Modelarstwo z pasją

Mój 12-letni syn, dotychczas z zacięciem malujący Warhammery, zapragnął pobawić się figurkami z wojen napoleońskich. Co moglibyście polecić na początek, raczej z plastiku, z mejnstrimu? Pewne doświadczenie już ma, tych Warhammerów pomalował już pewnie dobrze ponad dwie setki albo i lepiej. Ale też mam świadomość że z punktu widzenia sklejalności Warhammer jest bardzo dobry, bliższy klockom lego niż typowemu modelowi.
Doradźcie!

Stary Airfix. Ma kilka zestawów napoleońskich. Co jakiś czas są wznawiane. Jest brytyjski konny dragon, jest polski lansjer, jest szkocki piechur w kilcie, jest piechur starej gwardii Napoleona. Zestawy dobrze spasowane, łatwo składalne. Skala 1:32 (jeśli dobrze pamiętam).

Jest też kilka nowszych zestawów firmy Master Box, w skali 1:32. Wszystkie konne. Jest jakiś huzar w dwóch wariantach, jest czerwony lansjer z panną podającą mu wodę (holenderski pułk, wzorowany na polskich lansjerach), jest ranny kirasjer (scenka wzorowana na obrazie Kossaka).

Nie mam linków.

Dzięki, o coś takiego chodziło. Szczególnie huzar jest git - bojowy, nie romantyczny.
Airfixy nie bardzo dostępne.
W ogóle to jestem zdziwiony, bo zdawało mi się że tych zestawów będą dziesiątki, a tu... raczej posucha.

GrzeM napisał(a):zdawało mi się że tych zestawów będą dziesiątki, a tu... raczej posucha.

Jest tego dużo, tak jak Ci się zdawało. Ale większość to miękkie tworzywo, żywica albo metal.

To efekt mojego całkowicie pobieżnego, na szybko szukania takich figurek - stąd takie, a nie inne propozycje.

Z Masterboxami trzeba uważać, bo to jednak zestawy o różnym spasowaniu elementów i czasami dość siermiężne w detalach (to jednak przepaść, gdy jest się rozpieszczonym jakością modeli Games Workshop - tak pod względem niezbędnej obróbki, jak i tego, jak przyjazne sa pędzlom). są jeszcze figurki z Italeri i Hat. Te ostatnie mocno nierówne jeśli idzie o jakość, wiec dobrze jest zerknąć choćby na mojehobby, jak się prezentują. No i wadą obydwu jest to, że to 'gumisie', wiec koszmarne w obróbce, a i niełatwe w malowaniu, bo ten materiał jest jak amelinium, tego się nie pomaluje, a odłazi nawet surfacer

Z huzarem z Masterbox'u trzeba uważać, koń jest trudno sklejalny- wszystkie 3 moje egzemplarze maja identyczna wadę, reszta jest ok. Polecam Airfix'a i zapomnianą firmę francuską Historex. Resztę napisze na priva, jeśli pozwolisz.

Dzięki.
Dwóch huzarów z Masterboxa nabyliśmy i jeden już sklejony (choć jeszcze bez konia). Faktycznie nie jest to łorhamer ale chłopak dał radę. Zobaczymy co będzie z koniem.

armiger napisał(a):Resztę napisze na priva, jeśli pozwolisz.

Pewnie, będę wdzięczny, pisz.

Szkoda że nie ma na rynku Airfixów (myślę o figurkach plastikowych, do sklejania).