Strona 5 z 13

Re: Taka sobie historia mojego modelarstwa

PostNapisane: piątek, 13 kwietnia 2012, 00:56
przez Grzegorz2107
radoslaw6363 napisał(a):Matchboxa zobaczyłem pierwszy raz we Wrocławiu. Był rok 2006, mój drugi rok zasadniczej służby wojskowej.:P


Radek, to było na pewno w 1905 :mrgreen:

Re: Taka sobie historia mojego modelarstwa

PostNapisane: piątek, 13 kwietnia 2012, 08:48
przez zbigniew_drabarek
Widzę Adamie,że (trudne słowo ) antycypowałeś powstanie tego forum i w trosce o zaopatrzenie go w odpowiednie fotki już wtedy dokumentowałeś swoje modelarskie dokonania na materiale fotograficznym. Tylko pogratulować. A swoją ścieżką to wtedy chyba niewielu z nas wpadło do głowy, by cykać fotki swoich modeli...

Re: Taka sobie historia mojego modelarstwa

PostNapisane: piątek, 13 kwietnia 2012, 09:35
przez Mac Eyka
Będąc swego czasu na obozie wędrownym na Mazurach wstąpiłem do sklepu "zabawkowego" w Kętrzynie.
A tam "cuda na kiju". Kupiłem sobie P-47 i Spirit of SL z Novo.

Coś koło 88 byłem z Juventurem na wycieczce w czeskiej Pradze. Oczywiście zawitałem do sklepu modelarskiego. I szczena mi opadła.
Tyle modeli, takie bajery. No normalnie Skra wysiadła.

A co do zdekompletowanych modeli z Matchboxa. Pamiętam, że w CSH na Marszałkowskiego to parę ładnych lat leżały Heyfordy badajże bez kalek.

A pamiętacie stoisko z modelami ESCI na ostatnim pietrze smyka. Za zielone tam sprzedawali. Ale to już było chyba po tak zwanym okrągłym stole czy jakoś tak.

Re: Taka sobie historia mojego modelarstwa

PostNapisane: piątek, 13 kwietnia 2012, 09:55
przez Pawel Burchard
Mac Eyka napisał(a):A pamiętacie stoisko z modelami ESCI na ostatnim pietrze smyka. Za zielone tam sprzedawali. Ale to już było chyba po tak zwanym okrągłym stole czy jakoś tak.


Nie wiem czy to był Smyk ale napewno w tzw. Domach Towarowych Centrum było gdzieś na górze takie stoisko... kupiłem tam Mirage'a ESCI i 109-tkę Fujimi (tą paskudną w 1:48).

p.

Re: Taka sobie historia mojego modelarstwa

PostNapisane: piątek, 13 kwietnia 2012, 10:25
przez radoslaw6363
Grzegorz2107 napisał(a):Radek, to było na pewno w 1905 :mrgreen:

To chyba było później, trochę przed wybuchem rewolucji październikowej :mrgreen: Służyłem wtedy w carskim korpusie kadetów :lol:
Wybaczcie staremu sklerozę ;o)
W poście datę zmieniłem :-o
W Łodzi jest taki bazar ,,Górniak". W hali czasem stał ,,prywatny importer'' modeli, jak byłem w okolicy to przychodziłem popatrzeć.A to nie były tanie rzeczy :shock: w każdym razie nie na moją uczniowską kieszeń ! Zwykle trzeba było poczekać żeby popatrzeć, tłumek ,,zainteresowanych'' przesłaniał widok.Na stole leżały prawdziwe cuda, wtedy po raz pierwszy zobaczyłem ,,karasia'' Hellera i byłem zaskoczony że ktoś na zachodzie wyprodukował model polskiego samolotu. Koniec lat 80-tych i pierwszy wyjazd za granicę, (Wiedeń )inny świat, wszystko dostępne na wyciągnięcie ręki, w pewnym sklepie znalazłem co :?:
Ano naszego poczciwego Łosia !
Dlaczego dziś ,,poważni'' (wiekiem) panowie zajmują się składaniem i malowaniem kawałków plastiku :?: Co sprawia że zamiast zajmować się na przykład zarabianiem pieniędzy, ślęczą całymi godzinami rozpylając cuchnące substancje tuż przed swoim nosem :cry: Zatruwają życie sobie i swoim rodziną ( ci którzy nie zostali jeszcze z tym z domu przepędzeni :evil:) Co im to daje :?:
Holendrzy mawiają że jak ktoś nie ma hobby, to coś z nim jest nie tak :shock: W PL w najlepszym wypadku modelarze często są traktowani jak nieszkodliwi dziwacy :oops:
Być może realizują swoje młodzieńcze marzenia, których z tych czy innych względów kiedyś realizować nie mogli :?:

