Modelarstwo z pasją

Postanowiłem przystąpić do konkursu z powyższą figurką drugowojennego czołgisty. Co prawda producent sugeruje, że jest to brytyjski załogant czołgu, ale dla mnie będzie to Polak z 1. Dywizji Pancernej. Jest to mój pierwszy kontakt z żywicą, ale w końcu trzeba się rozwijać.

W małym srebrnym pudełeczku otrzymujemy 3 części z żywicy w kolorze ciemnoniebieskim.



O ile rzeźba jest ładna i w porównaniu z plastikowymi figurkami szczegółowa, to niestety jakość odlewu nie jest najwyższa. W paru miejscach są drobne ubytki, a na ręce bąbel powietrza.


Najgorszy jest jednak szew ciągnący się przez całą wysokość figurki.

Ale od czegoż szpachlówka i papier ścierny.
Ciąg dalszy niebawem.

Trochę poszpachlowałem, trochę poszlifowałem, trochę nożykiem podziałałem i jakoś udało się figurkę do porządku doprowadzić. Oczywiście po psiknięciu podkładem (Tamiya Surface Primer w spraju) ujawniło się parę miejsc do poprawki. Niestety podczas sesji zdjęciowej ułamał mi się but. Okazało się, że w środku był olbrzymi bąbel powietrza.

Do zdjęć zlepiłem to tymczasowo Blutackiem.

Obserwuje z przyjemnością.

Klasa!
Pamiętaj jednak o tym, że łoże BESA miało dość charakterystyczne dziurkowanie, w celu odprowadzenia ciepła z nagrzanej lufy. Sama lufa była też żebrowana z tego samego powodu:



źródło: http://www.acant.org.au/Articles/BesaMGs.html

Miło mi.

Na moje szczęście jednak różne wersje tego karabinu występowały.
Bez żebrowanej lufy:
http://www.primeportal.net/armory/yuri_ ... besa_mk_i/

A także taka jaką SKP daje - bez żebrowanej lufy i bez dziurkowania.

http://www.btinternet.com/~ian.a.paters ... s.htm#BESA

Nigdy nie miałem do czynienia z SKP i szczerze mówiąc zdjęcia "in box" nie zachęcają.
Popracowałeś świetnie nad figurką i wygląda dobrze - bardzo podobają mi się rysy twarzy.
Śledzę z ciekwaością

E tam, nie było tak najgorzej. Z plastikowymi figurkami nieraz bardziej się trzeba namęczyć.
No i dzięki za zainteresowanie.

Pomalowałem części cieliste olejami artystycznymi Astra. Użyłem sieny palonej, bieli tytanowej i żółtej ochry. Malowałem mniej więcej według tego poradnika. O ile z rąk jestem zadowolony, to z twarzy już tak nie bardzo. Widać jeszcze sporo głów muszę zepsuć, zanim mi to dobrze będzie wychodzić.
Po paru dniach, gdy farby podeschły rozpocząłem malowanie munduru. Są na nim już 3 warstwy Vallejo Panzer Aces 317 British Tankcrew i zastanawiam się czy dawać jeszcze kolejną warstwę (bo już szczegóły zaczyna mi zalewać), czy wykorzystać te prześwity podkładu, jako podstawę do cieniowania




A teraz czeka mnie najtrudniejsze - malowanie oczu.

Wszelkie komentarze będą mile widziane.

Witam!
Figurki to kompletnie odległy mi temat, nie znam się ale czołgista jak narazie wygląda całkiem niezle Faktycznie tak jak zauważył wcześniej Korowiow: fajne rysy twarzy
PS: Popatrz na zegarek. Nie chce Ci się spać?

Dzięki za opinię.

Jaro1941 napisał(a):Popatrz na zegarek. Nie chce Ci się spać?

Chce, ale konkurs szybko zbliża się do końca, więc trzeba działać.

Jeśli chodzi o malowanie "skóry" to też cały czas się uczę.
Korzystałem z tego poradnika co Ty ale po kilku figurkach i kilku rozmowach z figurkowcami wyeliminowałem żółtą ochrę.

Co do figurki to czy mi się wydaje czy na czubku nosa pozostał Ci mały bąbelek powietrza.
Dosyć częsta przypadłość - CA do lub płynną szpachlówką.

U mnie z żółtą ochrą było na odwrót. Gdy zaczynałem malować twarze nie używałem jej - jedynie sienę paloną i biel tytanową. No i wychodziły mi "prosiaczki". Teraz z ochrą odcień skóry mam bardziej pomarańczowy, co mi osobiście lepiej się podoba niż różowy.

Z tym nosem, to spostrzegawczy jesteś Tomku. Faktycznie jest tam mały ubytek. Na żywo myślałem, że to dziurka od nosa jest. Dopiero w powiększeniu na zdjęciach okazało się, że jednak nie. Teraz już za późno, by to załatać, ponieważ nie uzyskam takiego samego odcienia skóry na nosie.

A na razie zacząłem robić cienie na mundurze. Wykorzystałem do tego Vallejo Model Color 70854 Brown Glaze.



Kilkukrotnie próbowałem namalować oczy, ale niestety musiałem je za każdym razem zmywać. Jutro spróbuję kolejny raz.

Bardzo ładnie - oczy to mój odwieczny dylemat - raz się uda a dwa razy nie.

Dobrze wygląda to cieniowanie - naturalnie , nie ma przerysowania.
Ja mam z tym jeszcze sporo problemów.

Co do oczu o których pisał Rollingstones to faktycznie loteria.Często zdarza mi się ,że jedno oko jest ok. a drugiego za Chiny Ludowe nie mogę namalować i 10 razy zmywam oleje - taka karma.

Ja nie pamiętam żebym miał problem z oczkami. Może zrób igłą małe dziurki i wpuść płynną farbę.Chyba, że na ten sposób już za późno.

Korowiow napisał(a):Dobrze wygląda to cieniowanie - naturalnie , nie ma przerysowania.
Ja mam z tym jeszcze sporo problemów.

Co do oczu o których pisał Rollingstones to faktycznie loteria.Często zdarza mi się ,że jedno oko jest ok. a drugiego za Chiny Ludowe nie mogę namalować i 10 razy zmywam oleje - taka karma.

Pocieszy Was jeśli powiem, że mam to samo?;D