Chorąży Zakonu, Grunwald 1410 [54mm]
Napisane: niedziela, 27 września 2009, 22:26
Witam
Tym razem konna figurka z żywicy, firmy M-Model, skala dla mnie nietypowa - 54 mm.
Krzyżak ten trafił do mnie jako wyróżnienie za ponadprzeciętną aktywność w pierwszej edycji konkursu figurkowego. Chciałem zrobić go w ramach drugiej edycji, jednak okoliczności na to nie pozwoliły, relacja z budowy i malowania będzie więc poza konkursem.
W pudełku znalazłem ok. 30 żywicznych części bardzo przyzwoitej jakości - elegancka rzeźba, porządne detale, dobry odlew. Dodatkowo metalowy pręcik i kawałek blaszki przeznaczone do wykonania chorągwi.
Samo obrabianie i sklejanie poszło dość sprawnie i miło, jednak pomiedzy elementami składającymi się na kropierz i pelerynę zostały pokaźne szpary - nie wiem, czy tak już ta figurka ma, czy to mi tak wyszło, w każdym razie konieczna była spora ilość szpachli i dobre kilka godzin szlifowania/wygładzania (jak widać, trochę jest tych fałdek... )
Po obróbce i nałożeniu podkładu (tradycyjnie rozcieńczony Humbrol 28, pędzlem) konik i jego pan wyglądają tak:
Ten "spojler" ze szpachli na końskim zadku nałożyłem, aby płaszcz zakonnego nie lewitował, a miał na to ochotę
Część oparcia siodła ściąłem zaś dlatego, że nie chciało się to pod tymże płaszczem zmieścić. Teraz wszystko powinno już do siebie pasować.
Ciekawie gościu wygląda na tej podpórce
No i cóż, teraz trzeba nauczyć się jakoś cieniować biel
Tym razem konna figurka z żywicy, firmy M-Model, skala dla mnie nietypowa - 54 mm.
Krzyżak ten trafił do mnie jako wyróżnienie za ponadprzeciętną aktywność w pierwszej edycji konkursu figurkowego. Chciałem zrobić go w ramach drugiej edycji, jednak okoliczności na to nie pozwoliły, relacja z budowy i malowania będzie więc poza konkursem.
W pudełku znalazłem ok. 30 żywicznych części bardzo przyzwoitej jakości - elegancka rzeźba, porządne detale, dobry odlew. Dodatkowo metalowy pręcik i kawałek blaszki przeznaczone do wykonania chorągwi.
Samo obrabianie i sklejanie poszło dość sprawnie i miło, jednak pomiedzy elementami składającymi się na kropierz i pelerynę zostały pokaźne szpary - nie wiem, czy tak już ta figurka ma, czy to mi tak wyszło, w każdym razie konieczna była spora ilość szpachli i dobre kilka godzin szlifowania/wygładzania (jak widać, trochę jest tych fałdek... )
Po obróbce i nałożeniu podkładu (tradycyjnie rozcieńczony Humbrol 28, pędzlem) konik i jego pan wyglądają tak:
Ten "spojler" ze szpachli na końskim zadku nałożyłem, aby płaszcz zakonnego nie lewitował, a miał na to ochotę
Część oparcia siodła ściąłem zaś dlatego, że nie chciało się to pod tymże płaszczem zmieścić. Teraz wszystko powinno już do siebie pasować.
Ciekawie gościu wygląda na tej podpórce
No i cóż, teraz trzeba nauczyć się jakoś cieniować biel