Modelarstwo z pasją

Podoba mi się sylwetka Jaka 1b. Uważam że jest ona o niebo ładniejsza od np. Me-109. Z drugiej strony to nic trudnego, bo Me-109 to wyjątkowo nieładny samolot. W każdym razie, korzystając z okazji wintażowego szaleństwa postanowiłem zrobić sobie Jaczka ze wszelkimi detalami. Ponieważ oryginalnego starego Jaka zużyłem kiedyś bawiąc się w "modelarstwo retro", to kupiłem nowy model ze świeżego tłoczenia.


Do kompletu dokupiłem zestaw kalek MasterCrafta:

Dołączony do kalek model potraktowałem jako zbiór części zapasowych.

Jednak ku mojemu zdziwieniu, po rozpakowaniu obu pudełek, okazało się, że model z Pruszkowa jest poniekąd "new tool" a model MasterCrafta jest dokładną kopią starego Plastyka.
Co ciekawe wypraski z ZTS nie mają logo firmy.


A te z MasterCrafta mają znaczek ZTS ;)

Oba wypusty różnią się konstrukcją skrzydła i poprawionym śmigłem (na bliższe prawdy w ZTS).

Przykładałem skrzydła i kadłuby do planów w książeczce Z. Luranca Jak 1M (Skrzydła w miniaturze 2'92) i model bardzo ładnie się w nich mieścił. Trochę tylko kuleje obrys steru kierunku i wysokości.

Poniżej porównanie wyprasek. Te jasne to MasterCraft, ciemnie to ZTS.




Ostatecznie postanowiłem skorzystać z wyprasek MasterCrafta, jako że bliższe są wypraskom historycznym.
Tylko mam tu dylemat. Dużo ładniejszy Jak-1 pochodzi z firmy A-Model. Jest to co prawda wersja garbata, ale po ścięciu garba i drobnych poprawkach byłby to idealny Jak-1b. Tyle że wtedy ten wątek nie mógłby się nazywać "Jak-1M ZTS"...

A może by kupić A-modela i nakraść z niego co tylko się da i wszczepić to do MasterCrafta. Tylko, od ilu części model NasterCrafta nie będzie już modelem MasterCrafta?

O jak miło! Model walki krótko mówiąc, myślę, że niezależnie od tego, za który z nich dwóch byś się nie zabrał Chociaż ja dziś pewnie bym się skusił na MasterCrafta - oferują zdecydowanie ciekawsze kalki niż pruszkowska mafia modelarska choć nic nie wiem o ich układalności.
Sam swego czasu popełniłem tego z Plastyka, w wypraskach to może i wyglądało ładnie, ale... po doklejeniu dolnej części płata powstały na jego krawędziach rowy mariańskie (pozostała tylko szpachla), połówki kadłuba po połączeniu zbliżyły się kształtem do banana a przejście skrzydło - kadłub okazało się szersze o jakieś 2 mm na rzecz tego pierwszego co przy samolocie idealnie wpisującym się w dłoń...
Oczywiście nie powiedziane, że lepiej byłoby z Masterem, ale... Tu przynajmniej skrzydło wygląda tak bardziej klasycznie.
Dobrze, dość strachów - zasiadam i z ciekawością patrzę...

Pan_Cerny napisał(a):A może by kupić A-modela i nakraść z niego

Możesz też kupić Valoma i jego skanibalizować.

Witaj w gronie Vintage'owców!
Cieszę się, że wybrałeś właśnie ten model. Będzie ciekawe porównanie pomiędzy ORT i FREE .
Cokolwiek zrobisz z tym modelem będzie dobrze - wszak jest to VIN-FREE, więc nikt się nie będzie czepiał, jeżeli tylko kadłub, albo skrzydła będą ze "szlachetnego" zestawu .

Pan_Cerny napisał(a):A może by kupić A-modela i nakraść z niego co tylko się da

Oj chyba Marku nie widziałeś tego A-Modelu. Zapewne ma on więcej części i jest bardziej zbliżony do oryginału, ale wypraski wyglądają podobnie jak ten "nasz" Jaczek.
A przy okazji tego wątku zastanawia mnie jaki jest sens zmieniania wyprasek starszych modeli. Łączy się to jak myślę z wyprodukowaniem nowych form. Podobnie jak w Jaku postąpiono ze Spitfire z KP. Tam też zmieniono sporo części ale pozostawiono dość mierny zestaw. Nie zmieniono choćby linii na wklęsłe.

Mac Eyka napisał(a):A przy okazji tego wątku zastanawia mnie jaki jest sens zmieniania wyprasek starszych modeli. Łączy się to jak myślę z wyprodukowaniem nowych form. .

Jestem pod wrażeniem swojej niewiedzy. Nie miałem pojęcia, że Pruszków zainwestował w nowe formy Jaka-1, które zresztą nie są wiele lepsze niż stare. Nie bardzo rozumiem tę decyzję. Zmienili układ części na wypraskach i konstrukcję skrzydeł, a całą resztę zostawili bez zmian, chociaż artykuł publikowany w "Skrzydła w miniaturze" przed 19 laty dokładnie wytykał błędy zestawu i można je było usunąć przy okazji zamówienia nowych form.

