Strona 1 z 2

Ałaaa... czyli jak zrobiłem pierwszy model.

PostNapisane: środa, 25 stycznia 2012, 21:44
przez Macio4ever
Taki nienerwowy wątek, o poczatkach naszych zmagań z modelami. Konkretnie pierwszy model i pierwsze babole. Trochę dla luzu wspomnień, trochę ku nauce czy przestrodze.

Wróciłem do modelarstwa robiąc moją ulubioną Hondę S2000 (muszę w końcu zrobić ją porządnie). Wtedy za wiele wiedzy jeszcze sobie nie przyswoiłem.

Niby ok ale połysku jakoś brak.

Obrazek

Po bliższym przyjrzeniu się:

Obrazek

W środku lekko ręka z pędzlem drżała. Białego podkładu też nie dałem.

Obrazek

Tu nie zeszlifowałem śladu po odcięciu, no bo jak odtworzyć chrom? :oops: Z resztą to nie jedyne babole.

Obrazek

Po tym modelu zmieniłem trochę podejście do kładzenia kalek. Owszem płynem namacza sie ale nie zostawia się kropli na kilkanaście minut bo:

Obrazek

Nie zostawia się też brzegu kalki, który zachodził na ramkę szyby. Zamaskowałem i odciąłem taśmę. Pomalowałem i zdjąłem taśmę. Razem z kalką...

Obrazek

Także, poczatki bywają trudne. Kolejne modele też nie koniecznie udane. Moim zdaniem najważniejsze jest poprawianie błędów w kolejnych modelach i utrzymanie poczucia zabawy z tego co robimy.

Zapraszam do bohaterskiego :mrgreen: dzielenia sie zdjęciami i doświadczeniami.

Re: Ałaaa... czyli jak zrobiłem pierwszy model.

PostNapisane: czwartek, 26 stycznia 2012, 00:01
przez Kazik
No nie jest tak źle Maćku :)

Sprowokowałeś mnie do zanurkowania w najodleglejsze zakątki mojej sekretnej szafy :lol:
Nawdychałem się przy okazji kurzu i wybrudziłem tło do fotek no ale niech będzie.

Mój pierwszy model Subaru Impreza z rajdu Monte Carlo 2005 roku

Obrazek

Obrazek

moja wiedza na temat modelarstwa była więcej niż znikoma. Wcześniej nigdy nic nie sklejałem. Widziałem jedynie jak mój starszy braciak jakieś Ił'y klecił w latach 80tych.

Z daleka jeszcze nie jest tak tragicznie ale wprawne oko wychwyci nie mało baboli

Obrazek

tylko kasta dostała ze spraya - Tamiyowski TS - reszta wszystko pędzelkowana akrylami również z Tamiya

Obrazek

kalki kładzione bez żadnych płynów i nie przykryte bezbarwnym. Pamiętam jak oglądałem pierwsze fotki w sieci ładnie zrobionych rajdówek i zachodziłem w głowę jak oni układają te kalki, przecież to jest niemożliwe!

Obrazek

Obrazek

pęknięcia kalek powstały niedawno. Jeszcze rok temu ich nie było. Model powstał jakieś 6lat temu

Obrazek

o wklejaniu kloszy na wikol też nie wiedziałem. Drugie światło udało się nie zaparować ale za to przytopiłem kastę

Obrazek

Obrazek

opony nie przytarte i znów nieudolne malowanie pędzlem.


Kolejny model Ford Focus WRC w wersji z rajdu Safari.
Produkcja Hasegawy nie powalała dokładnością ale miała prę bajerów jak blaszki ze sprzączkami pasów :)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

model nie skończony, więc na fotkach jest w częściach

Obrazek

pomimo tego że wiedziałem już nieco więcej o sklejaniu - czytałem już forum ;o) - duże kalki w dalszym ciągu mnie przerastały

Obrazek

Obrazek

pamiętam że postanowiłem ukryć niedoskonałości kalek poprzez wybrudzenie modelu. Jak widać starczyło mi weny tylko na szyby i koła dalej się nie odważyłem :lol:

Obrazek

Obrazek

wnętrze

Obrazek

Obrazek

W moim przypadku więcej jest produkcji nie zakończonych które w częściach w różnym stadium zaawansowania spoczywają w pudełkach. Wynika to z tego że w każdym przypadku zawieszałem się na czymś czemu nie mogłem sprostać. Po kilku niezadowalających próbach model lądował w pudełku.

