Modelarstwo z pasją

Jakiś czas temu popełniony Mk. XVI w oparciu o zestaw KP. Otwarty luk radiowy i akumulatorowy, klapy, kompletne wnętrze. Model bez fabrycznych ulepszaczy.

Jak znajdę chwilkę uzupełnię o dalsze zdjęcia.

Wygląda ładnie. A jaka to skala

Już po siatce obrusu na stole widać, że 1:72

Ładna bestia. Czekam na zdjęcia prawej strony i luku akumulatorowego. Dałoby radę dać jakieś zbliżenia na kokpit i radio? Wydłużałeś kadłub jak w dziewiątkach? I najważniejsze: detale robione metodą skan fotorawionek wycięty w polistyrenie czy według planów?

Jak uporam się z paroma sprawami będą zdjęcia. Jak robiłem detale? Nie pamiętam, ale chyba z rysunków... Kadłub przedłużałem jak w IX i cienki pierścień z przodu...

Czekam z utęsknieniem na kolejne zdjęcia aby wykonać ich głęboką analizę.
Jak na razie zapowiada się bardzo ciekawie, zważając na dość lichy materiał wyjściowy jakim jest zestaw KP.

Że tak powiem: "bombowy ten myśliwiec" zmotywowałeś mnie żeby wziąć się za dokończenie swojego:


Dawaj śmiało więcej zdjęć.
Mam tylko wątpliwość czy nie zostawiłeś mu bąbli nad komorami podwozia, których tam nie powinno być.

Sami tego chcieliście. Troszkę przykurzony...
... dobrze widoczne zaczepy zbiorników podwieszanych...
... antena IFF, prawy zaczep bombowy...
... detale lewego płata...
... lewa strona - sorki za ostrość...
...troszkę lepiej-trochę wnętrza kabiny, radio i otwarte przyłącze elektryczne oraz klapka sygnalizacyjna otwarcia klap...
Dalej... lewa strona - pasy robione z bibułki od papierosów (ja nie palę!), kabina tłoczona...
Klapy...
... uzbrojenie...
... prawa strona i luk akumulatorowy...
... i troszkę z góry...
a na koniec kiepski wgląd w kabinę...
jeśli mnie po tej dawce nie znielubicie, to dobrze.
A. F.

No normalnie super.
Pełne gratulacje.
Analiza zdjęć dowodzi, że szczyt modelarskiego rzemiosła został przez ciebie osiągnięty.
Gratuluje.
Choć w całości nieco razi matowe oszklenie.
Ale ogólnie super hiper.

hehe... matowe, bo zakurzone

Tak, trochę detali można wyłapać, ja zauważyłem lekkie srebrzenie kalek, czerwony łom, szarpane krawędzie kamuflażu w tylnej sekcji. Biorąc pod uwagę produkt wyjściowy, ogromny szacun za wkład pracy.
P.S. Właśnie się produkowałem nad tym, czym można spróbować przemyć oszkelnie.

Wszystko można. A łom czerwony bo powojenny. W takiem malowaniu ten Spitfire trafił do Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie i eksponowy był razem ze Spitfire z 317 SQ w latach 1945 - 46, po czym jako "niesłuszne politycznie eksponaty'' oba skasowano. Ale czy łom był czerwony - nie dam sobie głowy uciąć. Tak zostawiłem, bo ładnie go widać...