Strona 6 z 13

Re: Taka sobie historia mojego modelarstwa

PostNapisane: sobota, 14 kwietnia 2012, 12:14
przez Andrzej1
Dziędobry

Państwo mnie nie znacie, ale mam również wspomnienia modelarskie tyle, że ze Szczecina.
Nie zajmuję się tak modelarstwem jak Wy, ale zbudowałem w życiu parę modeli, o zgrozo nie lotniczych
(co ja tu .... robię ?).
Teraz realizuję swoje młodzieńcze marzenie o budowie pływającego modelu okrętu podwodnego.
Relacja z budowy : http://www.koga.net.pl/forum/viewtopic. ... 23&t=23122
Do zarejestrowania się na tym Forum skłonił mnie temat tego wątku. Postanowiłem dopisać coś,
o czym Panowie nie piszą z racji wieku. Link ze strony Paprykarza Szczecińskiego 2012 (wystawa modelarska).
[Edit] Przeczytałem cały wątek i stwierdziłem, że się przechwalam wiekiem, nie dość, że nowy, nie buduje samolotów,
to jeszcze się chełpi niesłusznie, wybaczcie proszę.
[EndOfEdit]

W Szczecinie były we wczesnych latach 60-tych dwa sklepy mogące pretendować do miana modelarskich i oba nazywały się
Składnica Harcerska. Oddalone od siebie o około 2km stanowiły nieomal stałe punkty na trasie powrotu ze szkoły do domu.
A, że były prawie zupełnie nie po drodze, to i czas powrotu wydłużał się znacznie. W owym czasie można było nabyć tam nitro klej AK-20 (pamiętam z racji inicjałów), nitrocelon, różnego rodzaju listwy i listewki (oczywiście wyłącznie sosnowe), modele do sklejania, firm jakich niestety nie pamiętam. Było to lizanie lodów przez szybę, bo fundusze nie pozwalały. W tych sklepach stały również Matchboxy (samochody) po 65zł/szt (tak mi się majaczy, może to było trochę później i nie zupełnie w tych sklepach). Papier japoński uzyskiwało się z drukarni, ołów na balast wygrzebywało się na strzelnicy. W Składnicy można było, za jakieś koszmarne pieniądze, kupić sklejkę 1mm, ponoć wodoodporną (taki eufemizm). Dostęp do maszyn był prawie niemożliwy, a przynajmniej dla mnie. Mimo to zbudowałem trzy modele do roku 1971.

Na trwającym właśnie Paprykarzu prezentowany jest model Batorego, zbudowany w latach 1947/1948 w całkiem dobrym stanie
i jak na panujące wtedy warunki bardzo ładnie. Żeby jasność pełna była, nie ja go budowałem.
Zdjęcie Batorego i nie tylko : http://www.koga.net.pl/forum/viewtopic. ... 26&t=45238

Miło mi było z Panami podzielić się wspomnieniami na temat : "Kiedyś to były cięzkie czasy", ale byliśmy młodzi ... .

Z ukłonami
Andrzej Korycki

Re: Taka sobie historia mojego modelarstwa

PostNapisane: sobota, 14 kwietnia 2012, 20:30
przez skusz
Parę dni mnie nie było, a tu tak pięknie się rozwinął wątek wspominkowy. Czasami taki impuls, jaki Adam uczynił, może poruszyć góry (wspomnień).
Mowa była o vacu-formach, w swoim przepastnym magazynie znalazłem coś takiego:
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Hiszpański Bf 109, P-39 (bardziej P-400 z Guadalcanalu) i P-51 skleiłem i przez to nie przeżyły próby czasu i nauki latania.
U mnie na "ścianie wschodniej" (jestem z Zamościa) ze wszystkim jest problem, ale z modelami widzę nie było najgorzej.
Matchbox'owego Mustanga kupiłem w CSH jeszcze w podstawówce, czyli przed 1980 rokiem. W latach 88-89 miałem krótką
przerwę, chociaż za "starego" na kompanii już był luz i można coś tam było porobić. Po latach "pocztowego" handlu dostałem
coś takiego
Obrazek
i od tego czasu to już jest tylko jeden problem KASA. O przepraszam dwa, drugi to niewiedza żony, bo zawsze można wydać na coś lepszego.

Re: Taka sobie historia mojego modelarstwa

PostNapisane: sobota, 14 kwietnia 2012, 21:44
przez Jacek Bzunek
Andrzej1 napisał(a):Dziędobry

Dzień dobry bardzo-miło widzieć kolejną osobę z podobno modelarskiej pustyni.

Andrzej1 napisał(a):W Szczecinie były we wczesnych latach 60-tych dwa sklepy mogące pretendować do miana modelarskich i oba nazywały się
Składnica Harcerska. Oddalone od siebie o około 2km stanowiły nieomal stałe punkty na trasie powrotu ze szkoły do domu.
A, że były prawie zupełnie nie po drodze, to i czas powrotu wydłużał się znacznie.

W 1989 najważniejszym (dla mnie) kryterium wyboru szkoły średniej było aby pl. Żolnierza znalazł się na trasie szkoła-dom ;o)

skusz napisał(a):Obrazek
Obrazek

Te dwa widzę po raz pierwszy.

