Re: Złomnik zbiorowy Adasia.
Napisane: wtorek, 19 lutego 2019, 15:55
Flaszki sa z Asuki. Nie wiem czy je jeszcze robia.
Ciagne dalej z pechowcem.
Zrobilem tzw. hoodpins, czyli po polsku klapoklamry? Nie wiem, w prawdziwych autach jest to raczej prosty wiehajster ktory zapobiega otwarciu sie klapy przy duzych predkosciach. Robi sie dziure w klapie, spawa pret ze szlufka do reszty auta, zamyka klape i przewleka spinke. Ot cala filozofia.
Problem? W zasadzie dwa. Po pierwsze, w nadzieji ze nie bede musial smarkac klejem po lakierze, przekombinowalem troche te dwa malutkie detale, bo myslalem ze wywierce wieksza dziure, i wtedy je wkleje jako calosc jak korki, pozatym chcialem to wszystko skleic niejako od spodu, tak zeby moc wcisnac te spinke w szlufke jak w realu...
Problem numer dwa to taki ze wszystkie elementy skladowe tego szajsu to maciupkie blyskotki, i na zywo po prostu zlewaja sie w jedna calosc, dopiero na zdjeciach widze jak to wszystko wyszlo. Oczywiscie moge teraz cala flote takich autek wyposazyc w te spinki, ktore albo wystrzelily z pesety, albo po prostu nie wyszly. Na pierwszym zdjeciu zauwazylem ze lewa jest zle wygieta, i dlatego zrobilem jeszcze z piec zanim obydwie wyszly tak identyczne jak tylko sie dalo...
Nastepnym detalem bylo zrobienie dwoch identycznych sprezynek ktore trzymaja tylna klape...
Podczas klejenia tych dwoch prostych dupereli, schrzanilem wszystko co tylko moglem. najpierw porobilem tluste odciski palcow na drzwiach ktore nie chcialy zejsc i musialem je ostroznie zeszlifowac i pomalowac od nowa, potem wylamalem jedno okno, i musialem znowu otwierac tego smiecia (nastepnym razem jak wylamie ta szybke to obetne okno i wkleje tylko fletnerke), przy okazji chcialem poprawic "daszek" ktory jest jak w realu tylko naklejony, i zaleznie od pogody jego rant sie wywyja, ale tylko napsulem podrapalem szare pola, powycieralem to i owo, no i jak rozkladalem model to naturalnie zgubilem jeden z tych hood pins, ktorego potem szukalem przez ponad godzine. Na szczescie kleilem to w jadalni a nie u mnie w warszatcie, i doslownie 15 minut zanim zaczalem kleic umylem podloge...
Zrobilem tez wycieraczke, auto ktore buduje ma na szczescie tylko jedna. Ja wiem ze mozna kupic fototrawione, ale nie dosc ze te ktore znam ani troche nie wygladaja jak wycieraczki ktore znam, to sa jeszcze strasznie plaskie...
Tu pomysl:
Tak mi wychodzi:
Tu zlapala sie taka nieplanowana ciekawostka, ten srebrny pasek w uszczelce to w prawdziwym aucie taka plastikowa pochromowana wstawka, i ten chrom sie wyciera, zolknie, a na koncu pod wplywem slonca czernieje. W modelu to pasek tasmy Tamiya pomalowanej na srebrno, przypadkiem zauwazylem ze pocierajac ten pasek ten srebrny znika i co zostaje to wyglada dokladnie tak jak w realu, dlatego siedzialem caly wieczor i muskalem ta wstawke palcem az wyszlo tak:
Tu zdjecie mojego starego Forda ktory tak mial:
W miedzyczasie zaczalem jeszcze jednego smiecia, bo w koncu co za roznica czy ma sie dziesiec zaczetych, czy pietnascie...
Kilka lat temu znalazlem te zdjecia:
Pare dni temu udalo mi sie ustrzelic na ebayu to:
I jak doszlo to natychmiast zostal rozpakowany i zaczety. Poki co to zlozylem go na sucho i zaczalem malowac felgi:
Wiem o gosciu ktory robi te kola z aluminium i elementow fototrawionych, ale jest nieskory do rozmowy, dlatego zaczalem wlasnie kola, zeby zobaczyc czy ujda czy jednak wkurzac dalej faceta...