Re: Taka sobie historia mojego modelarstwa

PostNapisane: piątek, 13 kwietnia 2012, 11:22
przez ROMAN
Adaś, Tak sobie czytam Twój wątek i radość mnie ogarnia. Radość z prozaicznej rzeczy. Wieku. Udało nam się i jak widze kilku z nas dożyć wieku szczególnego. Że mamy wspomnienia. Gdy zaczynasz myśleć o wspomnieniach to z sociologicznego punktu widzenia przekraczasz pewien etap w swoim życiu (60 lat). Nie chodzi o modele ale o czas. Dla mnie jesteś gościem który niemalże wziął klej do ręki gdy mnie wzięła matka na ręce po raz pierwszy. Dlatego osobiście przyznaje Ci jako moderator tytuł -------------------SENIOR MODELARSTWA------------- i taką stopkę poproszę Temu Panu zainfekować (do Pana administratora się zwracam) :!:

Re: Taka sobie historia mojego modelarstwa

PostNapisane: piątek, 13 kwietnia 2012, 11:23
przez Adam
Może na początku dokończę moje wspomnienia.
Po namalowaniu tego godła na Mitchelu udałem się do pracy i za namową kolegów zadzwoniłem na porodówkę i usłyszałem: matka i dziecko zdrowe, :!: :?: na pytanie czy to syn czy córka usłyszałem a co by pan chciał? Odpowiedź moja była krótka – SYN, :mrgreen: pani równie krótko odpowiedziała TAK. :mrgreen: I w ten sposób zostałem ojcem. :mrgreen:
Pawel Burchard napisał(a):
Mac Eyka napisał(a):A pamiętacie stoisko z modelami ESCI na ostatnim pietrze smyka. Za zielone tam sprzedawali. Ale to już było chyba po tak zwanym okrągłym stole czy jakoś tak.


Nie wiem czy to był Smyk ale napewno w tzw. Domach Towarowych Centrum było gdzieś na górze takie stoisko... kupiłem tam Mirage'a ESCI i 109-tkę Fujimi (tą paskudną w 1:48).

p.

Ja też pamiętam, że ESCI można było dostać w którymś z domów centrum.
O prócz Skry to zaczęły się pojawiać pierwsze sklepy modelarskie, chyba pierwszym w Warszawie był sklep i tu znowu chyba na Siennej albo gdzieś w okolicy. O następnym takim sklepie, o którym się dowiedziałem to był tak daleko od Warszawy, bo w Pruszkowie, gdzie zaczynałem karierę modelarską. Była to tak prawie wszystkim teraz znana MARTOLA. Raczej nie wybierałem się tam, bo było to tak daleko, ale los bywa i pozytywnie przekorny, firma, w której zacząłem pracę miała tam magazyn i showroom sprzedawanych obrabiarek i z tej to przyczyny bywałem tam dosyć często, kolega Daniel od tej pory pamięta mnie, jako tego od Wietnamu. I parę modeli tam kupiłem i tam zacząłem kupować pierwsze dodatki do modeli, blachy i żywiczne silniki do wietnamskich modeli.
Nie padło tu takie słowo jak GIEŁDA MODELARSKA w Muzeum Techniki. Tam można było się obłowić w modele jak i literaturę.

