Ostatnio dostałem zlecenie na pomalowanie karoserii takiego maleństwa.
Zleceniodawca dotarł do mnie przez znajomych – znajomych a jak się okazało jest kolegą mojego kolegi z poprzedniego miejsca pracy. Tzn. mój kolega z poprzedniej roboty, z którym dalej pracują w nowej robocie jest kolegą zleceniodawcy z jeszcze wcześniejszej roboty – w gruncie rzeczy ten wywód jest niemerytorycny.
Jak dostałem zlecenie do ręki to się trochę zdziwiłem wymiarami pudełeczka – tak gdzieś 8x5x15cm. W środku również niezbyt wiele małych rzeczy i kasta a raczej kastka.
Poniżej fotki z powszechnie znaną monetą w celu uwidocznienia wielkości cuda.
Model jest wykonany z żółtej żywicy – to szare to podkład, który już zdążyłem położyć.
Kasta wymagała trochę szlifowania i szpachlowania (Tamiya i CA).
Zleceniodawca ma już kolekcję około 60 takich maleństw i kolejnych 30 do zrobienia.
Zlecenia mają polegać na tym, że ja obrabiam kastę a reszty nie ruszam.
Taki układ jest wg mnie trochę niewłaściwy - dlaczego to o tym później.
Ten model to test moich umiejętności – jeśli wszystko będzie OK. to będzie więcej takich mikrorelacji – jeśli się nie spodoba to pa-pa.
Co mnie zaskoczyło to ceny tych maleństw – mogą wynosić nawet kilkaset EUR.