Pontiac GTO 1965 , AMT 1/25

Po otwarciu pudełka, ukazuje się, jak przystało na AMT, uroczo i schludnie zapakowane, hmmm, w zasadzie wszystko.

Po otwarciu worka, jak przystało na porządny worek, wszystko się z niego wysypuje - niemała część luzem. Uwaga! Malutkie części potrafią sprytnie umykać po pokoju.

Pancerna kasta. To lubię - takie zboczenie z pancerki.

Mnogość dachów. Nie rzucali napisów na wiatr. Jest 3 in 1.

Pokusili się o pewną dozę szczegółowości. Jest coraz lepiej.

Jest silnik i dwie fajery! Bosko!

Chromy lśnią amerykańskością.

Trzy szybki i tyle kalek!

AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA !!!

Jaki jest koń każdy widzi. Bez opakowania melisy i jeszcze większej ilości otępiaczy nie podchodź. Mimo tego wszystkiego AMT'eki mają duży potencjał. Niestety początkującego modelarza raczej zniechęcą do wszystkiego, niż zachęcą do czegokolwiek. Doświadczeni modelarze składają z AMT piękne modele.