Re: Taka sobie historia mojego modelarstwa

PostNapisane: piątek, 13 kwietnia 2012, 11:29
przez Pawel Burchard
Sklep w Pruszkowie dawno temu też pamiętam (jechało się kolejką :) Oraz... pamiętam też modele które wtedy tam kupiłem - 2 Airfixy - Mustang i Thunderbolt, pamiętam również, że Mustang był bardzo ok, natomiast Thunderbolt beznadziejny :)

p.

Re: Taka sobie historia mojego modelarstwa

PostNapisane: piątek, 13 kwietnia 2012, 11:58
przez Mac Eyka
W pruszkowskiej Martoli byłem tylko raz. Ale za to pojechałem tam swoim pierwszym, prywatnym i zakupionym za druga pensję samochodem marki Koziorożec I.

Pierwszy prywatny sklep modelarski w Warszawie to jak najbardziej był na Siennej. Pod numerem 89 chyba.

Adam napisał(a):Nie padło tu takie słowo jak GIEŁDA MODELARSKA w Muzeum Techniki. Tam można było się obłowić w modele jak i literaturę.


Takim pewnym przedsmakiem giełdy w MT były okazjonalnie organizowane giełdy w Muzeum Kolejnictwa na Towarowej.

Re: Taka sobie historia mojego modelarstwa

PostNapisane: piątek, 13 kwietnia 2012, 13:38
przez Ajak
Ja za młodu (pierwsza połowa lat 90) chadzałem na stoisko modelarskie do Hali Mirowskiej. Tam po raz pierwszy widziałem zachodnie produkcje i oniemiałem. Pamiętam że za kaskę na 3-4 modele (chodziło o ceny polskich Po-2 , Łosi) kupiłem jednego Airfixa Bf109E 1/72 - 32 000zł pamiętam jak dziś. Dostałem ochrzan że nie umiem się z pieniędzmi obchodzić :P

I jeszcze był modelarski na Puławskiej koło Morskiego Oka - teraz już go nie ma od paru lat, w Hali nie wiem. Ktoś kojarzy kiedy te dwa zaczęły działać i kiedy skończyły (przynajmniej ten koło Oka?)

Re: Taka sobie historia mojego modelarstwa

PostNapisane: piątek, 13 kwietnia 2012, 14:23
przez plastikk
No...koledzy z Warszawy, tudzież okolic mieli raj.
W Szczecinie funkcjonowała CSH - [z wypiekami na twarzy człek oglądał Matchboxy i inne na wystawie]i jakieś zdobyczne z ''importu'' marynarskiego.
Niemniej Szczecin był ''od święta''...Normalnie pozostawały zabawkarskie i ZTS'y.Czasami KP czy Plasticard'y.
Radocha największa był kiedy ojcieć z ''delegacji'' przytachał Airfixy dwa [chyba Airfixy] - Harriera i Alpha Jeta.
To był skok jakościowy.Harriera obwiesiłem wszystkim co było w pudle - normalnie Hi-Tech wyszedł.

Re: Taka sobie historia mojego modelarstwa

PostNapisane: piątek, 13 kwietnia 2012, 14:33
przez erkamo
radoslaw6363 napisał(a):Z wysyłaniem modeli do kolegów w CCCP był zawsze problem :cry: Paczka musiała być zapakowana w zaszyte płótno :mrgreen: Najgorsze było to, że ten postępowy i miłujący pokój kraj, zabronił wwozu zabawek o charakterze militarnym


Masz rację, że to była właśnie ta problematyka, czyli tzw. zabawki o charakterze militarnym. Teraz mnie oświeciło. :lol:
Ale musu do zaszywania w płótno nie było, przynajmniej nie w Gdyni skąd wysyłałem zachodnie modele do ZSRR dosyć regularnie. Wystarczało zapakowanie w papier pakowy. Koniecznością to był konopny sznurek, którym musiała być przewiązana paczka. Dla własnego bezpieczeństwa konieczne było wysyłanie paczką tylko samych wyprasek, z deklaracją że są to zabawki. Pudełka szły osobno listem. W mojej kilkuletniej wymianie nie zdarzył mi się ani jeden przypadek zaginięcia paczki.

