Strona 1 z 1

1:25 1959 Chevrolet Bel Air Revell / Promolite / Scratch

PostNapisane: środa, 18 lutego 2015, 15:35
przez Adas'
Dzien dobry!

Widze ze zrobilo sie w tym dziale troche bardziej raznie przez ostatnie pare tygodni, to pomyslalem sobie ze i ja zaloze warsztat, moze przez te ruchy cos sie bedzie dziac a nie znowu monolog. A jak sie nie bedzie dziac to zniknie w czelusciach internetu i juz.

Kto nie zna Gangu Olsena? Ja uwielbialem jako dzieciak, w Polsce przygody Egona, Bennyego i Kjelda byly przecierz dosc popularne, a zwrot "klawo jak cholera" na stale wpisal sie do Polskiej mowy potocznej. Tu w Danii przez Gang Olsena nauczylem sie jezyka (bo chcialem obejrzec filmy w orginale), i jako gosc z urwanym smiglem oczywiscie uwielbiam i uwielbialem skrzydlate auta ktorymi przemieszczal sie gang. Wiekszosc z nich to byly Chevrolety z rocznika '59 i '60, w 14 filmach gang mial Plymoutha Belvedere z '59 roku, Transita z 1986, a reszta to wlasnie Chevrolety, razem bylo ich siedem, tych z '59 piec a najbardziej pamietnym z nich jest Bel Air o numerze rejestracyjnym KD 22.528 ktory wystapil w czterech filmach (tak bejdeuaj, z pieciu '59 az cztery Bel Airy to samochody czarne jak KD 22.528, mniej lub bardziej pordzewiale).

Teraz tak, KD 22.528 to czterodrzwiowy sedan, ale jako model takiego njet. Za to jest Pan Tom Coolidge ktory ma mala firme ktora robi rozne konwersje pod nazwa Promolite. Znalazlem go przez forum Modelcarsmag, napisalem zapytanie czy ma cos zeby zrobic z '59 Chevroleta Coupe Revella wlasnie 4 drzwiowego sedana i juz. Pare dni pozniej przyszla wiadomosc, ze tak, ma dach Sedana z zywicy. Do tego dalo jeszcze szyby (nie wiem jak po Polsku, ciagniete na cieplo na kopycie) razy dwa, wszystko zapakowane perfekcyjnie w pudelko i reczniki dofrunelo do mnie przed swietami Bozego Narodzenia.

Dobra... Prawdziwy KD 22.528 wygladal w roku 1981 mniej wiecej tak:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Nowka sztuka, nie smigany, jedyny taki zobacz.

Co ciekawe, samo auto jeszcze istnieje...

Obrazek

Obrazek

Niestety stoi w takim niby muzeum/kolekcji ("beda robic"), i pewnie nigdy juz go nikt nie zlozy do kupy, bo jak byl czas zeby toto jeszcze poskrecac to nikt nie chcial, a teraz nikomu nie wolno, a pozniej nie bedzie juz czego skrecac.

Tak czy siak jak uwielbiam tego grata, i jak na kogos kto moglby sobie wytatuowac "FORD" na czole, szukam dosc czesto Bel Aira z '59 roku... Auto ma pare detali ktore pozwalaja na zidentyfikowanie samochodu jako Chevroleta z montowni w Kopenhadze, ma wieksze wyciecie pod Dunskie numery rejestracyjne, wlew paliwa jest po prawej a nie pod tablica rejesracyjna, ma swiatla cofania i kierunkowskazy.

Taka mala dygresja, jak krecili filmy to te auta mialy 20 pare lat, a udalo im sie znalezc tyle podobnych do siebie, znaczy ze musialo ich byc pare (tym bardziej ze byly tu montowane, co pozwala przypuszczac ze bylo na nie nizsze clo niz na inne sprowadzane auta, w Danii nowe samochody kosztuja tyle co w Polsce a na to jest podatek w wysokosci 210%!), i ja sie pytam, gdzie sie podzialy? Nawet jezeli wszystkie pozarla rdza, to przecierz gdzies musza byc silniki, felgi, czesci zamienne ktorych sie nie zlomuje bo niema sensu....

Aha... Model...

Z jakiegos powodu nikt jeszcze nie wpadl na pomysl zbudowania modelu tego grata w 1:25. Wiem ze jest jakis gosciu ktory pomalowal dosc nieudolnie zabawke/model Coupe Corgi w chyba 1:43, i wiem ze jest ktos kto pomalowal Bel Aira z '57 roku w 1:87 tak zeby udawal tego... Ale w 1:25 jestem chyba pierwszym ktory probowal.

Rozgrzebalem go dopiero pare dni temu, mam na dzien dzisiejszy Transita Esci w proszku ktorego chcialem zlozyc zanim bede sie zabieral za Chevroleta (a niemam miejsca na trzymanie kupy pudelek z duperelami, silnikami, i jakimis detalami), pozatym bardzo dlugo myslalem nad tym jak najmadrzej pociac karoserie i dach zeby sie nie naszpachlowac.