Grzegorz2107 napisał(a):Jestem pod wrażeniem swojej niewiedzy. Nie miałem pojęcia, że Pruszków zainwestował w nowe formy Jaka-1, które zresztą nie są wiele lepsze niż stare. Nie bardzo rozumiem tę decyzję. Zmienili układ części na wypraskach i konstrukcję skrzydeł, a całą resztę zostawili bez zmian, chociaż artykuł publikowany w "Skrzydła w miniaturze" przed 19 laty dokładnie wytykał błędy zestawu i można je było usunąć przy okazji zamówienia nowych form.

Grześ, to skrzydło to chyba jedyne co się zmieniło i to na dodatek niekoniecznie na dobre... Całość tworzy jeszcze bardziej nieskejalną formę niż dotąd...

drabik napisał(a):Grześ, to skrzydło to chyba jedyne co się zmieniło i to na dodatek niekoniecznie na dobre... Całość tworzy jeszcze bardziej nieskejalną formę niż dotąd...

A śmigło nadal kręci się w złą stronę? Nie bardzo mogę na zamieszczonych zdjęciach to rozstrzygnąć.

Z odblaskow swiatla zaryzykuje stwierdzenie, ze kreca sie w rozne strony A wiec jeden w dobra strone.

Grzegorz2107 napisał(a):Jestem pod wrażeniem swojej niewiedzy. Nie miałem pojęcia, że Pruszków zainwestował w nowe formy Jaka-1, które zresztą nie są wiele lepsze niż stare. Nie bardzo rozumiem tę decyzję. Zmienili układ części na wypraskach i konstrukcję skrzydeł, a całą resztę zostawili bez zmian, chociaż artykuł publikowany w "Skrzydła w miniaturze" przed 19 laty dokładnie wytykał błędy zestawu i można je było usunąć przy okazji zamówienia nowych form.

Model w formie ZTS-a istniał już na początku lat 90. Zastanawiam się - może od samego początku formy były w dwóch wariantach? Ze wcześniejszych "wypusków" pamiętam, że płat był w wersji pośredniej do tych przedstawionych. Końcówki górnych części były integralne z górą, ale linia ich łączenia z pozostałą nie była prosta, ale taka ~|_|~.

Idąc za radą Mac Eyki zakupiłem rzeczony A-model Jaka 1. Numer katalogowy 7280.

W instrukcji napisano, że to Limited Edition.
Muszę przyznać że to dziwny zestaw i zaraz wyjaśnię dlaczego.
Wypraski wyglądają obiecująco.
Ciach!
Zdjęcia wklejone niezgodnie z regulaminem.
Xenomorph

Sporo detali. Tylko nadlewek jakoś dużo.


Skrzydła wyglądają bardzo ładnie.


Wnęki podwozia też sprawiają dobre wrażenie.

Jednak całych skrzydeł nie da się zaadoptować do modelu ZTS-u, bo jest tu inne połączenie kadłub-skrzydło a potwornie twardy plastik nie zachęca do zabawy w Miczurina i krzyżowania gatunków.

Pierwszym dziwnym elementem jest kadłub. Wnętrze kabiny pilota wygląda o niebo lepiej niż te, które znamy z ZTS. A jeszcze tu dojdą rurki szkieletu i panele z różnymi pokrętłami.


Ale z zewnątrz widok przedstawia się żałośnie...


Panele z przodu kadłuba jakieś takie byle jakie i niewyraźne.

Jednak w "starym" modelu wyglądało to jakoś znacznie przyjemniej. Linie wyraźne, śruby też, tył widać że jest kryty płótnem.


Oszklenie kabiny też jest dalekie od ideału. Jest zbyt przeźroczyste

Każdy kto czytał monografię pierwszych jaków wie, że bolączką tych samolotów było liche pleksi z których wykonywano oszklenie. Piloci latali z otwartymi kabinami, żeby cokolwiek widzieć (a że spadały wtedy osiągi to już inna sprawa).
Paradoksalnie, najwierniej oddał te wady oszklenie nasz rodzimy wytwórca. "Szkło" jest pełne skaz, porysowane, wnętrza kabiny nie da się przez nie zobaczyć. Górą nasi! Polak potrafi!


Z tego modelu na pewno podbiorę podwozie i śmigło WISZ 61P, bo jest bardzo zgrabnie wykonane.

Od podkradania całych elementów kadłuba i skrzydeł (usterzenie) odstręcza mnie wspomniana twardość plastiku i związana z tym mordęga z jego obróbką.

Jakiś czas temu robiąc porządki w magazynku znalazłem 6 takich Jaków upakowanych w 2 pudełkach, po 3 z Mastercrafta i Plastyka. 5 z nich rozgrzebałem i muszę powiedzieć że te z Plastyka to tragedia. Prawa połówka kadłuba ma niższy profil od lewej, co po złożeniu kadłuba i owiewki, skutkuje skoślawioną owiewką (patrząc od przodu). Skopane są proporcje i symetria, po przyklejeniu skrzydła, prawe zawsze jest wyżej. Jedynie owiewka jest trochę lepsza od tej z Mastercrafta, ma wyższy profil i jest szersza, dzięki czemu nie wpada do środka.