Jako absolutnie pierwszy, prywatny, oficjalny, w prasie reklamowany sklep modelarski pamiętam sklep p. Zygfryda Łaszewskiego (?chyba to nazwisko) w Pruszkowie??? albo w Wołominie. Nigdy w nim nie byłem. Sklep na Siennej pojawił się chyba nieco później i tam bywałem.
Pamiętam też, że właśnie ten pan wystąpił w takim programie "ORBITA" (chyba z poznańskiej TV) i miał tam, kilka razy, swoje 5 minut, podczas których pokazywał sklejone modele samolotów i coś tam o nich opowiadał.
Pamiętacie coś takiego?

Z lat 80-tych pamiętam jeszcze, że absolutnie najważniejszą imprezą była coroczna wystawa-konkurs modeli we Wrocławiu.
Ponadto wystawy-konkursy organizowane przez klub "Samolocik" chyba :-> z Warszawy i "Pilocik" z Torunia.
W "Skrzydlatej Polsce" czarno-białe foty-relacje o jakości .gifa ze stopniem kompresji 99% :lol:.
Potem regularne Mistrzostwa Polski w klasie F4??chyba 1C, 1D itd.
Może ktoś ma oryginały tamtych zdjęć? Albo nawet ówczesne, mistrzowskie wykonania?

Re: Taka sobie historia mojego modelarstwa

PostNapisane: piątek, 13 kwietnia 2012, 15:57
przez Jacek Bzunek
plastikk napisał(a):W Szczecinie funkcjonowała CSH - [z wypiekami na twarzy człek oglądał Matchboxy i inne na wystawie]i jakieś zdobyczne z ''importu'' marynarskiego.

CSH były cztery. Pierwsza i najważniejsza istniejąca dla mnie od zawsze przy pl. Żołnierza Polskiego, która padła w 1995. Druga przy Buczka (czyt. Piłsudskiego), trzecia 500 m dalej czyli CSH Majsterek i czwarta na piętrze w pawilonie handlowym na Chopina (1988-1992).
Ponadto były
-Delta Model Hobby (1992-2001)-pierwszy prawdziwie modelarski sklep w mieście,
-CC (1999-2002) przy pl. Kościuszki.
Zostało Safari i bardzo sympatyczny sklep, który nie potrzebuje nazwy bo wszyscy idą do Janusza na Kaszubską.

Re: Taka sobie historia mojego modelarstwa

PostNapisane: sobota, 14 kwietnia 2012, 08:48
przez plastikk
Faktycznie - na Placu Kościuszki w pasażu funkcjonował modelarski.
I Delta ...zdaje się na Boh.Getta.Ot-pamięć.

Re: Taka sobie historia mojego modelarstwa

PostNapisane: sobota, 14 kwietnia 2012, 10:06
przez DUDE
Ajak napisał(a):Ja za młodu (pierwsza połowa lat 90) chadzałem na stoisko modelarskie do Hali Mirowskiej. Tam po raz pierwszy widziałem zachodnie produkcje i oniemiałem. Pamiętam że za kaskę na 3-4 modele (chodziło o ceny polskich Po-2 , Łosi) kupiłem jednego Airfixa Bf109E 1/72 - 32 000zł pamiętam jak dziś. Dostałem ochrzan że nie umiem się z pieniędzmi obchodzić :P

I jeszcze był modelarski na Puławskiej koło Morskiego Oka - teraz już go nie ma od paru lat, w Hali nie wiem. Ktoś kojarzy kiedy te dwa zaczęły działać i kiedy skończyły (przynajmniej ten koło Oka?)


Dodam swoje pinć groszy..jako smark latałem po całej Warszawie za modelami, których i tak nie nie mogłem nigdy zakupić
Do moich stałych miejsc należały:
- papierniczy lub tzw papierniak na Miedzyborskiej (tylko rodzime produkcje)
- skłądnica harcerska na Majdanskiej (Grochow)
- oczywiscie CSH
- stoisko na I pietrze w pedecie na Woli
- wymieniony sklep na Puławskiej
- coś tak było tez w pawilonach na Jana Pawła
D