Charger 9 lat później dalej w moim posiadaniu i dalej nie skończony
czy jest się z czego cieszyć nie wiem, jedno wiem na pewno dzisiaj wiedza, umiejętności choćby w zdjęciach mam zdecydowanie dużo większe. Do tej pory Charger miał x wcieleń, x pomysłów lecz zawsze coś stawało na drodze, by porządnie go ukończyć i nabierać doświadczenia i wiedzy mam nadzieję, że tym razem się uda.
Więc tak jak koledzy wyżej radzili wnętrze poszło do zmycia i zrobiłem je całkowicie inaczej z większą dbałością o detale. Na podłodze położyłem flock, dorobiłem pasy biodrowe i klamry i wygląda następująco:
W rzeczywistości czarny jest czarny(dalej jak widać walka aparat:ja 1:0)
Silnik wróciłem do pierwotnego planu czyli najlepszy silnik mopara jaki był w tamtych czasach czyli Hemi 426 od siebie dodałem kable zapłonowe, cięgna gaźników i na razie to tyle, resztę kabli dojdzie, gdy silnik będzie już na stałe w komorze.
No i karoseria po tylu zmywaniach powłok lakieru, nauki szlifowania, wpadek doprowadzenie jej do takiego stanu trochę zajeło i więcej ja z niej już nie wycisnę. Dostała nowy kolor, bmf, kalki, polerke i prezentuje sie tak:
No i koła, które prawdopodobnie będą inne lub w jednym tym mniejszym rozmiarze.