Po tym Focusie udało mi się skończyć Mitsubishi Lancera którego warsztat jak i galeria znajduje się na forum. Wyglądał już dużo lepiej i oczywiście był bez kalek :mrgreen: W nim również są błędy. Postaram się je pokazać następnym razem.

Re: Ałaaa... czyli jak zrobiłem pierwszy model.

PostNapisane: czwartek, 26 stycznia 2012, 01:16
przez skwarciu21
Bardzo fajny temat. To i ja pokaże swój pierwszy model :oops: :lol: Pierwszym modelem było Subaru Impreza 2001 roku z rajdu Wielkiej Brytani.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Coś tam na temat technik modelarstwa wiedziałem ale nie tyle co dzisiaj, najgorszą wadą są chyba kalki do których nie użyłem żadnych płynów i no wyszły jak wyszły niestety

Obrazek

Obrazek

Kolor to ts-51 i na to bezbarwny dupli-color przez który tez między innymi zrobiła się skórka pomarańczy i kalki wyszły jeszcze gorzej jednak udało się częściowo ja spolerować i to chyba na tyle bo większość modeli jest porozpoczynana i leży w pudłach czekając na swoją kolej

Re: Ałaaa... czyli jak zrobiłem pierwszy model.

PostNapisane: czwartek, 26 stycznia 2012, 01:21
przez Slash
Mam rozumieć, że niektórzy są zdolniejsi z urodzenia?

Re: Ałaaa... czyli jak zrobiłem pierwszy model.

PostNapisane: czwartek, 26 stycznia 2012, 08:08
przez Macio4ever
Slash napisał(a):Mam rozumieć, że niektórzy są zdolniejsi z urodzenia?


Być może ale wątek bynajmniej nie jest o tym, kto jest bardziej co.

Wątek dotyczy tego, że każdy kiedyś zaczynał, miał trudności, pokonywał je i jakie ewentualnie nauki można z tego wyciągnąć. Mam nadzieję, że zachęci też tych, którzy jeszcze nie wstawili swoich warsztatów.
To od strony "naukowej", od strony rozrywkowej - przypomnienie sobie jak się rozpoczynało przygodę z modelarstwem i jakie były tego efekty.

Brak innych podtekstów. :mrgreen:

Oczywiście zapraszam też z modelami innego typu.


EDIT:

Marek - ten amorek w Foce jest jeszcze lepszy niż ten z VFR-ki!

Re: Ałaaa... czyli jak zrobiłem pierwszy model.

PostNapisane: czwartek, 26 stycznia 2012, 10:55
przez Jiloo
Piękny wątek, można się nauczyć na co zwracać uwagę.
Obserwuję.

Re: Ałaaa... czyli jak zrobiłem pierwszy model.

PostNapisane: czwartek, 26 stycznia 2012, 12:32
przez Macio4ever
Panowie, odwagi! :P

Re: Ałaaa... czyli jak zrobiłem pierwszy model.

PostNapisane: czwartek, 26 stycznia 2012, 20:51
przez powerpablo
Hej...Bardzo fajny wątek...
Tak więc i ja się pochwalę....pierwsze moje modele, robione bez żadnego doświadczenia modelarskiego i baz odpowiednich płynów, chemii modelarskiej, narzędzi i żadnych podpowiedzi (forum modelarskie)... :P

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

tak więc widać różnicę i podejście do pracy :D :mrgreen:
Teraz jak oglądam te modele łapię się za głowę, ale trzymam w gablotce...

pozdrawiam
Paweł

Re: Ałaaa... czyli jak zrobiłem pierwszy model.

