Modelarstwo z pasją

Z czystej ciekawosci kupilem sobie liscie MIGa i Plus Modelu. Raczej nie jestem fanem wydawania kasy na takie duperele bo uwazam ze moje sklejanie to takie marnowanie czasu, ale przeca z reki bym ich nie wycial...

Co prawda na pudelku pisze ze do 1:32, 35 i 48, ale wedlug mnie i w 1:24 daja rade, tym bardziej ze sa roznych rozmiarow.

Migowe sa o wiele lepsze, trudno powiedziec dlaczego, ale wydaja sie mniej "wyciete z papieru". Ladniejsze kolory, i troche bardziej delikatne. Wydaje mi sie tez ze MIG ma setki roznych, a Plus model ino jeden. Nie przykleilem tych listkow od razu bo sa plaskie i slabo to wygladalo, dlatego kazdy formowalem pojedynczo w palcach i dopiero wtedy przykleialem na sladowe ilosci supergluta w zelu...

Juz tak napsulem w tym modelu ze mnie powoli meczy. Wczoraj wkleilem np. podsufitke, ale dobze ze trzeba chciec ja ogladac, bo przecie wstyd na cala wioske. Raczej wkleje szyby boczne (moze uchylone) zeby mi tam nikt nie zagladal do srodka tego auta.
Mam nadzieje ze starczy mi motywacji na jakas podstawke do tego grata (bo bez podstawki widac ze zawieszenie jest na drutach, i nastepnym modelem bedzie TAMIYA bo przecie ile mozna strugac i dopasowywac...

Tu jeszcze zdjecie tego co sie narazie dzieje w srodku. Ulepilem sobie poduszke z "mojego". Tak zeby miec tam ciapke koloru i cos ciekawego do ogladania...

Cześć, jak przyglądam się tym zdjęciom to mam wrażenie, takiego "ryjka" jak u tapira, myślę, że to kształt "grzebieni nad kierunkowskazami jest zły, są jakieś zbyt długie u góry co w połączeniu z "ćwiartkowatymi" kloszami kierunków daje wrażenie gapienia się na buty, a nie radośnie do przodu. Poza tym mam wrażenie, że kąt gryla jest trochę inny niż w żywym i jeszcze tył z kloszami wystaje zbyt daleko w oryginale wygląda jakby cała ta "pawęż" była lekko zagłębiona w bagażnik.

Niemam wiecej zdrowia, ochoty ani motywacji do doszukiwania sie bledow w tej karoserii. Specjalnie od kiedy zgadlem ze Juha Airio najprawdopodobniej wzorowal sie na Taunusie P5. Z drugiej strony, jak skraczuje takie cos to nie wiem w jaki sposob mozna pozwolic sobie na takie bledy.

Tak czy siak, auto lezakowalo troche, i zastanawialem sie co z tym fantem zrobic. Bardzo przeszkadza mi to ze auto nie jest tak jak bym to chcial, i nie widze sensu konczenia czegos co nie przypomina orginalu. Jestem daleki od takich dla ktorych srubka musi byc gdzie jest w realu, a nie pol milimetra dalej, ale w tym wypadku jest tyle niescislosci ze im wiecej sie na niego gapie, tym mniej auto przypomina mi prawdziwego Taunusa...

Znalazlem to:





I wydlubalem to:





Az tak masakrycznie nie bedzie jak na tamtym zdjeciu, cala scenka bedzie "przeniesiona" do ogrodu, wzglednie do lasu (auto ma Szwedzkie numery, takze, TAK to jest mozliwe), cos ala:







Ale zobaczymy. Powoli skrobie czesc po czesci. Tak jeden detal na wieczor. Mam nadzieje w ten sposob uzyskac pewna dowolnosc gratow, i choc np. deski czy opony malowalem w tem sam sposob, ale w roznych dniach, nie wygladaja jak malowane na tasmie.

Mam tez nadzieje ze przez to ze auto bylo malowane "do postawienia solo", cale toto bedzie troche bardziej naturalne, bo miejsca pomiedzy gratami sa tak samo potraktowane jak te naprawde widoczne. Jak sie robi od razu tak jak teraz wyszlo, to jest chyba trudniej nie robic na lenia (bo itak slabo bedzie widac)...



Jestem nieprawdopodbnie dumy z tego kawalka styropianu na masce...









Naturalnie dojda jeszcze graty, szmaty, srubki, liscie i cotam jeszcze.

