Dziś udało mi się wysiedzieć trochę przy biurku, a postanowiłem sobie pomalować oszklenie. Niestety, Fujimi nie wyposażyło modelu w maski do szyb, więc albo kupimy zestaw gotowy albo zrobimy je sami lub też będziemy malować pędzlem. Zestaw KA kosztuje około 20zł i otrzymujemy dwa arkusze z maskami. Dziś, jak wklejałem blachy do karoserii, a wcześniej patrząc na siedzenia Daytona stwierdzam, że nigdy więcej nie kupię nic tego producenta. O ile olewam już badziewne fotele, to nie pasujące blaszki siatek wlotów powietrza wyprowadziły mnie z równowagi. Widać, że nikt nawet nie sprawdził jak one pasują do modelu, a jedynie odrysowali siatki z Fujimi. Tragedia.
Wracając do oszklenia i braku masek - postanowiłem wykonać je sam. Nie wiem czy ktoś nie przedstawił tutaj tej metody wcześniej, jednak ja zrobiłem zdjęcia krok po kroku to ją zaprezentuję.
Najpierw ołówkiem obrysowałem odpowiedni kształt na przeźroczystym elemencie - w miejscy, gdzie powinna szyba być zamalowana plastik jest matowy i grafit z ołówka elegancko przylega, natomiast na gładkiej powierzchni szyby już się nie trzyma. Tak obrysowując otrzymuję dokładny kształt do wycięcia:

Następnie w to miejsce przyklejam kawałek taśmy Tamiya i dokładnie dociskam tak, aby jak najwięcej grafitu przykleiło się do taśmy. Sytuacja idealna to taka, gdy jeden kawałek taśmy pokryje całą powierzchnię, jednak taśmę 40mm dopiero kupię, a póki co mam tylko o szerokości 10mm, więc resztę szybek muszę maskować kilkoma kawałkami. Następnie taśmę odklejam od szyby i wcześniej obrysowany kształt jest na taśmie:

Kawałek taśmy przenoszę na płaską powierzchnię na której będę mógł swobodnie wyciąć zaznaczony kształt, a która nie osłabi kleju z taśmy. Ja naklejam to na szybę, która od pewnego czasu służy mi jako podkładka do wszelkich prac modelarskich:

Następnie za pomocą mojego ulubionego małego ostrza skalpela i krzywików wycinam maskę:

Kolejnym krokiem jest usunięcie grafitu z oszklenia, jednak tak, aby dokładnie na krawędzi maski zostało go trochę, zejdzie potem podczas mycia, a póki co ułatwi położenie maski w odpowiednim miejscu. Grafit usuwam zwykłą gumką do gumowania.

I przenoszę maskę z szyby na element przeźroczysty:

Dzięki temu po mniej więcej godzinie mam już zamaskowane całe oszklenie:

Później tradycyjnie wszystko pomalowałem, zdjąłem maskowanie, umyłem i tragedia. Poprzez to, że za wcześnie myłem od element farba zaczęła odchodzić od plastiku, jednak nie na tyle, żeby odpaść, a jedynie żeby zrobić miejsce na powietrze. Teraz całość muszę zmyć i maskować i malować raz jeszcze:
