Witam wszystkich cierpliwie czekających na aktualizację tematu
. Na początek informacja, że mimo baaardzo długiej przerwy
(blisko miesiąc) model ciągle jest budowany. Prace trwają prawie codziennie. Przerwa w prowadzeniu warsztatu była spowodowana przestojem w jednym z etapów, nie chciałem jednak pokazywać dalszych postępów żeby nie burzyć porządku prowadzenia warsztatu
. Ale po kolei...
Po etapie 14 przyszła pora na malowanie i lakierowanie. Ponieważ nie chciałem tej czynności dzielić na kolejne etapy postanowiłem wszystkie elementy karoserii malować za jednym zamachem. Niestety tu wydarzyła się
TRAGEDIA... Po położeniu koloru było jeszcze OK. Potem pierwsza warstwa lakieru... zaczeły się schody.. powierzchnia była jakaś zmatowiała
(bardziej satynowa niż połysk) i jakby po bombardowaniu
. Chciałem to "naprawić" kolejną warstwą lakieru ale to pogłębiło tylko zły efekt
. Pomyślałem, że po szlifowaniu będzie OK. Nie było..., a miejscami zacząłem dochodzić do koloru. Bałem się o kalki więc musiało już zostać tak jak było. Kolejna warstwa lakieru
(acryl) niewiele zmieniła. Po porządnym wysuszeniu postanowiłem ratować się lakierem olejnym. Ci którzy śledzą moje warsztaty wiedzą, że mam sentyment do tego typu lakieru i przede wszystkim korzystam z niego, bo nie mam możliwości używania innych porządnych lakierów
(jak np. 2k). Położenie pierwszej warstwy okazało się kolejną TRAGEDIĄ!!! Tym razem wina była po stronie aero. A tak naprawdę po mojej...
, chciałem lakier troszkę rozrzedzić żeby lepiej się wylał i przez nieuwagę użyłem nie tego rozcieńczalnika, w efekcie czego lakier w czasie psikania jeszcze zgęstniał i dopiero się zaczęło.... Na koniec poszły 3 warstwy już właściwego lakieru i efekt końcowy jest jaki jest. Głupio mi teraz o tym wszytskim pisać, bo wyglada to tak jakby to był mój pierwszy w życiu model...
ale chciałem się jakoś przed Wami wytłumaczyć i uprzedzić pytania o jakość lakieru... Ogólnie model jakoś będzie wygladał w efekcie końcowym ale zamiar był zypełnie inny i dla mnie jest zmarnowany. Zastanawiałem się nawet czy nie zarzucić warsztatu... Szkoda wielka ale zarazem porządna nauczka na przyszłość.
Cała ta przygoda trwała tyle ile mnie nie było, oczywiście w czasie kiedy powłoka lakiernicza wysychała robiłem inne rzeczy przy bolidzie
(w miedzyczasie również przy Spitfire). Reasumując etapów troszkę się nazbierało, skończyłem ostatnio na 14 a obecnie prowadzę prace w okolicach 30. Postaram się teraz nadrobić zaległości warsztatowe ale żeby nie było za dużo na raz będę wstawiał po 2-3... w zależności od tego ile w danym etapie było pracy. Oglądając to proszę weźcie pod uwagę, że prace są już posunięte dalej niż to co pokazuję, więc kiedy będziecie oceniać i krytykować nie zawsze będę mógł zareagować zmieniając to i owo czy poprawiając coś. Liczę jednak na Wasze opinie i uwagi
(może niekoniecznie co do lakieru ...).
ETAP 15System gaśniczy niestety jest zamontowany pod fotelem kierowcy i po zamontowaniu fotela wogóle nie będzie widoczny. Taka sytuacja będzie się niestety powielać. Wiele części zniknie pod różnego rodzaju innymi elementami. To, że są i jak wygladają będzie widoczne tylko w czasie budowy...
. Szkoda.
ETAP 16Drążek kierowniczy połączony jest z listwą zębatą
(za przegrodą). Kręcąc kierownicą będzie można skręcać kołami :razz:
ETAP 17 i 21ETAP 18ETAP 19Póki co tyle wystarczy. Jutro wrzucę kolejną porcję zdjęć. Na ostatnim zdjęciu szczególnie widać ten nieszczęsny lakier....