Postanowiłem wypróbować czegoś nowego, zakupiłem w sklepie papierniczym farby olejne o pięknej nazwie El Greco i przystępnej cenie (dobrze ukryłem przed pociechami, bo nie wiem jeszcze, czym to skutecznie prać

W zakrętce od farby zapuściłem nieco ciemnego brązu w rozpuszczalniku i co prawda farba nie popłynęła elegancko rowkiem w fakturze modelu jak "drink czarna tamka"
Tu uwaga! Krawędzie linii podziału blach muszą być ostre (co nie znaczy grube) a kalki dobrze w nie położone.
Z efektu jestem zadowolony.

Kolejnym etapem było zakurzenie i okopcenie suchymi pastelami.

Biorę pastelę, ścieram odrobinkę na papierze ściernym na białej kartce, zsypuję do zakrętki po farbie albo do pustego słoiczka i smaruję pędzelkami do smarowania.

Model i tak jest cały cętkowany, więc postanowiłem działać raczej oszczędnie.
Trochę okopceń przy kaemach, conieco spod osłony silnika, trochę dla kontrastu przy żaluzjach wlotów powietrza...

Ciut więcej czerni i szarości przy rurach wydechowych, odrobinka brązu na klapach, podwoziu i z tyłu kadłuba.

Na deser matowy werniks MIG Jimenez, usunąć maskowanie z kabiny i śmigiełko.
Niedługo galeria.
Pozdrawiam, Bolek



