Wielki szacun. Mimo, że są niedociągnięcia, to ładnie Ci to wychodzi. Przy kolejnych modelach na pewno będziesz pamiętał o tym, co wspominali koledzy.
AMT to trudny temat, wie każdy z doświadczenia oraz z opowieści snutych przy ognisku

Sam niedawno ukończyłem Forda Thunderbirda 66 od AMT. Rok czasu z przerwami. Niejednokrotnie miałem ochotę wsadzić mu petardę w zadek i odesłać go z powrotem do producenta. Na publikację fotek raczej się nie zdecyduję, chyba, że do postraszenia małych modelarzy

Mimo jakości produktu jaki dostajemy i pracy jaką trzeba włożyć w poskładanie tego czegoś to temat jest bardzo wdzięczny. Amerykańskie kolubryny robią wrażenie. Sam mam jeszcze w planach sklecić kilka krążowników szos. Jest parę furek, które mi się podobają. Dużo herbatek z melisy i jakoś to będzie...