Re: Taka sobie historia mojego modelarstwa

PostNapisane: niedziela, 15 kwietnia 2012, 01:39
przez Grzegorz2107
Piotrek.S. napisał(a): A kojarzy ktoś Aircobrę vacu?


Jeden z pierwszych modeli VACU jaki trafił do mojej kolekcji i jeden z dwóch jakie skończyłem. Pojawił się w sprzedaży przed końcem 1985 roku. Kopia Airacobry Hellera.

Polskie modele Jak -15 i 17 przyszły mniej więcej rok prędzej. Jak na Vacu były to bardzo dobrze opracowane modele.
Poprzedziły je tragiczne vacuformy czechosłowackiej Dubeny ŁaGG-3 i Ła-5 oraz tych samych (ale gorszej jakości) Jaków, które wydali później Polacy.
Vacu Mustang z JMK był u mnie od marca 1987. I to odpowiada dość dokładnie premierze na rynku.

Drugim złożonym Vacu był Hien, którego dostałem w lutym 1990, ale był na rynku już wcześniej.


Kolega Skusz ma kartę od MARTOLI z b. niskim numerem...
Mam taką samą, ale wydaną prawei pięć lat później z numerem 349.

Re: Taka sobie historia mojego modelarstwa

PostNapisane: niedziela, 15 kwietnia 2012, 07:58
przez Daniel-Martola
Sławek jak James Bond :mrgreen:

Samoloty niemieckie były w dostawie w 76 roku, czyli w pierwszej dostawie do kraju.
A co do zatrzymywania paczek z niemieckimi samolotami to z taką sytuacją zetknąłem się raz jeden w 85 albo 86 roku. Napisałem odwołanie od decyzji na 6 stron papieru podaniowego (kto wie co to jest :mrgreen: :mrgreen: ) i za tydzień wszystko dostałem. Więcej kłopotów nie było.

Sklep na Siennej działał na zasadzie komisu - przyjeżdżali na giełdę na Skrę i brali od nas do sprzedaży.

Adama pamiętam, dokładnie to ten od Wietnamu :lol:

Esci było na górze w Juniorze. Stoisko na ostatnim piętrze. Ale że za dolce to nie pamiętam. Było za PLN i modele i farby.

Wspomnienia.....

pozdrawiam

Re: Taka sobie historia mojego modelarstwa

PostNapisane: niedziela, 15 kwietnia 2012, 09:26
przez Jacek Bzunek
Daniel-Martola napisał(a):Esci było na górze w Juniorze. Stoisko na ostatnim piętrze. Ale że za dolce to nie pamiętam. Było za PLN i modele i farby.

Stoiska dewizowe w PDT były dwuwalutowe od polowy 1990. Ceny były w $ ale mozna było płacić zł.

Re: Taka sobie historia mojego modelarstwa

PostNapisane: niedziela, 15 kwietnia 2012, 11:19
przez Daniel-Martola
Jacek Bzunek napisał(a):Stoiska dewizowe w PDT były dwuwalutowe od polowy 1990. Ceny były w $ ale mozna było płacić zł.

Pewnie tak. Coś mi się majaczy. Pamiętam że cenowo w stosunku do giełdy to nie było atrakcyjnie.
pozdrawiam

Re: Taka sobie historia mojego modelarstwa

PostNapisane: niedziela, 15 kwietnia 2012, 11:45
przez Jacek Bzunek
Daniel-Martola napisał(a):Pamiętam że cenowo w stosunku do giełdy to nie było atrakcyjnie.
pozdrawiam

Model ESCI, tylko takie były w Szczecinie, w 72 kosztował jakieś 4-5$. 1$ w 1990 to ok. 9500zł (sprawdziłem przed chwilą-tak dobrej pamięci nie mam). Pierwsze Italeri w CSH kosztowały koło 50 000 zł więc ceny zbliżone. MiG-21bis Fujimi w CSH to już ponad 200 000 zł a irański Tomcat chyba 280 000 zł.

Re: Taka sobie historia mojego modelarstwa

PostNapisane: niedziela, 15 kwietnia 2012, 12:00
przez Daniel-Martola
W domach centrum to chyba oprócz Esci niczego więcej nie było.

pozdrawiam

Re: Taka sobie historia mojego modelarstwa

PostNapisane: niedziela, 15 kwietnia 2012, 12:12
przez Jacek Bzunek
Były farby Molak.

Re: Taka sobie historia mojego modelarstwa

PostNapisane: niedziela, 15 kwietnia 2012, 12:13
przez Grzegorz2107
Jacek Bzunek napisał(a):Stoiska dewizowe w PDT były dwuwalutowe od polowy 1990. Ceny były w $ ale mozna było płacić zł.


Bywałem wtedy w Warszawie niemal każdego tygodnia. :)
ESCI w PDT to rok 1990, ale nadal nie było tam np. żadnego czołguna z czarnymi krzyżami. Nie było też modeli niemieckich czołgów w bydgoskim PDT mającym takie same stoisko. Miałem wtedy jakieś przekonanie, że wszystkie modele niemieckie przejęli jakimś sposobem ludzie z Siennej i liczni sprzedawcy handlujący tym nawet na ulicy. Niemieckie modele były tam średnio dwa razy droższe.
W PDT nie handlowano modelami ze swastyką nawet jakiś czas po 1989.

