Strona 2 z 4

Re: "Czar" dawnych wydawnictw.

PostNapisane: niedziela, 20 lutego 2011, 14:41
przez pilex7
Myślę, że się narażę, ale dla wymiar dla mnie ma drugorzędne znaczenie, ważniejszy jest stosunek.

Re: "Czar" dawnych wydawnictw.

PostNapisane: niedziela, 20 lutego 2011, 14:50
przez Kamil Feliks Sztarbała
Jaho63 napisał(a):Kamilu, rozumiem, że spodziewasz się, iż nasi koreańscy i chińscy dobroczyńcy wykonują swoje formy na podstawie badań konkretnych samolotów w muzeach, studiowania zdjęć i dlatego często ich modele różnią się od wszelkich dostępnych planów? :lol: :lol:



miedzy innymi. nie przypominam sobie bowiem, bym spotkał w opisie do jakichkolwiek planów na podstawie jakiego konkretie obiektu powstały. a to bywa istotne. Pamiętam pare lat temu burzliwą dyskusję na temat kompletnego partactwa przy wykonaniu metalowej toczonej lufy, do teciaka chyba. Według przykłądaczy do planów nie trzymała żadnego wymiaru. zdaje się, ze tematu nie zamknęło też oświadczenie projektanta, ze jest ona dokładną miniaturą lufy z konretnego egzemplaza, który własnoręcznie pomiarkował. wyznawcy planów i tak wiedzieli swoje (ah gdyby wiedzieli jak wiekszosć planów powstaje :>)

edit: tak na marinesie- kitaje częstokroć opierają sie nie tyle na planach, co na modelach już na rynku obecnych- tak jak na przykład trumpeterowy SA-6, który jest wtryskowym modelem opartym na żywicznym produkcie 5STAR, powielajcym błędy tego ostatniego

Re: "Czar" dawnych wydawnictw.

PostNapisane: niedziela, 20 lutego 2011, 15:02
przez ROMAN
Kamil Feliks Sztarbała napisał(a): (ah gdyby wiedzieli jak wiekszosć planów powstaje :>)


O jejku jejku, Kamil oni w życiu by ich do rąk nie wzieli.

Re: "Czar" dawnych wydawnictw.

PostNapisane: niedziela, 20 lutego 2011, 15:16
przez K.Y.Czart
ROMAN napisał(a): {pod warunkiem że weźmiemy do ręki w przymiarze dokładny przymiar liniowy a nie to co wydrukowane}


Dlatego podziałka na wydrukowanym planie określa od razu czy plany "siedzą" w wymiarach rzeczywistych. Ale to tylko pomocniczo, z grubsza. ;o)

ROMAN napisał(a):.{kompletny błąd w dokładnbość skanerów które są dużo bardziej niestabilne w obrazie niż papier.}


Toteż nie mówię tu o skanerach za 120 złotych (jak i o drukarkach za 300) ;o) Fakt, nie wszyscy mają do profesjonalnych dostęp. Ale ponieważ zawodowo jestem na początku "linii produkcyjnej" w procesie produkcji poligraficznej, to mam taką możliwość. ;o)

ROMAN napisał(a):{od czasów wojny plany są wielokrotnie przedrukowywane a na tych przedrukach tworzy się nowe plany uznane za zasadnicze},


Dlatego założenie wiarygodności rysowanych planów, następnie drukowanych w wydawnictwie.

ROMAN napisał(a):Jestem poligrafem i nie raz drukowałem plany modelarskie .....
....Więc Cię pytam czy jesteś w stanie zaufać przekazowi medialnemu, mnie dostawcy drukowanych planów modelarskich że milimetry zgadzają się z oryginałem? (nie forma)


Oczywiście masz rację, tak jeśli chodzi o proces druku, jakość papieru i jego odkształcenia w funkcji czasu i środowiska. Do tego dochodzi jeszcze "czynnik ludzki" poza produkcją, czyli autorzy-historycy, rysownicy itp. Nie można zaufać w 100 %. Ale coś trzeba przyjąć dla naszych celów, bo inaczej to tylko rzeczywiście fotokopie oryginalnych planów fabrycznych, plany kreślone na astralonach (nie wiem czy to było praktykowane - ale niektóre mapy tak) itp. Ale błąd jest możliwy zawsze. ;o)

Re: "Czar" dawnych wydawnictw.

PostNapisane: niedziela, 20 lutego 2011, 15:24
przez Kamil Feliks Sztarbała
K.Y.Czart napisał(a):fotokopie oryginalnych planów fabrycznych


które też nie gwarantują zgodności z realnymi obiektami.

Re: "Czar" dawnych wydawnictw.

PostNapisane: niedziela, 20 lutego 2011, 15:26
przez Slash
Kamil Feliks Sztarbała napisał(a):
K.Y.Czart napisał(a):fotokopie oryginalnych planów fabrycznych


które też nie gwarantują zgodności z realnymi obiektami.


Zwłaszcza, że swego czasu oryginalne plany to powstawały poprzez odrysowanie poszczególnych elementów kredą na dywanie.
Oresztę martwił się wykonawca.

Re: "Czar" dawnych wydawnictw.

PostNapisane: niedziela, 20 lutego 2011, 15:28
przez K.Y.Czart
Kamil Feliks Sztarbała napisał(a):które też nie gwarantują zgodności z realnymi obiektami.


I to też "oczywista oczywistość". Bo tylko hełmu... itd. ;o)

Slash napisał(a):O resztę martwił się wykonawca.


Ale ja wspomniałem o planach fabrycznych, na podstawie których, robiono powtarzalne elementy dające w efekcie np. samolot. A nie o planach projektantów/konstruktorów na "serwetkach" :mrgreen:

Re: "Czar" dawnych wydawnictw.