Ciagne dalej z pechowcem.
Zrobilem tzw. hoodpins, czyli po polsku klapoklamry? Nie wiem, w prawdziwych autach jest to raczej prosty wiehajster ktory zapobiega otwarciu sie klapy przy duzych predkosciach. Robi sie dziure w klapie, spawa pret ze szlufka do reszty auta, zamyka klape i przewleka spinke. Ot cala filozofia.
Problem? W zasadzie dwa. Po pierwsze, w nadzieji ze nie bede musial smarkac klejem po lakierze, przekombinowalem troche te dwa malutkie detale, bo myslalem ze wywierce wieksza dziure, i wtedy je wkleje jako calosc jak korki, pozatym chcialem to wszystko skleic niejako od spodu, tak zeby moc wcisnac te spinke w szlufke jak w realu...
Problem numer dwa to taki ze wszystkie elementy skladowe tego szajsu to maciupkie blyskotki, i na zywo po prostu zlewaja sie w jedna calosc, dopiero na zdjeciach widze jak to wszystko wyszlo. Oczywiscie moge teraz cala flote takich autek wyposazyc w te spinki, ktore albo wystrzelily z pesety, albo po prostu nie wyszly. Na pierwszym zdjeciu zauwazylem ze lewa jest zle wygieta, i dlatego zrobilem jeszcze z piec zanim obydwie wyszly tak identyczne jak tylko sie dalo...
Nastepnym detalem bylo zrobienie dwoch identycznych sprezynek ktore trzymaja tylna klape...
Podczas klejenia tych dwoch prostych dupereli, schrzanilem wszystko co tylko moglem. najpierw porobilem tluste odciski palcow na drzwiach ktore nie chcialy zejsc i musialem je ostroznie zeszlifowac i pomalowac od nowa, potem wylamalem jedno okno, i musialem znowu otwierac tego smiecia (nastepnym razem jak wylamie ta szybke to obetne okno i wkleje tylko fletnerke), przy okazji chcialem poprawic "daszek" ktory jest jak w realu tylko naklejony, i zaleznie od pogody jego rant sie wywyja, ale tylko napsulem podrapalem szare pola, powycieralem to i owo, no i jak rozkladalem model to naturalnie zgubilem jeden z tych hood pins, ktorego potem szukalem przez ponad godzine. Na szczescie kleilem to w jadalni a nie u mnie w warszatcie, i doslownie 15 minut zanim zaczalem kleic umylem podloge...
Zrobilem tez wycieraczke, auto ktore buduje ma na szczescie tylko jedna. Ja wiem ze mozna kupic fototrawione, ale nie dosc ze te ktore znam ani troche nie wygladaja jak wycieraczki ktore znam, to sa jeszcze strasznie plaskie...
Tu pomysl:
Tak mi wychodzi:
Tu zlapala sie taka nieplanowana ciekawostka, ten srebrny pasek w uszczelce to w prawdziwym aucie taka plastikowa pochromowana wstawka, i ten chrom sie wyciera, zolknie, a na koncu pod wplywem slonca czernieje. W modelu to pasek tasmy Tamiya pomalowanej na srebrno, przypadkiem zauwazylem ze pocierajac ten pasek ten srebrny znika i co zostaje to wyglada dokladnie tak jak w realu, dlatego siedzialem caly wieczor i muskalem ta wstawke palcem az wyszlo tak:
Tu zdjecie mojego starego Forda ktory tak mial:
W miedzyczasie zaczalem jeszcze jednego smiecia, bo w koncu co za roznica czy ma sie dziesiec zaczetych, czy pietnascie...
Kilka lat temu znalazlem te zdjecia:
Pare dni temu udalo mi sie ustrzelic na ebayu to:
I jak doszlo to natychmiast zostal rozpakowany i zaczety. Poki co to zlozylem go na sucho i zaczalem malowac felgi:
Wiem o gosciu ktory robi te kola z aluminium i elementow fototrawionych, ale jest nieskory do rozmowy, dlatego zaczalem wlasnie kola, zeby zobaczyc czy ujda czy jednak wkurzac dalej faceta...