A więc i ja postanowiłem dołączyć do konkursu. Głównym bohaterem będzie, tu nie mogło być inaczej, Talbot Lago T26C GP, ze Smera. Co prawda robię już Ferrari F10, ale oba modele będę powstawać równolegle.
Wystartowałem w konkursie z Talbotem, bo to najlepsza okazja, na jego zrobienie, a do tego niezwykle motywująca
Model zrobię oczywiście w konwencji mojej Alfy 158, czyli z oryginalnego zestawu zostanie niewiele. Od podstaw wykonam cały kokpit, uzupełnię detale nadwozia, całkowicie przebuduję spód nadwozia, bo mam zdjęcia samochodu, stojącego na kanale. Do tego dojdzie przerobione zawieszenie i poprawiony fototrawiony gril, z widoczną przez niego chłodnicą. Z oryginalnego zestawu pozostanie więc niewiele. Wykorzystam również szprychy, wytrawione dzięki uprzejmości Wojtka Fajgi.
Zdjęcia zawartości pudełka i szprych:

…i pierwsze przymiarki tego co latało luźno w pudełku, poza gałązkami

Model wykonam w malowaniu bolidu nr 26, z GP Francji 1950, którym kierowcy Charles Pozzi i Louis Rosier (jechali na zmianę), wywalczyli świetne 6 miejsce, za będącymi poza zasięgiem dwiema Alfami 158 oraz Ferrari 125, Simcą-Gordini T-15 i zmodyfikowanym Talbotem T26C-DA.
Na zdjęciu widać rzeczonego Talbota z numerem startowym 26, w walce z Simcą T-15 Roberta Manzon’a , który ostatecznie zajął równie niespodziewanie 4 miejsce:

A więc nie ma na co czekać i zabieram się za kokpit, który dla mnie jest małym dziełem sztuki, w swojej formie
Pozdrawiam
