PostNapisane: czwartek, 26 stycznia 2012, 20:58
przez Macio4ever
Ta Cytryna ma boskie wycieraczki, takie kikuciki. Lakier ładnie wylany, co ty chcesz? :mrgreen:

Re: Ałaaa... czyli jak zrobiłem pierwszy model.

PostNapisane: czwartek, 26 stycznia 2012, 21:18
przez TomZak
Pierwszy Peugeot jest fajny ;o) Co on ma na oponie z przodu? Jakieś łączenie?

Re: Ałaaa... czyli jak zrobiłem pierwszy model.

PostNapisane: sobota, 28 stycznia 2012, 13:11
przez Mr_Benz
E tam, te Wasze pierwsze modele są i tak super !!!

Nie wiem czy prezentować swoje "pierwsze dzieło" żeby nie odstraszać innych od tego pięknego hobby.
Uwaga - post zawiera drastyczne zdjęcia :!: Oglądanie, albo zdrowie - wybór należy do Ciebie :!:
Najwyżej moderator wytnie...

Może zacznę od tego, że moja pasja do sklejania modeli wzięła się wprost z fascynacji samochodami.
W latach 80' byłem dzieckiem, ale umiałem doskonale odróżnić poloneza, syrenkę, zaporożca, trabanta i moja głowa zawsze odwracała się w stronę samochodów. Benzyna płynęła w mojej krwi :D (i dalej płynie, ale cciiii... bo mi jeszcze akcyzę dowalą).
Rodzice nie mieli nigdy żadnego samochodu, więc każda możliwość "posiedzenia w" albo jazdy to było wielkie WOW. W pewnym sensie - przekładając to na czasy współczesne - można by mnie było nazwać "blacharą" :mrgreen: Wychowałem się na katalogach "Samochody świata 1990" i miesięczniku "AUTO INTERNATIONAL" a moją ulubioną marką był MERCEDES-BENZ. A ponieważ samochody były poza zakresem finansowym to odkryłem, że są takie w skali 1:24 i tak dalej i tak dalej.

Na pierwszy ogień poszedł... MERCEDES 190E AMG Fujimi 1:24. Była to końcówka lat 90' (myślę, że 1998/99r).
Cyfrówki dopiero raczkowały i były bardzo drogie więc robiłem zdjęcia Zenitem (pożyczonym od kogoś). Pstrykało się fotki, biegło się wywołać kliszę, parę dni czekania, skan zdjęcia. A nie wiedziałem wtedy NIC o naświetlaniu, statywie, głębi ostrości... Ale nie poddawałem się i eksperymentowałem dalej. Kiedyś nawet pamiętam (2001 rok) kolega pożyczył mi na jeden dzień cyfrówkę HP215 - to było coś ! Cztery dobre alkaiczne baterie pozwalały zrobić coś około 30 zdjęć i padały na amen :mrgreen:

Zdjęcia zamieszczam takie jak miałem w tamtych czasach. Dokładnie tak to wyglądało.
Model był wielokrotnie malowany emalią model mastera i takim prostym pistolecikiem natryskowym Revell'a zasilanym z butli z powietrzem ;)
Gdzieś zasłyszałem, że farbę się rozcieńcza, no to dawałem 3 porcje rozcieńczalnika na 1 farby :D (nie znałem wtedy odpowiedniej proporcji).
Przy zbyt dużym ciśnieniu wszystko popłynęło, no ale byłem na tyle uparty, że usuwałem farbę, płakałem i dalej kombinowałem. Farbę psikałem gdzieś w kuchni na stole a potem za karę czyściłem podłogę z tego kolorowego pyłu :mrgreen:
To były czasy gdy "stare pwm" dopiero się rozwijało i nie było tam zbyt wiele odpowiedzi na moje pytania a każdy impuls na modemie 56 kbs (a może i wolniejszym) kosztował (naliczany co 3 minuty, a w późniejszych czasach - w nocy co 6 minut)...