Sam dach to odlew bardzo wysokiej jakosci, ostry, bez przesuniec i o dziwo trzyma wymiar i nie jest wypaczony choc to dosc duza powierzchnia na stosunkowo wiotkich slupkach. Nawet firmowe dachy odlewane z karoseria potrafia byc koslawe. Ale tu nie. Dach jest dolany z kawalkami klapy przedniej i tylniej, oraz z parapetami drzwi, jest to niezla lamiglowka, no ale jakos poszlo... Szyby sa bardzo ladne i przezroczyste, wspaniale ze dostalem dwa sety, jeden jest "na brudno", a drugi bedzie wstawiony na koncu.

Moj pomysl na wstawienie dachu to taki ze ucialem podszybie w przedzie tam gdzie w prawdziwym aucie zaczynaja sie drzwi, i zaraz za fletnerka, w ten sposob musialem tylko wydlubac kawalek karoserii tak zeby zatopic tam powstala "nozke", w prawdziwym aucie jest tam szpara na drzwi, fletnerka jest osobnym elementem, dlatego nie musialem tam nic szpachlowac na gladko, pozatym prawdziwe auto bylo tam dosc powaznie pordzewiale i wszelkie niedoskonalosci znikna pod rdza czy podkladem. W tyle zecydowalem sie na zostawienie calej ramy szyby z zywicznego dachu, bo tam jest itak szpara klapy bagaznika, i znowu moglem zminimalizowac potrzebe szpachlowania...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zakleilem szpary na listwy ozdobne gdzie ich nie potrzebowalem, zaszpachlowalem szpare drzwi i wydlubalem nowe pod 4 drzwi, zbudowalem od podstaw slupki B i C, i zlozylem kawalek samochodu zeby miec go na kolkach...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Brazowe plamy to tak zeby miec juz toche struktury pod miejscami gdzie bedzie rdza.

Produkt Revella jest niestety zwykle gowniany i zebym mial alternatywe to bym go wczoraj wywalil, podwozie budowane na kolki montazowe a przednie kola sa koslawe. Masakra. Kazdy detal wymaga dopracowania, kazda duperela wymaga szpachlowania i strugania. Z nadkoli wyskrobalem po pol centymetra Serio. Nawet lampy nie pasuja w gniazda. Ma-sa-kra.

Skladalem Garbusa Tamiya i tam bylo wlasciwie tylko malowanie (ja nie lubie sklejac), Transit Esci z 1984 roku jest tak precyzyjnie zpasowany ze nie trzeba ani kropli kleju, a tu takiego szrota zrobili. Tak nienawidze Revella za te ich mydlane smieci ze niedawno kupionego Citroena 2CV nie zbuduje, tylko kupie sobie leciwa Tamiye. W zyciu nie bede wiecej kleil Revellowskich smieci. Zaczalem klejenie zeby przestac palic, a tu mi Revell daje modele przez ktore powinno sie zaczac palic bo przecierz albo tak, albo sie potniesz.

No dobra... Dosc na dzis. Zycze milego dnia!

PS. Zdjecia sa jakie sa, bo jak juz pisalem, nie mialem prowadzic warsztatu, ale poki co itak niema specjalnie na co patrzec.

Re: 1:25 1959 Chevrolet Bel Air Revell / Promolite / Scratch

PostNapisane: środa, 18 lutego 2015, 21:58
przez draz
Na oszklenie wykonane taką metodą u nas mówi się vaku. Od vakuformowania, od vacuum forming.
No cóż, gdybym sklejał to też bym na Revella narzekał.

Re: 1:25 1959 Chevrolet Bel Air Revell / Promolite / Scratch

PostNapisane: środa, 18 lutego 2015, 22:05
przez Andrzej Godlewski
A jak wygląda sprawa z bebechami w tym jeździdełku.?
Bo jak widać karoseria już jest ,choć zapewne i na tym poletku będzie sporo do orania

Re: 1:25 1959 Chevrolet Bel Air Revell / Promolite / Scratch

PostNapisane: środa, 18 lutego 2015, 22:43
przez Adas'
Bebechy. Hmm, boczki drzwi, podloge. To bede musial robic od podstaw bo zestaw to oczywiscie Impala, czyli full wypas, a Bel Air jest prostszy. Kanapy chyba zostawie. Silnik to V8, ale ten powinien miec R6 i tez taki dostanie. Nie wiem ile bede sie bawil w otwarte klapy, pomysle jak bede mial karoserie. Znaczy, o ile buda wyjdzie jak chce to sie zmusze i zdetaluje, a jak nie to posklejam zamkniete i juz.

Spod jest dziwny. Sama plyta podlogowa az razi najmniejszymi detalami, ale kola sa "na kolki"? Dobze ze nie na oski.

Narzekam na Revella bo co nie wezmiesz do reki to tragedia, zobacz, w tyle sa klosze lamp, prawa i lewa, to kto o zdrowych zmyslach projektuje to tak ze kanaly wlewowe sa "od gory"? A od spodu jest czysto (pomijajac juz fakt ze chrom ma blone ktora trzeba usunac tym samy psujac powierzchnie. Szczescie moje ze buduje graty, bo blyszczyka z tego bym nie potrafil zlozyc. A tak mam troche luzu...

