Strona 26 z 28

Re: * Projekt VINTAGE 2011

PostNapisane: piątek, 24 lutego 2012, 21:59
przez pik
O modelu vintage decyduje rok powstania formy albo pierwszej edycji, także akurat to jest łatwe do wyznaczenia.

Kwestia oceny... Wydaje mi się, że w takim przypadku powinna to być ocena za wrażenia "artystyczne". Nawet przeciętny modelarz jest w stanie dokonać takiej oceny, a co dopiero sędzia modelarski. A że w dużej części będzie to subiektywne? Nie myślę, żeby "vintagowcom" to przeszkadzało. A jak modelarzowi to nie odpowiada, to zawsze będzie mógł spróbować swoich sił w kategoriach bardziej "znormalizowanych" gdzie decyduje szkiełko i oko, punkciki za to albo tamto.

No to tym bardziej mnie skonsternowałeś, kolego Piku. ... I co to jest ta normalność?
Heh, gdyby ktoś np nagle stanął w oknie i zaczał wyrzucać pieniądze, to pewnie nie byłoby to normalne zachowanie? Ale jak ktoś lekką ręką wyrzuca swój czas w nadmiernej ilości roboczogodzin, to ma być normalne??? :P

Z drugiej strony... Składanie modeli w ogóle, a już starych modeli w szczególności hehe, z jakiegoś punktu widzenia też może być odebrane jako bezsensowne tracenie czasu, także zgoda - miejmy akceptację dla dziwact, zachowań nieracjonalnych, nielogicznych, nieefektywnych. Dzięki temu świat jest bardziej urozmaicony! :twisted:

Re: * Projekt VINTAGE 2011

PostNapisane: piątek, 24 lutego 2012, 22:37
przez K.Y.Czart
pik napisał(a):O modelu vintage decyduje rok powstania formy albo pierwszej edycji, także akurat to jest łatwe do wyznaczenia.


Strzyżone, golone ... Przeciez napisałem, że to wiem. Banalnie proste. Ale spróbuj położyć kalki z wydania 1960, i te 1983. Tworzywko na przestrzeni kilkudziesięciu lat też jakby ewoluowało. A zestaw ten sam. I co zawsze to vintage jest równie vintage, mimo tego samego zestawu?

Nie myślę, żeby "vintagowcom" to przeszkadzało. A jak modelarzowi to nie odpowiada, to zawsze będzie mógł spróbować swoich sił w kategoriach bardziej "znormalizowanych" gdzie decyduje szkiełko i oko, punkciki za to albo tamto.


Chyba mnie Piku nie rozumiesz. To przecież ja nie mam nic przeciwko temu, by oceniać modele "nowe" i "stare" razem, bo uważam że decydujcy jest wkład własny modelarza. Nawet w tak prostych kategoriach jak standard dla juniorów. A ty chcesz stworzenia oddzielnego getta pod nazwą "vintage", bo nie chcesz by tu oceniano wkład własny w sposób obiektywny jak dla innych, tylko według niejasnych kryteriów wieku zestawu wyjściowego plus subiektywno-sentymentalne wrażenia estetyczne. Bo jak napisałeś: "Modele jak zwykle są dobre i złe, ale zestawianie starego FROGa czy Airfixa ze wspołczesną Hasegawą czy Tamają w celu dokonywania ich bezpośredniej oceny wydaje się nonsensowne i nieuprawnione." Nie bez przyczyny spytałem wtedy, czy chodzi o modele czy zestawy. Odnoszę wrażenie, że to nie "modelarzowi" nie odpowiada rywalizacja w "vintage", tylko chyba "vintagowcowi" nie odpowiada rywalizacja w tzw. normalnym modelarstwie. Zdaje się Janusz ma dużo racji.

pik napisał(a): Heh, gdyby ktoś np nagle stanął w oknie i zaczał wyrzucać pieniądze, to pewnie nie byłoby to normalne zachowanie? Ale jak ktoś lekką ręka wyrzuca swój czas w nadmiernej ilości roboczogodzin, to ma być normalne??? :P
Z drugiej strony... Sładanie modeli w ogóle, a już starych modeli w szczególności hehe, z jakiegoś punktu widzenia też może być odebrane jako bezsensowne tracenie czasu, także zgoda - miejmy akceptację dla dziwact, zachowań nieracjonalnych, nielogicznych, nieefektywnych. Dzięki temu świat jest bardziej urozmaicony!


