Wydaje mi się, że różne firmy prawie równolegle wydają te same pojazdy, bo każda chce być pierwsza z czymś "nowym" na rynku. Na pewno szpiegostwo przemysłowe istnieje i w tej dziedzinie i każdy próbuje ubiec innych z nowym produktem wiedząc, że konkurencja nad tym właśnie pracuje. Gra idzie o spore pieniądze i ludzie z tych firm nie są w ciemię bici i wiedzą co sprzeda się najlepiej i właśnie w największej ilości. Usłyszałem kiedyś od osoby z zagranicy, która była bliska założenia własnej firmy produkującej modele oraz doradzała jednemu z istniejących producentów modeli, że były niejednokrotnie przeprowadzane badania rynkowe i zawsze wychodziło na to, że pojazd z czarnym krzyżem sprzeda się lepiej niż jakikolwiek z drugiej strony barykady. Nie wiem ale to może moje trochę skrzywienie w tą stronę ale mam wrażenie, że jest w necie dużo więcej stron poświęconych niemieckiemu sprzętowi i niejednokrotnie jakiś konkretny czołg lub wrak jest "rozbierany" na kawałki a jego historia opisywana w najdrobniejszych szczegółach. To chyba potwierdza te badania rynkowe i utwierdza producentów w tym, że opłaca się produkować modele niemieckiej pancerki bo będzie na nie więcej chętnych. Nie oszukujmy się, w końcu o pieniądze tu chodzi.
Ja też jestem jednym z tych, który zapełnia cały czas szafę modelami niemieckiej pancerki podobnie jak Kuba, chociaż szczerze wątpię czy kiedykolwiek uda mi się w końcu jakiś do końca skleić, w przeciwieństwie do Kuby.
Ja się osobiście cieszę z tego nowego modelu jak i z każdego następnego modelu na podwoziu Pz.IV bo jest to mój "konik". Jestem pewien że zobaczmy ich jeszcze sporo. Jakiś czas temu na M-L, o ile mnie pamięć nie myli, Tom Cockle napisał wprost, że nie spocznie do puki wszystkie lub prawie wszystkie wersje Pz.IV nie zostaną wypuszczone przez Dragona na rynek. Dla niewtajemniczonych Tom jest głównym konsultantem Dragona jeśli chodzi właśnie o Pz.IV.
Dziwi mnie wypowiedź o małej ilości pojazdów Alianckich Dragona lub innych firm i narzekania na ten temat. Dragon wypuścił przecież całą masę wersji "Zapalniczki" czy "T-34" i jego pochodnych. Oczywiście w tym temacie króluje ostatnio Tasca z Shermanami i szczerze uważam, że są to najlepiej sklejające się modele. W ostatnim czasie jesteśmy świadkami takiego wysypu nowych modeli o jakim kilka lat temu mogliśmy tylko pomarzyć, wliczając w to właśnie dużą liczbę alianckiego sprzętu zarówno od Dragona, Tamiyi, AFV, Taski czy Bronco. Przecież nie można mieć wszystkiego od razu, zresztą co to byłoby za życie jak już wszystkie wymarzone pojazdy byłyby wydane i nie było by już na co czekać?
Krzysiek