Co ciekawe, samo zeskalowanie tych gratow jest wysmienite. Nie jest tak ze dali ciala ze wszystkim, Karoseria ma perfekcyjne wymiary, Revelle maja bardzo dobre "czucie" orginalow, inne firmy, n p. Lindberg tego absolutnie niema (ktos tu kleil Forda A Lindberga, to kpina przecierz).
No ale jak nie chcesz sklejac Revella to nie skleisz tego samochodu bo go niema. A nie samymi Ferrarami Tamiya czlowiek zyje. Mowie, skleje go bo chce miec ten samochod na polce, i mysle ze warto przy nim grzebac bo nie bede mial zlomka VW tylko cos czego raczej na nastepnej wystawie nie uswiadcze.

Re: 1:25 1959 Chevrolet Bel Air Revell / Promolite / Scratch

PostNapisane: środa, 18 lutego 2015, 23:44
przez piotr dmitruk
Adas"
Znając Twoje poprzednie dokonania, model będzie świetny, ale...
Nawet nie miałem pojęcia, że taki samochód brał udział w tym filmie, a oglądałem wiele razy. Prawdopodobnie dla większości oglądających, nie znających kontekstu, będzie to po prostu kolejny model grata.
Dlatego chcę Cię namówić na dołożenie do niego tych charakterystycznych sylwetek bohaterów filmu. Te przykrótkie spodnie i kapelusze! . Na pewno da się dobrać z jakiś zestawów i przerobić- przynajmniej jednego z nich.
To dopiero byłby model z opowiadaną historią !

Re: 1:25 1959 Chevrolet Bel Air Revell / Promolite / Scratch

PostNapisane: czwartek, 19 lutego 2015, 10:04
przez Adas'
Ludzikow nie planowalem...

Chce napewno miec w tym samochodzie pare gratow ktore dla kogos kto zna filmy beda takim "aaaaa", np. torbe Kjelda, paczuszke z "planem" Egona, karnister (Benny zawsze tankowal za 5 koron w zeszlym tygodniu), trzy butelki zielonego Tuborga, Dunskie flagi bo kazdy film zaczyna sie tak:

Obrazek

Problemy z ludzikami sa takie:

a) Jestem strasznym perfekcjonalista jezeli chodzi o ludziki, potrafilem je kiedys calkiem niezle malowac, ale mysle ze chyba odbiegaja standardem od tego jak buduje samochody i bedzie wygladalo lipnie jak ich postawie obok auta.

b) Jak juz ich robic, to trzech. A jak trzech to ja bym ich najchetniej wsadzil do samochodu, ale jak bym juz ich dlubal to powinienem ich odlac w zywicy, ale jak bym odlewal to lepiej by bylo jakby szli za soba tak zeby i kto inny mogl ich sobie pomalowac, przecie siedzacych potrzebuje tylko ja...

c) Umiem rzezbic, ale nie na tyle dobze ze bede z tego zadowolony, dlatego musial bym kogos pofatygowac, a komu sie chce?

d) Jakby nie bylo ja uwielbiam to auto na tyle ze posiadanie Bel Aira z 1969 roku w kolorze czarnym to nie tylko "chce" a rzeczywisty i realny plan ktory bedzie kiedys rzeczywistoscia. Dlatego mam chyba mniej problemu ze zrobieniem kolejnego grata ktorego malo kto skojarzy z filmem...

Re: 1:25 1959 Chevrolet Bel Air Revell / Promolite / Scratch

PostNapisane: piątek, 20 lutego 2015, 03:19
przez piotr dmitruk
Obrazek

No popatrz jaka piękna scena!
Jak byś wydłubał takie pacynki, sprzedałbyś klony spokojnie figurkarzom, nawet bez auta (a już zwłaszcza w Danii).

Re: 1:25 1959 Chevrolet Bel Air Revell / Promolite / Scratch

PostNapisane: piątek, 20 lutego 2015, 10:36
przez Coppercat
Pierwszy ustawiłbym się w kolejce po takie figurki 8-)

Mimo, że nie jestem Duńczykiem :twisted:

Re: 1:25 1959 Chevrolet Bel Air Revell / Promolite / Scratch

PostNapisane: piątek, 20 lutego 2015, 12:40
przez Adas'
Ja tez nie jestem. Filmy pamietam bo jak bylem dzieciakiem to mieszkalem w Polsce i ogladalem jakies Teleranki, Czterech Pancernych itede. Co ciekawe, ja pamietam z dziecinstwa wlasnie te ich skrzydlate samochody i zwrot "klawo jak cholera", sama fabule na serio polubilem dopiero po obejrzeniu ich w orginale.

Re: 1:25 1959 Chevrolet Bel Air Revell / Promolite / Scratch

PostNapisane: niedziela, 26 lutego 2017, 15:53
przez TheScaleFactory
Co z tym modelem bo jestem ciekawy. Bardzo ciekawy projekt
Pozdrawiam