Jak dla mnie to tymi dwoma zdaniami wpisałeś się w nurt: "jestem za, a nawet przeciw". Ja przeciwnie uważam, że: "mój czas, moja sprawa, moja norma" :P

Re: * Projekt VINTAGE 2011

PostNapisane: piątek, 24 lutego 2012, 23:33
przez JGucwa
Krzyśku, masz rację, że kryteria oceny modelu vintage są niejasne, bo co tu oceniać?

I właśnie tu jest problem! Według mnie wszystko zależy od tego, co zostanie wystawione do oceny.

Trudno jest ocenić ten sam model wyprodukowany w różnych latach. Jeszcze trudniej ocenić różne modele np. Karasia z Kobyłki i Me-109 Matchboxa. Dlatego jedynym możliwym kryterium jest podoba się/nie podoba.
Wiadomo, ktoś może zarzucić, że ocena zależy od gustu sędziego. Rozwiązaniem tego jest ocena przez zespół sędziowski i ewentualne głosowanie.

No i takie właśnie jest to nasze vintage :mrgreen: , ale czy to źle :idea: :?: .
Jest to po prostu coś innego - odskocznia od codzienności :lol: 8-) .

Re: * Projekt VINTAGE 2011

PostNapisane: piątek, 24 lutego 2012, 23:46
przez Jaho63
Jareczku, ale mam niejasne wrażenie, że po raz pierwszy doszliśmy do jakiegoś porozumienia. Jeżeli vintage będzie jeszcze jedną kategorią modelarską, której celem jest wywołanie "och-a". Bo to jest celem wszystkich kategorii. Wywołanie zachwytu. To naprawdę będzie OK. Jeżeli jednak celem, nie wiem, przyciągnięcia chętnych, będziecie się zachwycać byle czym, to będzie degeneracja modelarska.
Róbcie to, bawcie się, tylko unikajcie bylejakości. Takie vintage zawsze chętnie obejrzę. ;o)

Re: * Projekt VINTAGE 2011

PostNapisane: piątek, 24 lutego 2012, 23:47
przez shivadog
Ja się pytam, jaki jest sens oceniania modelarstwa Vintage w odmianie ortodoksyjnej?
Nie da się oceniać sentymentów. Od innych modeli zaczynali obecni 30, 40, 50 latkowie.
Dla niektórych modele <85 to prehistoria a nie Vintage, nie mieli z nimi doczynienia,
nie stali w kolejkach w składnicach harcerskich. Dla nich nie ma podstaw dla takiej oceny.
Dla innych nawet modele Mikro to może być już sprawa nowożytna.

Zachęcam was by odpuścić sobie rywalizację wartościującą w tej zabawie, bo może ona stracić swój ulotny urok.
Zostańcie przy popularyzacji historii modelarstwa i tyle.
Co innego formuła otwarta, w której stary zestaw jest punktem wyjścia do dobrego modelu,
ale tu jak już zauważono, nie ma różnicy czy zestaw jest stary czy nie, tylko co z niego zrobiono.

Re: * Projekt VINTAGE 2011

PostNapisane: sobota, 25 lutego 2012, 00:31
przez Grzegorz2107
To przecież ja nie mam nic przeciwko temu, by oceniać modele "nowe" i "stare" razem, bo uważam że decydujcy jest wkład własny modelarza. Nawet w tak prostych kategoriach jak standard dla juniorów. A ty chcesz stworzenia oddzielnego getta pod nazwą "vintage", bo nie chcesz by tu oceniano wkład własny w sposób obiektywny jak dla innych, tylko według niejasnych kryteriów wieku zestawu wyjściowego plus subiektywno-sentymentalne wrażenia estetyczne.


