Jakkolwiek by nie był malowany, mój fiacik ma taki lakier a nie inny....
Model powinien już być dawno skończony jednak jeden z elementów skutecznie spowolnił finish... ale o tym dalej.
Aktualnie wszystko juz jest złożone do "kupy" i prezentuje sie następująco:
Silnik zyskał kompletny układ wydechowy - kolektory oraz rury wydechowe
Z tyłu jest już numer startowy
W kabinie pojawił się również fotel kierowcy, oczywiście obciągnięty "gumową" skórą
Z proszu korek wlewu płynu do chłodnicy oraz rzecz najważniejsza
- korba
A teraz ostatnie elementy które tak skutecznie opóźniły budowę.
Dwie pokrywy silnika - tzw. współcześnie - maska
Pierwsze zdjęcie pokazuje element zaproponowany prze Italeri - w żaluzjach widać nieśmiałe szczeliny, w zasadzie nie wiadomo czy to zamierzony efekt czy raczej błąd w wyprasce
.
Postanowiłem to poprawić, bo pomyślałem, że będzie o niebo lepiej wyglądało i w sumie to łatwa i prosta czynność....
Niestety, nic bardziej mylnego !!! Odległość między szczelinami oraz same szczeliny są na tyle małe, że nie da się podejść żadnym narzędziem typu frez czy jakakolwiek inna końcówka szlifierska. Jedyny sposób to skalpel i tak cięcie po cięciu, segment skalpela po segmencie
powycinałem te cho...rne szpary.
Może na powyższych zdjęciach nie widać jakiejś oszołamiającej różnicy ale uwierzcie, że jest i na pewno będzie to widoczne po pomalowaniu i zamontowaniu pokryw na silniku.
Aktualnie oba elementy już schną, czekają na kalki i bezbarwny. W następnej już ostatniej aktualizacji warsztatu przedstawię efekt końcowy.
Przyznam się, że mam już serdecznie dość tego modelu oraz Italeri, myślałem, że ich motory w 1:6 to porażka ale Fiat póki co pobił wszelkie rekordy... kiczu. Kiedyś chorowałem na motor MotoGuzzi California w skali 1:6 ale skutecznie się wyleczyłem. Jeśli wszystkie "ruchome" elementy w tym motorze mają działać jak chociażby przednie zawieszenie w fiacie to ja dziękuję.....