jednak, że liczba ocalałych czołgów T-26 była mała.
Na przykład, na nieco odizolowanym od innych Froncie Leningradzkim, małe jednostki czołgów T-26 pojawiały się jeszcze w kampaniach 1944 roku. Aczkolwiek Fabryka nr 174, w której były produkowane, została ewakuowana za Ural tuż po rozpoczęciu wojny z Niemcami, to z części zamiennych wykonano jeszcze późnym latem i jesienią 1941 roku ponad 100 sztuk tego czołgu. W styczniu 1944 roku, podczas ofensywy która ostatecznie odblokowała miasto, 3 kompania 220 Brygady Czołgów wciąż miała 27 czołgów T-26. Jednostka ta wzięła też udział latem 1944 roku w walkach przeciwko Finlandii (T-26 Light Tank: Backbone of the Red Army By Steven J. Zaloga). Czołgi te wówczas dopancerzano, mocując na nich dodatkowe płyty pancerza.

T-26 brały aktywny i znaczący udział w walkach na Froncie Leningradzkim szczególnie w 1941 i 1942 roku. Na przykład, 86 Samodzielny Batalion Czołgów wyposażony właśnie w T-26, wspierał ataki sowieckiej piechoty w Kołpino w kierunku na Krasny Bor i Tosno on od 20 do 26 grudnia 1941. Jedna z akcji z użyciem T-26 została dosyć dobrze udokumentowana i wykorzystana propagandowo: w trakcie nieustannych ataków i kontrataków Podporucznik M.I. Jakowlew i jego T-26 zniszczył między innymi trzy działa przeciwpancerne, cztery gniazda broni maszynowej, trzy moździeże i magazyn amunicji w Krasnym Borze, zabijając około 200 niemieckich żołnierzy. Pancerz T-26 Jakowlewa przebiło w tym czasie aż 9 pocisków, ale żadne z tych trafień nie wyłączyło pojazdu z walki (https://en.wikipedia.org/wiki/Combat_hi ... f_the_T-26).

Model przedstawia czołg z tego mniej więcej okresu walk, mianowicie zimy 1942 roku, właśnie na Froncie Leningradzkim.
Mimo, że jest to model 1933, udało mu się jakoś przetrwać pierwsze miesiące walk, choć czołgi tych serii w momencie ich rozpoczęcia były już mocno zużyte. Częściowo spawany kadłub sugeruje, że może być to pojazd wyprodukowany w 1935 roku.

Obrazek
Newskaja Dubrowka, Front Leningradzki 1942, źródło: www.armchairgeneral.com

Fotografia powyższa stała się luźną inspiracją dla mojego Teciaka.

Model zbudowany z wykorzystaniem zestawu blaszek fototrawionych Eduarda, dedykowanych produktowi Mirage Hobby - nie wszystkie z nich nadawały się do zastosowania w tym modelu, z głównych części są to wylot powietrza z komory silnika, mocowania błotników, łopata oraz piła, skrzynka na błotniku, a także mocowania tłumika.

Sam model to dosyć leciwy wypust Zvezdy, z wszystkimi wadami właściwymi wcześniejszej serii produktów tej firmy: niewdzięczny w obróbce plastik, dziwnie reagujący z klejem Extra Thin Taimiyi (przez co każdy element potraktowany klejem potrzebował kilku dni, aby wyschnąć), dużo uproszczeń oraz niezgodnych z rzeczywistością detali, których nie poprawiałem. Na plus zaliczyć można wtryskowo wykonane gąsienice, które zastąpiły okropne gumowe paski z wcześniejszych wydań modelu, choć złożenie ich nie było proste.

Jest to mój pierwszy w życiu zimowy kamuflaż. Zastosowane środki malarskie to:

- Modulacja za pomocą zestawu Vallejo do modulacji sowieckich pojazdów z II Wojny Światowej
- Vallejo Chipping Medium
- Biały Vallejo oraz Washable White od Miga, obicia - ciemnobrązowy Vallejo nakładany sztywnym pędzlem oraz gąbką.
- Kredki Tamiya: Mud, Light Earth
- Zielony filtr Miga
- Ciemnozielony wash Miga, ciemnobrązowy wash AK, czarny Panel Liner Tamiyi, Track Wash AK, pigmenty AK: smoke, burnt umber.
- suchy pędzel jasnokremową olejną dla plastyków oraz metalikiem (gąsienice)
- błoto od Miga (MIG Mud effect) zmieszane z różnymi pigmentami

Efekt jest dosyć bałaganiarski, ale mam nadzieję że do pewnego stopnia odpowiada to kanonom estetyki Armii Czerwonej z tego okresu.

Zapraszam do komentowania - popełniłem wiele błędów, które wymagają przemyślenia przed następnym "zimowym" malowaniem i brudzeniem.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zbliżenia:
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Pozdrawiam
Hubert

Re: T-26 Model 1933, Front Leningradzki 1942 | Zvezda 1:35

PostNapisane: piątek, 22 kwietnia 2016, 09:44
przez cooper69
Model mi się podoba.
Malowanie odpowiednio flejtuchowate ;)

Dwie uwagi:
- ułożenie lewej gąski (patrząc od tyłu) na kole napinającym,
- błotko na wózkach powinno być wszędzie, a nie tylko na "żółwikach"

Re: T-26 Model 1933, Front Leningradzki 1942 | Zvezda 1:35

PostNapisane: piątek, 22 kwietnia 2016, 10:19
przez HubertKendziorek
Dzięki Rafale.

cooper69 napisał(a):- ułożenie lewej gąski (patrząc od tyłu) na kole napinającym,
- błotko na wózkach powinno być wszędzie, a nie tylko na "żółwikach"


Co do gąsienicy - dziwna sprawa, ale po prostu po złożeniu była zbyt długa, a jednocześnie usunięcie ogniwa powodowało powstanie dużej przerwy w jej biegu. Stąd takie dziwne ułożenie. Nie wiem, czy to wina niedokładnego montażu, czy też producenta - tak już zostanie.

Odnośnie błota na wózkach natomiast, to z założenia nie chciałem ich zanadto ukrywać pod błotem, są moim zdaniem ozdobą tego pojazdu. Wyszukałem sobie zatem takie zdjęcie jako wzorzec i przyjąłem, że przecież błoto na ruchomych elementach trzymać się będzie słabo, a poza tym na niektórych przynajmniej częściach zawieszenia będzie oczyszczane przez załogę, choć nie wiem, czy akurat młotem :), aczkolwiek Rosjan można podejrzewać o takie pomysły.

Obrazek

Pozdrawiam
Hubert

Re: T-26 Model 1933, Front Leningradzki 1942 | Zvezda 1:35

PostNapisane: poniedziałek, 9 maja 2016, 23:35
przez HubertKendziorek
Dzisiaj po raz pierwszy robiłem zdjęcia z lustrzanki (Pentax) - dzięki temu dodatkowa porcja zdjęć w galerii.
Zapraszam do oglądania :)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Pozdrawiam
Hubert

Re: T-26 Model 1933, Front Leningradzki 1942 | Zvezda 1:35

PostNapisane: poniedziałek, 16 maja 2016, 19:51
przez manas
Świetny jest!

Re: T-26 Model 1933, Front Leningradzki 1942 | Zvezda 1:35

PostNapisane: wtorek, 17 maja 2016, 00:48
przez HubertKendziorek
manas napisał(a):Świetny jest!

Bardzo dziękuję, sprawiłeś mi tymi dwoma słowami ogromną przyjemność (choć "świetny" to moim zdaniem jednak przesadzona ocena, do perfekcji jeszcze daleko).

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Pozdrawiam
Hubert

Re: T-26 Model 1933, Front Leningradzki 1942 | Zvezda 1:35

PostNapisane: wtorek, 17 maja 2016, 09:24
przez Radek Pituch
Jakie to szczęście, że są jeszcze tacy modelarze, którzy mają na tyle inwencji, żeby obfotografować swój model w wielu płaszczyznach, a nie tylko z góry, pod kątem ;)
Widać niestety to rozszczepienie gąsienicy, ale myślę, że jak zrobisz pod niego kawałek terenu to się to dobrze zamaskuje.

Re: T-26 Model 1933, Front Leningradzki 1942 | Zvezda 1:35

PostNapisane: wtorek, 17 maja 2016, 11:26
przez HubertKendziorek
Radek Pituch napisał(a):Jakie to szczęście, że są jeszcze tacy modelarze, którzy mają na tyle inwencji, żeby obfotografować swój model w wielu płaszczyznach, a nie tylko z góry, pod kątem ;)


No, chyba po to się pokazuje swoje modele na forum, żeby z każdej strony było widać co wyszło, a co nie ;)
Poza tym uczę się współpracy z lustrzanką, czego efektem jest wiele fotografii, z których niektóre (jak dla mnie) nadają się do pokazania.

Radek Pituch napisał(a):Widać niestety to rozszczepienie gąsienicy, ale myślę, że jak zrobisz pod niego kawałek terenu to się to dobrze zamaskuje.


No tak. Podstawka to oczywiście rozwiązanie, ale dla mnie to zupełnie terra incognita. Ale pomyślę o tym jeszcze.
Dzięki za komentarz :)

Re: T-26 Model 1933, Front Leningradzki 1942 | Zvezda 1:35

PostNapisane: wtorek, 17 maja 2016, 19:57
przez Radek Pituch
Kendzior napisał(a):
Radek Pituch napisał(a):Jakie to szczęście, że są jeszcze tacy modelarze, którzy mają na tyle inwencji, żeby obfotografować swój model w wielu płaszczyznach, a nie tylko z góry, pod kątem ;)


No, chyba po to się pokazuje swoje modele na forum, żeby z każdej strony było widać co wyszło, a co nie ;)
Poza tym uczę się współpracy z lustrzanką, czego efektem jest wiele fotografii, z których niektóre (jak dla mnie) nadają się do pokazania.


I o to chodzi. Co do podstawki to nie ma co myśleć, tylko trzeba działać. Wystarczy choćby kawałek terenu, błotnista droga i już czołg znajduje swój kontekst. ;)

Re: T-26 Model 1933, Front Leningradzki 1942 | Zvezda 1:35

PostNapisane: wtorek, 17 maja 2016, 20:36
przez Arcturus
Teraz dużo lepiej. Podoba się, fajna robota.

Re: T-26 Model 1933, Front Leningradzki 1942 | Zvezda 1:35

PostNapisane: środa, 18 maja 2016, 09:12
przez grzegorz75
Fajny czołk . Dość trudny kamuflaż , żeby wyglądał "atrakcyjnie " na miniaturze , ale dałeś radę .

Re: T-26 Model 1933, Front Leningradzki 1942 | Zvezda 1:35

PostNapisane: środa, 18 maja 2016, 12:51
przez HubertKendziorek
Wielkie dzięki, cieszę się że się mikrus podoba :)

grzegorz75 napisał(a):Dość trudny kamuflaż , żeby wyglądał "atrakcyjnie " na miniaturze

Oj tak, przyznaję że nie było łatwo wyjść z kąta, w który sam zapędziłem się za pomocą pędzla i białej farby. Pocieszające jest jednak, że pojazd na którym się wzorowałem, nie wyglądał moim zdaniem "atrakcyjniej".

Pozdrawiam
Hubert