Polemizując z tą logiczną i spójną argumentacją stwierdzę nieśmiało, że oceny sędziów w zwykłych kategoriach są również subiektywne i emocjonalne. Słyszałem, ale nie wiem czy to nie mój pamięciowy zwid, że Spiton ma jakieś doświadczenia sędziowania? Prawda to?
Odnoszę wrażenie, że to nie "modelarzowi" nie odpowiada rywalizacja w "vintage", tylko chyba "vintagowcowi" nie odpowiada rywalizacja w tzw. normalnym modelarstwie. Zdaje się Janusz ma dużo racji.

Każdy ma trochę racji. Problemem jest, że modelarstwo nie jest już dłużej prywatnym zajęciem samotników, marynarzy w czasie ciszy na morzu. Co chwilę pojawiają się i tutaj na forum ludzie potrzebujący słów kobiecego podziwu i dziecięcych zachwytów nad zręcznością taty. :mrgreen:
Nigdy nie rozumiałem też potrzeby rywalizacji. Wolałbym po prostu wystawy, gdzie na model patrzą ludzie jak na dzieło sztuki. Znawcy docenią. Jak zauważyłem będąc biernym uczestnikiem kilku takich prowincjonalnych imprez modelarskich, to oceny sędziów w tematach które poznałem trochę lepiej, nigdy nie grzeszyły profesjonalizmem. Obarczenie sędziowaniem jakiegoś głowonoga, dałoby taką samą zbieżność moich ocen i tych sędziowskich (dotyczyło to modeli, które znałem, sam budowałem i mogłem stwierdzić, czy modelarz szedł na skróty, czy pracował ciężko według dokumentacji).
Vintage w formie zawodniczej jest dla mnie czymś sprzecznym z moimi ogólnymi poglądami na rywalizację w modelarstwie. Samo vintage tak, wyjście do ludzi i wystawa tak, ale punktowanie, ocenianie, to już nie moja działka. Zostawiam to innym.
Mam nadzieję, że po pierwsze nie dopuszczą do kompromitacji tej kategorii, a po drugie znajdą sposób na ocenianie pracy, jeżeli już wierzą, że to jest naprawdę konieczne.

Zupełnie fantazjując, to w kategorii vintage powinienem wygrać prezentując model najstarszy, najdziwniejszy technologicznie, ale czy to byłaby moja zasługa?

Rozumiem chęć zabawy, robienia cyrku i odlotu, ale musi to być zrobione naprawdę mądrze i elegancko. Ufam, że Jarek i Pik dadzą radę. :)

Re: * Projekt VINTAGE 2011

PostNapisane: sobota, 25 lutego 2012, 09:00
przez JGucwa
Vintage konkursowe jest rzeczywiście nieco dziwne, ale chyba nie jest to nic innego, jak wspomniane wcześniej ocenianie samochodów zabytkowych na różnego rodzaju zlotach.

Wiem, że pytanie "po co w ogóle oceniać vintage?" ciśnie się na usta, ale odpowiedź jest prosta:

Jeśli miałaby to być tylko prezentacja modeli, to na takim festiwalu zaledwie 1-2 osoby wystawiłyby coś w tej kategorii. Robiąc z tego kategorię, dopinguje się innych, by przyjechali i pokazali swoje osiągnięcia.

Kategoria vintage na zawodach jest bardziej pretekstem do zabawy, wspomnień i przyciągnięcia zainteresowanych, niż faktyczną rywalizacją. W tym właśnie tkwi sedno sprawy.

Re: * Projekt VINTAGE 2011

PostNapisane: sobota, 25 lutego 2012, 10:42
przez K.Y.Czart
JGucwa napisał(a):Kategoria vintage na zawodach jest bardziej pretekstem do zabawy, wspomnień i przyciągnięcia zainteresowanych, niż faktyczną rywalizacją. W tym właśnie tkwi sedno sprawy.


