Modelarstwo z pasją

Jako, że projekt stał się (jak mniemam) projektem nieustającej vintagowej zabawy - postanowiłem "rzucić Jakową rękawicę", choć i tak pewnie poniosę sromotną klęskę;)
Zdecydowałem się na Mastercrafta, bo to wypraski (przez skrzydło) bliższe memu sercu a i nie mogę się pozbyć wrażenia, że ich pozostałą część sprzedawca jakby odświeżył. I śmigło jak na mój gust z bardziej zachęcającym kołpakiem, choć z kolei wygląda na to, że w złą stronę się kręci.
Plastykowego pewnie też zakupię, ze względu na owiewkę, która ma szanse nie wpadać do środka.
Mam w ambitnych planach podeprzeć się "Skrzydłami w miniaturze" Luranca, ale jak to w moim przypadku bywa - za ambicjami raczej nie pójdzie a pokuleje realizacja.
Zanim cokolwiek się zacznie - zawartość pudełka (nie mogłem się oprzeć przed wycięciem jednej połówki kadłuba i skrzydła w celach porównawczych)...

No to i pierwsza część kulejącej realizacji. Podbudowany Jarkowymi zdjęciami wyposażenia wnętrza postanowiłem jakoś ożywić absolutnie już czysto dziewicze współczesne wypraski (a raczej posiadające jakieś niekształtne popłuczyny po dawnej świetności modelu) wszystkim tym, co miałem pod ręką. Całość oczywiście pójdzie do malowania a prawa połówka - do uzupełnienia. Do tego dodany zostanie oczywiście kokpit...

Malutki krok dalej - czyli zamknięty kadłub z zabawkowym wnętrzem... Wiem, że z "rasowym" modelarstwem ma to pewnie mało wspólnego, ale coś się przynajmniej w tej kabinie dzieje

Oj coś cicho w tym wątku
Wnętrze prezentuje się całkiem przyzwoicie Czekam na dalszy postęp prac
Pozdro!
Jarek

... żeby nie było, że się obijam...
Próbowałem wzorem kadłubowych wnętrzności w stylu bardzo vintage ożywić również skrzydło... Tak na ten moment wygląda... Komory podwozia za płytkie wyszły - mam nauczkę na przyszłość... Chciałem wykorzystać "grubość" dolnej połówki skrzydła by nie przedłużać bocznych ścian komór no i tak to wyszło...

Coś tam się zmienia... powolutku ulepek zyskuje ludzkich kształtów - teraz trzeba nad nimi papierkiem ściernym i szpachlą popracować;)









Wiem, że słabo to widać (kombinowałem jak mogłem), ale coś tam i wewnątrz się zmieniło - intensywnie podziubałem przy siedzisku fotela...

Zdaję też sobie sprawę, że wlot powietrza za bardzo odsadziłem od kadłuba, ale nie mam odwagi już tego poprawiać...