Modelarstwo z pasją

W wątki Milosa o Spitfire IX UTI zdeklarowałem się że zbuduję ostatni znany mi model tej firmy, no to do dzieła


Ten egzemplarz dostałem niedawno od kolegi w ramach porządków garażowych. Brakowało niestety oszklenia, w zapasach mam takie coś:

Pochodzi z opakowania Harriera GR.3 Marfixu, niestety oberwało się jej - w tamtych czasach wcale nie dziwne ani połączenia części dwóch różnych samolotów w jednym opakowaniu ani uszkodzenia oszklenia...

Model robię z pudła (o dziwo tu można nawet tak powiedzieć), z drobnymi doróbkami (drobiazgi w kabinie, anteny itp.). Malowanie planuję aerografem, poprzedni był z dywizjonu 303 to tym razem będzie Amerykaniec z polskim pilotem

Obserwuję uważnie !!!

Mocne wyzwanie! Kiedyś popełniłem ten model i ciekawe, że zachował się do naszych czasów. Przy okazji kiedyś go odkurzę i machnę fotkę dla pokrzepienia serca haha. I pokaże jak wyglądał oryginalny vintage, z epoki!

pik napisał(a):Mocne wyzwanie! Kiedyś popełniłem ten model i ciekawe, że zachował się do naszych czasów. Przy okazji kiedyś go odkurzę i machnę fotkę dla pokrzepienia serca haha. I pokaże jak wyglądał oryginalny vintage, z epoki!

Nie krępujcie się kolego "Lotniarzu"


Stan na teraz:

Główne części wyszlifowane i zaczyna się klejenie, dokleiłem paski pozycjonujące kadłub, robię elementy wnętrza. Fotel zestawowy to tylko kanapa pod zadek, wyrzeźbiłem takie coś - do tego modelu wystarczy (będą jeszcze pasy ale to już nie dziś)
P.S. Tak dla śmiechu przyłożyłem połówkę kadłuba do planów... WOW - całkiem nieźle odwzorowuje obrys!

Troszkę mnie zmobilizowałeś do wyciągnięcia z gablotki tego P-51 i odkurzenia... Parę fotek tutaj: viewtopic.php?f=258&t=17710 . Przy okazji vacuformowa P-39!

Obijam się od dłuższego czasu w pisactwie forumowym, niestety w warsztacie też szału nie ma, ale zawsze coś tam do przodu

Kadłub tylko na taśmę zlepiony, jeszcze muszę boczne panele wydłubać z resztek "ramek", jakiś drążek sterowy no i malowanie oczywiście.

Przy okazji jeszcze jednego vacu-Mustanga ruszyłem (rozpapracy dawno temu), P-51B/C z JMK

Kilka elementów (radio, fotel pilota, tylne koło...) to marne kopie Revella (odcisnięte w plastelinie i lane z epidianu), skutki moich pierwszych prób z przed lat zalegające w pudle - tylko tu się nadają

Znakomicie pamiętam ten model. To najlepszy zestaw Lotni. Gdyby Lotnia poszła w tym kierunku podejrzewam, że mogła trafić na właściwe tory i rozpocząć produkcję bardzo przywoitych modeli redukcyjnych. No ale stało się inaczej i po Lotni pozostały chyba tylko wspomnienia...