PostNapisane: niedziela, 20 lutego 2011, 15:33
przez ROMAN
Więc dlaczego większość modelarzy zwłaszcza lotniczych robi takie wielkie "halo" przekładając wypraskę do kartki papieru wydrukowanej '70 lat po oryginalnym materiale.?

Re: "Czar" dawnych wydawnictw.

PostNapisane: niedziela, 20 lutego 2011, 15:36
przez HK
Ten problem (różnic pomiędzy pomiarami, rysunkami, rzeczywistością itd.) został w praktyce inżynierskiej i produkcyjnej dawno rozwiązany. Rozwiązanie nazywa się TOLERANCJA. Przy porównywaniu modelu z planami i planów z wymiarami (jeśli takimi dysponujemy) należy założyć tolerancję wynikającą z własciwości procesów użytych przy produkcji.
Rzeczywiście przy druku, na długości arkusza B1 różnice mogą wynosic kilka mm. Ale w stosunku do długości arkusza -1000mm nawet 10mm to tylko 1%. Tworzenie matrycy to też najwyżej 1% różnicy. Mogą dochodzić inne zniekształcenia - papier już po wydrukowaniu "pracuje", sam proces rysowania objęty jest pewną tolerancją, itp.
Ja w praktyce przyjmuję, że różnice modelu względem "wiarygodnych" planów w granicach 2% są do pominięcia. Wydaje mi się to rozzsądnym założeniem.
P.S. Za wiarygodne wymiarowo przyjmuję plany, na których różnice podstawowych przeskalowanych wymiarów równiez nie przekraczaja 2%.

Re: "Czar" dawnych wydawnictw.

PostNapisane: niedziela, 20 lutego 2011, 15:39
przez Kamil Feliks Sztarbała
K.Y.Czart napisał(a):Ale ja wspomniałem o planach fabrycznych


które i tak żadnej gwarancji nie dają. plany planami, a maszyna z pod rak pracowników wychodziła jaka wychodziła. co gorsza ze sporą część maszyn użytkowanych na frontach WWII montowały kobiety!

Re: "Czar" dawnych wydawnictw.

PostNapisane: niedziela, 20 lutego 2011, 15:39
przez Slash
K.Y.Czart napisał(a):Ale ja wspomniałem o planach fabrycznych, na podstawie których, robiono powtarzalne elementy dające w efekcie np. samolot. A nie o planach projektantów/konstruktorów na "serwetkach" :mrgreen:


I o to chodzi. Po zatwierdzeniu takiego tam prototypu, jego projekt w takiej postaci trafiał do fabryk, gdzie ciosano samolot.

Re: "Czar" dawnych wydawnictw.

PostNapisane: niedziela, 20 lutego 2011, 15:41
przez K.Y.Czart
ROMAN napisał(a):Więc dlaczego większość modelarzy zwłaszcza lotniczych robi takie wielkie "halo" przekładając wypraskę do kartki papieru wydrukowanej '70 lat po oryginalnym materiale.?


Pewnie dlatego, że jeśli ma do wyboru np. 3 zestwy tego samego modelu różnych producentów, i ich rozpiętość skrzydeł po przeliczeniu na 1:1 wynosi o 10 do 12 m. A wg wymiarów oryginału powinna mieć 11,23 m, to szuka planów, które potwierdziłyby kto ma rację. I jeśli z drukowanych planów wynika, że po przeliczeniu na 1:1 byłoby 11,32, to producent najbliżej tej wartości jest najlepszy. Oczywiście tylko w tym wymiarze ;o) :mrgreen: .

Re: "Czar" dawnych wydawnictw.

PostNapisane: niedziela, 20 lutego 2011, 15:49
przez K.Y.Czart
Kamil Feliks Sztarbała napisał(a):które i tak żadnej gwarancji nie dają. plany planami, a maszyna z pod rak pracowników wychodziła jaka wychodziła. co gorsza ze sporą część maszyn użytkowanych na frontach WWII montowały kobiety!


Kamil, a toczyłeś coś kiedyś w realej fabryce? A znasz tolerancje wymiarowe stosowane, przy budowie np. silników lotniczych? Nie tylko z resztą silników. To nie są furmanki, nawet w Rosji nie były. :mrgreen: Kobiety są znacznie dokładniejsze. :lol: Ale już mówiłem, że tylko hełmu na lewą stronę nie założysz - reszta jest z grubsza możliwa.

Slash napisał(a):.... gdzie ciosano samolot.


Jak wyżej ;o)

Re: "Czar" dawnych wydawnictw.

PostNapisane: niedziela, 20 lutego 2011, 15:49
przez Mac Eyka
Miało być tak pięknie, a wyszło jak zwykle.
Wczoraj wieczorem wrzuciłem sobie skan coby pokazać młodemu pokoleniu z jakimi spotykaliśmy się babolami w ówczesnych wydawnictwach "fachowych".
Jak słusznie zauważył "Czarci Krzycho" ma to być Mig 23, ale mi on przypomina bardziej Tornado. Z wymiarami oryginału zapewne ma tyle wspólnego co ja z profesjonalnym handlem rosówkami.
No ale nie bylibyśmy Polaka, żeby mój, w zamyśle żartobliwy, wątek nie przerodził się w dywagacje nad wyższością świąt Bożego Narodzenia nad Wielkanocą.

Re: "Czar" dawnych wydawnictw.

PostNapisane: niedziela, 20 lutego 2011, 16:01
przez Kamil Feliks Sztarbała
K.Y.Czart napisał(a):A znasz tolerancje wymiarowe stosowane, przy budowie np. silników lotniczych? Nie tylko z resztą silników


a kościuszko i kopernik to spadły na ziemie ze względu na rygorystyczna kontrolę jakości producenta silników..