Daniel-Martola napisał(a):W domach centrum to chyba oprócz Esci niczego więcej nie było.

pozdrawiam



W 1990 było z tego co pamiętam tylko Esci, ale w 1991 pojawiły się Fujimi, Monogram.

Re: Taka sobie historia mojego modelarstwa

PostNapisane: niedziela, 15 kwietnia 2012, 12:58
przez Jacek Bzunek
Brak albo niewielki wybór modeli niemieckiego sprzętu to chyba tez kwestia mody najpierw na wszystko co sowieckie a po Pustynnej Burzy na wszelkiego rodzaju Ramboloty.

Re: Taka sobie historia mojego modelarstwa

PostNapisane: niedziela, 15 kwietnia 2012, 12:59
przez Tomasz Dzieciątkowski
Grzegorz2107 napisał(a):Bywałem wtedy w Warszawie niemal każdego tygodnia. :)
ESCI w PDT to rok 1990, ale nadal nie było tam np. żadnego czołguna z czarnymi krzyżami.

Stoisko w "Juniorze" (na 2 piętrze) powstało w roku 1989 - było wówczas wyłącznie dewizowe. W rok później można było już w nim kupować za złotówki.
A modele germańskich czołgów były tam jak najbardziej, tyle że znikały błyskawicznie. Wiem, bo sam tam kupowałem StuG III, Wirbelwinda czy SdKfz 250. Były dostępne zarówno solo, jak i w zestawach dioram. To samo dotyczyło zestawów figurek niemieckich żołnierzy 1/72...
Jacek Bzunek napisał(a):Brak albo niewielki wybór modeli niemieckiego sprzętu to chyba tez kwestia mody najpierw na wszystko co sowieckie a po Pustynnej Burzy na wszelkiego rodzaju Ramboloty.

ESCI jeśli chodzi o samoloty miało niewielką ofertę poza współczesnymi. Nawet w 1/48, a o 1/72 nie wspominając. Choć trzeba przyznać, że spora część ich zestawów broni się nieźle nawet po tych 20 latach.

Re: Taka sobie historia mojego modelarstwa

PostNapisane: niedziela, 15 kwietnia 2012, 13:08
przez Jacek Bzunek
Tomasz Dzieciątkowski napisał(a):ESCI jeśli chodzi o samoloty miało niewielką ofertę poza współczesnymi. Nawet w 1/48, a o 1/72 nie wspominając. Choć trzeba przyznać, że spora część ich zestawów broni się nieźle nawet po tych 20 latach.

Trafiłem na takie zestawienie
1/48
http://www.plastikowe.pl/baza-danych/esci-ertl/3
1/72
http://www.plastikowe.pl/baza-danych/esci-ertl/2

Re: Taka sobie historia mojego modelarstwa

PostNapisane: niedziela, 15 kwietnia 2012, 14:08
przez Grzegorz2107
Tomasz Dzieciątkowski napisał(a):A modele germańskich czołgów były tam jak najbardziej, tyle że znikały błyskawicznie. Wiem, bo sam tam kupowałem StuG III, Wirbelwinda czy SdKfz 250. Były dostępne zarówno solo, jak i w zestawach dioram. To samo dotyczyło zestawów figurek niemieckich żołnierzy 1/72....


Tylko, że ja piszę o wiośnie 1990. Nie trafiłem ani w Bydgoszczy , ani w Warszawie w państwowej firmie żadnego modelu niemieckiego pojazdu z ESCI. Wtedy dość dokładnie zapisywałem swoje zdobycze, z ceną, źródłem i datą.
Mam w pamięci rozmowę ze sprzedawcą w Juniorze i on mówił, że szefostwo jest "starej daty", stąd ten brak niemieckich czołgów. Dzik z Siennej natomiast był jak zwykle tajemniczy, ale z tego co powiedział wnioskowałem, że przejęli to co nie trafiło na półki w PDT.
Relacja była taka, że w PDT latem 1990 kosztował czołg ESCI ok. 19000, potem z racji inflacji coraz więcej, a na Siennej najtaniej za 48000, a na polówce przy Jerozolimskich alejach za 35000. Ja chciałem płacić 19000 też za niemieckie:)
Nie dało się. Na Siennej były tylko niemieckie, a w PDT tylko alianckie.


Sytuacja zmieniła się b.szybko. W 1991 roku nie było problemu z modelami niemieckich pojazdów w PDT.

Niemieckie można było kupić też na Złotej, w zabawkarskim. Właściciel miał jakieś swoje źródła i sprowadzał chyba z Włoch na własną rękę. Miał tam sporo rzadkich modeli, w starszych edycjach, które wznowiono dopiero niedawno.

Wolny rynek wtedy był naprawdę wolny. W drodze z Juniora na Sienną cena rosła od 19tys, do 28 na Złotej i 48 u Dzika. :)