Strona 1 z 1

Ford Thunderbirs Convertible 1962 (AMT) 1:25

PostNapisane: niedziela, 20 marca 2011, 12:17
przez sidekick
To miłe że ktoś się zainteresował moimi wypocinami (shivadog ,Macio4ever) :D
W związku z tym kolejna odsłona :
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Re: Ford Thunderbirs Convertible 1962 (AMT) 1:25

PostNapisane: niedziela, 20 marca 2011, 12:34
przez Macio4ever
Zainteresowanie jest, modele niecodzienne. Moim zdaniem we wszystkich zaprezentowanych pracach są te same błędy, które mocno rzutują na wynik końcowy, głównie nie usunięte linie podziału form.

Zobacz na resory - nawet jeżeli genialnie je pomalujesz i wycieniujesz - na ich powierzchni została linia po formie. Takiego szwa nie ma w realnym świecie - resor to spięte pasy prężystej stali.
To samo dotyczy skrzyni biegów - to są odlewy, które mają łączenia w miejscach, gdzie sie je skręca, a nie wzdłuż obudowy.

Warto też rozwiercić rurę wydechową i ewentualnie dmuchnąć ją w środku czarnym.

Być może moje komentarze Cię rozczarowują ale jestem przekonany, że jeżeli nie dostrzegałeś tych kwestii to być może uwzględnisz je przy następnym modelu, który będzie jeszcze fajniejszy.

BTW: Sam jak patrzę na swoje pierwsze modele, to widzę ile rzeczy przeoczyłem...

Re: Ford Thunderbirs Convertible 1962 (AMT) 1:25

PostNapisane: niedziela, 20 marca 2011, 13:08
przez sidekick
Dzięki.Jestem świadom swojej ułomności i całkowicie się z Tobą zgadzam.
Przyrzekam spróbować się poprawić ale znając siebie może zabraknąć mi cierpliwości i czasu.Czeka na mnie ok.120 modeli i chciałbym za życia zobaczyć znaczną ich część w gablocie ( a czas ucieka-jestem już bliżej niż dalej) :-/
Jeszcze raz dziękuję za zainteresowanie i twórcze komentarze-myślę że jednak zmobilizują mnie do większej precyzji :oops:

Re: Ford Thunderbirs Convertible 1962 (AMT) 1:25

PostNapisane: niedziela, 20 marca 2011, 15:03
przez levee
Super tematy! Szkoda, że na rynku nie ma ogólnie dostępnych i porządnie zrobionych modeli amerykańskich klasyków.
U mnie w magazynku jest kilkanaście wytworów AMT i Revell-Monogram. Czekają na lepsze czasy -gdy moje umiejętności pozwolą się z nimi zmierzyć (czyli jeszcze długo poleżą) :D

A co do Twoich modeli mam kilka pytań:
-Jakimi farbami malujesz karoserię? Kolorystyka taka "amerykańska"
-Dlaczego tak dobrany kolor płyty podłogowej? W rzeczywistości chyba nie były tak malowane (w innym kolorze niż reszta nadwozia)?

Re: Ford Thunderbirs Convertible 1962 (AMT) 1:25

PostNapisane: niedziela, 20 marca 2011, 17:39
przez sidekick
levee napisał(a):Super tematy! Szkoda, że na rynku nie ma ogólnie dostępnych i porządnie zrobionych modeli amerykańskich klasyków.
U mnie w magazynku jest kilkanaście wytworów AMT i Revell-Monogram. Czekają na lepsze czasy -gdy moje umiejętności pozwolą się z nimi zmierzyć (czyli jeszcze długo poleżą) :D

A co do Twoich modeli mam kilka pytań:
-Jakimi farbami malujesz karoserię? Kolorystyka taka "amerykańska"
-Dlaczego tak dobrany kolor płyty podłogowej? W rzeczywistości chyba nie były tak malowane (w innym kolorze niż reszta nadwozia)?


:-> Już odpowiadam.
Nadwozia to przeważnie Model Master mieszany w różnych proporcjach.Lata 50-60 w ameryce to tak niespotykana paleta kolorów (niejednokrotnie kiczowatych ) że można pościć wodze fantazji.
Co zaś tyczy podwozi tu taki mój patent ( może nie jest to prawda historyczna)-z dzieciństwa pamiętam że podwozia samochodów nie były malowane na kolor nadwozia. Te wszystkie krążowniki mają ramy które dzięki temu mogę wyeksponować,Z reguły ramę maluję na czarny mat natomiast resztę podwozia również matowo ale w kolorze ( niezbyt kontrastującym z nadwoziem.Podkreślam że nie upieram iż jest to 100% wierna kopia orginału ;o)
Podobnie ma się sprawa z kombinacjami kolorów tapicerki (szczególnie lata 50 - te )