Nie obyło się oczywiście bez problemów. Najpierw miało być ogólnie i z grubsza, potem, w trakcie poszukiwań materiałów, zacząłem za bardzo wkręcać się w merytorykę i okazało się, że jest więcej pytań i problemów, niż by się mogło wydawać, począwszy od rozmiarów rzeczywistych cudaka, poprzez zastosowane w nim silniki, rozwiązania użyte do przeniesienia napędu (4x4) i kół skrętnych, sterowania całością i wyglądu szoferki, a kończąc na samym napędzie wirnika i mechanizmach jego obsługi.
Bardzo pomogli mi pracownicy Wisconsin Automotive Museum oraz pasjonaci z amerykańskich forów, udzielając wielu przydatnych informacji, dzięki czemu mogłem sobie to wszystko jakoś rozrysować.
Ale koniec ględzenia, pozostanie jakąś podstawkę dołożyć, ale to pewnie kolejne dwa lata dumania, więc na razie golas:

























