Modelarstwo z pasją

Zgodnie z zapowiedzią - figurant upaćkany kolorami bazowymi.

Są one mniej więcej takie jak na pudle/instrukcji - szukałem trochę po sieci czegoś o mundurach muszkieterów, ale po przejrzeniu znalezionych paru rysunków czy obrazów, pewnej ilości strojów dla dzieci na bal maskowy, skąpych wdzianek dla pań (ludzie to mają czasem dziwne upodobania ), w końcu zostałem przy box-arcie.

Wszelkie szczegóły będą oczywiście malowane/poprawiane po cieniowaniu.







Płaszcz/tunika z lekka paskudnie pobłyskuje, zresztą w ogóle ten błękit to nie do końca to, co chciałem, ale jakoś nie miałem szczęścia do tego koloru. Wśród matowych Humbroli nie było niczego odpowiedniego, nie udało mi się go także sklecić z trzech posiadanych niebieskich. Wyszło mi, że jedynym pasującym matowym kolorem (spośród emalii) będzie, po rozjaśnieniu, Model Master 2032, którego... oczywiście nie było w sklepach. Obecny kolor powstał więc na bazie błyszczącego MM 1510, z dodatkiem matowych niebieskich H 25, H 89, białego H 34 i bezbarwnego matowego. Z glossa zrobił się półmat, powinno się to lepiej dać cieniować, a potem się to zmatowi. Już na figurce stwierdziłem, że kolor jednak mógłby być ładniejszy i głębszy, ale na kreta po namyśle się nie zdecydowałem - zobaczę, jak pocieniuję. Co do pasków na brzegach tuniki - nieciekawie się ta moja dłubanina maluje - myślałem, że wash i srebrnawy suchy pędzel załatwią sprawę, ale ze względu na nierówności rowków efekty tego były nędzne. Cóż więc - zerówka w dłoń i ćwiczenie prostych... powalczę z nimi jeszcze.

Portki to zwykły czerwony (H 153) z kapką czarnego, koszula - żółty (H 154)z dodatkiem piaskowego (H 63).
Buty w przymiarce do cieniowania - kolory te co przy kapeluszu, ale bazowo H 186.

Obecne stadium budzi we mnie raczej mieszane uczucia, trzeba więc podgonić - bliżej końca powinno szybciej iść.

Bez zawrotnego tempa, jednak dolne partie zasadniczo gotowe:

Do figurkowania to mi jeszcze trochę brakuje. Ale póki co zaglądam sobie tutaj czasem i sądzę, że moje ewentualne figurki mogły by właśnie tak być malowane.
Bardzo podobają mi się cienie, zwłaszcza na butach. Jednokolorowe części stroju wyglądają na jednokolorowe z cieniami, a nie na pasiaki jak to czasem bywa

Dzięki za miłe słowo - staram się coś zdziałać tymi niewielkimi umiejętnościami, jakie mam, ale przede wszystkim chcę się nauczyć robić to jak trzeba. I sporo jeszcze nauki przede mną...

Ostatnio niewiele się dzieje, bo nadejszła ta smutna pora, jaką jest sesja. Przez 2 tygodnie nie mogłem się zabrać za cieniowanie tego płaszcza, a nawet nie bardzo wiedziałem, jak się zabrać, bo niepewnie się czułem z niebieskim, którego nigdy nie używałem.
W końcu zwyczajnie rozrobiłem różne odcienie używanego koloru (ostatecznie były to MM 1510, H 26, H 33, H 34) ok. 50/50 z rozcieńczalnikiem (w czym bardzo pomocne okazało się denko butelki po mineralce )



Po cieniowaniu ( trwającym ok 1,5 godzinki) wyglądało to całkiem ładnie, tyle, że błyszcząco. I przy matowieniu powstał problem...
Jak na złość nigdzie nie mogłem dostać flat clear z Model Mastera, który ponoć jest porządny, zaś Humbrol - co potwierdzam - tragedia. Nowo zakupiony nawet na dnie jest co najwyżej półmatowy, więc musiałem użyć starego i przyschniętego, który po kwadransie zaczął miejscami ostro bieleć ( co ciekawe, wcześniej go przetestowałem na złomie, i nie było tego problemu), w dodatku najbardziej z przodu... Desperacko zmyłem ten osad rozpuszczalnikiem, domieszałem nowego lakieru do starego, szybko położyłem tą mieszankę, i chyba odzyskałem pacjenta.



Parę fotek w świetle dziennym:









Szczegóły płaszcza oczywiście do zrobienia. Jako że robota powoli zbliża się do finału, byłbym wdzięczny za wszelkie rady i uwagi.

Po wykończeniu płaszcza, przed jego ostatecznym założeniem trzeba było jeszcze "przywiesić" wojakowi nieco oporządzenia - po lewej rapier (jak mniemam), którego obróbka ("pocienianie" do akceptowalnego kształtu) zajęła chyba ze dwa filmy, po prawej zaś prochownice - zapewne jedna większa z zapasem i druga mniejsza podręczna. Do tego trochę sznurków - wykorzystałem te umieszczone w wypraskach - trochę je poprzycinałem i powyginałem, jednak niczego nie dorabiałem. Rozwiązanie niezbyt wyszukane, ale po pomalowaniu wyglądają moim zdaniem jako tako. Fotki:









I cóż - pozostało jedynie złożyć elementy w całość, co z radością (jakby nie było - po jakichś stu dniach od rozpoczęcia prac ) niezwłocznie uczyniłem. Oto, co wyszło:















Zapewne znajdzie się jeszcze parę drobiazgów do podmalowania (może jednak macie jakieś sugestie?), jednak robota zasadniczo skończona.
Wzbogacę na pewno podstawkę, ufam też, że uda mi się zrobić lepsze i większe zdjęcia, i muszkieter powędruje do galerii.

popracuj, proszę, nad cieniowaniem bluzy beżowej, wygląda nieco tandetnie w porówaniu z resztą... moim zdaniem

No fakt - pociapałem ją raczej na szybko, bo widać tylko rękawy... Spróbuję coś z tym jeszcze zrobić.

Aha, co do muszkietu - dla ścisłości, gdyby ktoś był ciekaw, nieco go przemalowałem - na drewno poszedł jeszcze półmatowy (czyli teoretycznie matowy )clear Humbrola z kropelką czerwonej, zaś części "metalowe" pociągnąłem metalizerem H 27003 (polished steel), następnie lekko wypolerowanym (podobnie zresztą przy kijku i rapierze)

Kończąc wątek:

Poprawiłem nieco rękawy (mam nadzieję że lepiej z nimi) oraz kilka innych rzeczy...



Pozostawało sklecić podstawkę - wykorzystałem tę dołączoną do figurki, na nią naniosłem grunt ze szpachlówki, wcisnąłem parę drobnych kamyków i zalałem cyjanoakrylem:



Do posadzenia trawy użyłem: włosie pędzla, wełnę stalową, ciekawą imitację jakichś roślinek, znalezioną w sklepie w śmiesznej cenie ok 3 zł (za sporą paczuszkę), do tego dwie posypki:



Podstawka po zabawie w ogrodnika:



I po pomalowaniu:



Wreszcie całość:



Na tym kończę wątek warsztatowy, zapraszam do galerii: http://pwm.org.pl/viewtopic.php?f=109&t=5977