Na zdjęciach model jest jeszcze niekompletny (był w ciągłej fazie przebudowy/poprawiania/eksperymentowania).

Proszę zwrócić uwagę, że mój pierwszy model miał:
- przyciemniane na zielono szyby (rozcieńczyłem farbę przy pomocy NITRO - ale nawet nie spalił zbyt mocno tych przeźroczystych 'szybek') :mrgreen:
- chłodnicę psikniętą metalizerem model mastera - aluminium !!! Imitowało to chrom. Nawet całkiem nieźle :P
- wydrukowaną na "plujce" tablicę rejestracyjną
- wydrukowaną tapicerkę w kratkę (a'la wersja Sportline)
- wydrukowane zegary i drewno (ale to nie była kalka tylko jakiś zwykły papier)
- własnoręcznie zrobiony spoiler na tylnej klapie !
- wycięty własnoręcznie szyber-dach ! :mrgreen:

Oto model:
Zdjęcie z Zenita (1999 rok ?)
Obrazek

A tu super wersja z innymi felgami :) Także z Zenita
Obrazek

A tu z pożyczonej cyfrówki HP215 (2001 rok ?):
Obrazek

Tak więc drodzy koledzy - Wasze pierwsze modele - są naprawdę super :!:

Tego modelu dawno już nie mam, ale dziś z perspektywy czasu podziwiam swoją wytrwałość, zawzięcie i dążenie do celu.
Miało się tę fantazję ułańską kiedyś. A dziś... hmmm... raczej uprawiam "zbieractwo" niż modelarstwo.
Powoli kończę trzy modele zaczęte dawno dawno temu. Chwilowo nie posiadam też aparatu z manualem, mam tylko jakąś automatyczną małpkę canona. Ale nadal mam zawzięcie ;)

To SLK AMG by Fujimi, którego aktualnie kończę - prawie gotowy (różnica w kolorach na siedzeniach i boczkach wynika z dwóch różnych źródeł światła o różnej temperaturze barwy) - zdjęcie zrobione niedawno tak dla testu. Jest trochę poruszone ale zamieszczam je ty tylko tak poglądowo dla porównania (na dalszym planie Die-cast 500 SL 1:24 Maisto).
Obrazek

Re: Ałaaa... czyli jak zrobiłem pierwszy model.

PostNapisane: sobota, 28 stycznia 2012, 15:31
przez Macio4ever
Aż się łezka w oku kręci na wspomnienia zdjęć z kliszy i początków modelowania. Też podobnie ślęczałem nad katalogami i też pierwsze fukanie szło z butli.

Re: Ałaaa... czyli jak zrobiłem pierwszy model.

PostNapisane: niedziela, 29 stycznia 2012, 01:24
przez Twitch
Cały czas prowokujecie do tego żebym wstawił mój jedyny model cywilny jaki kiedykolwiek wykonałem :P

Re: Ałaaa... czyli jak zrobiłem pierwszy model.

PostNapisane: sobota, 11 lutego 2012, 18:39
przez Macio4ever
Twitch napisał(a):Cały czas prowokujecie do tego żebym wstawił mój jedyny model cywilny jaki kiedykolwiek wykonałem :P



Czekamy, czekamy :P

Re: Ałaaa... czyli jak zrobiłem pierwszy model.

PostNapisane: sobota, 11 lutego 2012, 22:46
przez PiterATS
A to był mój początek przygody z cywilami :mrgreen:

http://pwm.org.pl/viewtopic.php?f=22&t=8968

W sumie nie tak dawno, bo nieco ponad 2 lata temu. Od tego czasu powstało kilka modeli, a kilka dalszych jest w fazie produkcji, z których część jest na forum. Poza tym trochę sztuk cywili doszło do składziku i czeka na sklejenie (głównie F1 8-) )