Myślę Jarku, że gdyby to byłoby jasno powiedziane, nie byłoby wielu nieporozumień. ;o) Co nie znaczy, że "starocie" nie mają szans w konfrontacji z "normalnymi". Wszystko zależy od modelarza. Choć oczywiście taki "vin-ort" raczej tylko jako "junior-standard". Ale "open"? Moim zdaniem może startować w każdej :)

Re: * Projekt VINTAGE 2011

PostNapisane: sobota, 25 lutego 2012, 14:51
przez Grzegorz2107
JGucwa napisał(a):Wiem, że pytanie "po co w ogóle oceniać vintage?" ciśnie się na usta, ale odpowiedź jest prosta:

Jeśli miałaby to być tylko prezentacja modeli, to na takim festiwalu zaledwie 1-2 osoby wystawiłyby coś w tej kategorii. Robiąc z tego kategorię, dopinguje się innych, by przyjechali i pokazali swoje osiągnięcia..


No, a mnie np. to zniechęca. Mógłbym złożyć tego FW 190 z Froga wg. instrukcji, w celach "dydaktycznych", ale nie wiem po co miałby on być porównywany z innymi i oceniany.


Obrazek


Obrazek

Obrazek

Re: * Projekt VINTAGE 2011

PostNapisane: sobota, 25 lutego 2012, 15:21
przez pik
Noooo, z takim cackiem to miałbyś pierwsze miejsce murowane! No i ręcznie malowanie oznaczenia...

A tak serio. to gdybyś go jednak nie zdecydował się składać, to chętnie bym go od Ciebie odkupił. :)

Re: * Projekt VINTAGE 2011

PostNapisane: sobota, 25 lutego 2012, 16:37
przez Grzegorz2107
pik napisał(a):Noooo, z takim cackiem to miałbyś pierwsze miejsce murowane! No i ręcznie malowanie oznaczenia...

A tak serio. to gdybyś go jednak nie zdecydował się składać, to chętnie bym go od Ciebie odkupił. :)


Mam jeszcze takiego Typhoona i oba złożę ;o) Są to modele z połowy lat 50-tych. Wgłębne linie! :mrgreen:

Re: * Projekt VINTAGE 2011

PostNapisane: sobota, 25 lutego 2012, 23:24
przez JGucwa
Grzegorzu - cudeńka!!!



K.Y.Czart napisał(a):Myślę Jarku, że gdyby to byłoby jasno powiedziane, nie byłoby wielu nieporozumień. ;o) ... .


Krzyśku, to już w którymś miejscu na forum mówiłem :? .

Re: * Projekt VINTAGE 2011

PostNapisane: sobota, 25 lutego 2012, 23:44
przez Grzegorz2107
JGucwa napisał(a):Grzegorzu - cudeńka!!!
.


Ciekawe jest, że FROG przerobił te modele i edycje późniejsze, zachowujące ten sam kształt i podział technologiczny, a więc niewątpliwie nie były to nowe formy, miały już modne w latach 60-tych linie wypukłe. Zresztą ta firma robiła linie b.delikatne i tak jak pisałem, są one równie subtelne jak na wczesnych Hasegawach, z którą zresztą ta firma miała kontakty dość bliskie, do dzisiaj niektóre formy Froga są w ich rękach.

To co znamy z radzieckich wypustów pochodziło z naprawianych form, gdzie pogrubiono istotnie fakturę powierzchni.

Frogów nie zamierzam kolekcjonować, Matchboxy i Plasticarty wystarczą, dlatego nie będę się mocno hamował, żeby tego FW 190 i Typhoona poskładać. Vin Ort oczywiście :mrgreen:

Re: * Projekt VINTAGE 2011

PostNapisane: niedziela, 26 lutego 2012, 01:51
przez Artek82
Grześ, ta osłona silnika na fotce wygląda jak w prototypie Foki, dać tylko duży kołpak na śmigło i hohoho :P Może pod innym kątem już tak nie wygląda, ale tak na nią patrząc to mam wrażenie że jest mocno obła.

Re: * Projekt VINTAGE 2011

PostNapisane: niedziela, 26 lutego 2012, 13:36
przez pik
...mam wrażenie że jest mocno obła
No proszę cię Artek... W tym zestawie zdecydowanie nie chodzi o to, co jest zbyt "mocno" lub zbyt "słabo". Może ktoś jeszcze poprosi żeby przyłożyć go planów? :P