Nooooo, to pojechałeś Adas'
Super będzie
Jak zrobiłeś te deski ? Są ekstra
I opony trzeba bardziej "zmęczyć" ....

Deski to patyczki do krecenia w kawie, pomalowane na szaro, zloszowane jakims czarnym/szarym/brudnym, pomalowane suchym pedzlem na jasno szaro, potraktowane skalpelem pod ostrym katem zeby zrobic te drzazgi i takie tam, w to wtarty zielony, podmalowane ciemnym gdzie mialy byc bardziej zgnite, znowu calkiem jasna zielen punktowo i... tyle...

Adas' napisał(a):Deski to patyczki do krecenia w kawie, pomalowane na szaro, zloszowane jakims czarnym/szarym/brudnym, pomalowane suchym pedzlem na jasno szaro, potraktowane skalpelem pod ostrym katem zeby zrobic te drzazgi i takie tam, w to wtarty zielony, podmalowane ciemnym gdzie mialy byc bardziej zgnite, znowu calkiem jasna zielen punktowo i... tyle...

No jasne Takie to proste

No a co mam ci napisac innego Jacku? Ja wiem ze ty lubisz sobie utrudniac zycie, a ja staram sie rozbijac problemy w modelowaniu na jak najprostsze kawalki i zjadac po trochu. I te deski sa rzeczywiscie tylko pomalowane. I to pomalowane czym sie da, otwieram puszke i widze kolor i maze, albo dodaje czego innego zeby miec jak chce.

Tak samo jak rdza i fakura rdzy na tym graciku to farba i tylko farba. Ja wiem ze mozna to jakos szpachlowac i wiem ze MIG pewnie sprzedaje preparaty do robienia rdzy mokrej, suchej, do T-34, Tygrysa i jakiej tam jeszcze, ale ja ciapie farbka, i mam punkt gdzie sobie mysle "o, patrz, wyszlo"... To samo dotyczy sie tlustych plam oleju ktore to sa po prostu transparentna Tamiya i Citadelowym czarnym i kapka spirytusu...

Mogę Ci napisać tylko jedno:
k!@#a zazdroszczę Ci takich umiejętności
Jak tak nie mam
Nie ma sprawiedliwości na tym świecie

Nie myślałeś Adam, żeby zrobić mu bardziej zajeżdżone zawieszenie, myślę, że przycupnięty wyglądałby jeszcze fajniej ;)

Coppercat napisał(a):Mogę Ci napisać tylko jedno:
k!@#a zazdroszczę Ci takich umiejętności
Jak tak nie mam

Pitolisz. Umiesz co innego. Ja nie potrafie polakierowac auta na glanc. Chocby nie wiem co. Nie umiem sobie wystrugac ludzikow jak Radek, nie potrafie zaaranzowac scenki jak Czak45, nie umiem zrobic zdjec jak Siara gdzie nie widac czy to model, czy auto...

Brak mi tez cierpliwosci (i szkoda pieniedzy) do takeigo grzebania jak ty z jakimis mikro srubkami i kabelkami. Pozatym chyba mniej mi zalezy, dlatego potrafie sobie takie deski wytrzasac z rekawa bez spinania sie, a czy wyjdzie, czy zepsuje, czy nie wiem co jeszcze...


Radek, albo beda flaki na wszystkich czterech kolach, albo bedzie stal na ceglach, albo bedzie zakopany w blocie.

Adas' napisał(a):...dlatego potrafie sobie takie deski wytrzasac z rekawa bez spinania sie, a czy wyjdzie, czy zepsuje, czy nie wiem co jeszcze...

Bo o to wlasnie chodzi zeby bylo bez spinki. Jak na poczatek cos nie wychodzi, to przyjdzie dzien, ze samo wyjdzie. I od tej pory bedzie latwo.
Nikt nie umie nic od razu, a niektore rzeczy nabywa sie z kazdym kolejnym modelem.
Ciezko to nieraz wytlumaczyc tym co sklejaja na forum pierwszy model i od razu siegaja po wszystkie techniki.

Nie martw sie, ja tez nie lubie, badz nie umie lakierowac na wysoki polysk.

Jak by tak wszyscy wszystko umieli zrobić to i forum by nie było potrzebne .
A tak u każdego można podpatrzyć fajne techniki i wykorzystać u siebie ,i to całkiem za darmo
Adas dobrze Ci idzie , powstaje fajna scenka bez spinania i to jest najważniejsze .

A może jakby szlag trafił amortyzatory?

Na to jest za pozno...