Modelarstwo z pasją

Ciekawy przykład zmiennych mód.
W tym zestawie , pochodzącym jak sądzę z końca lat 50-tych XX wieku, są takie trochę grube wgłębne linie, ale niewiele chyba grubsze niż we współczesnych Airfixach.
Formy zostały potem zmienione i model dostał delikatne linie wypukłe, bo pewnie taka moda nastała.
We wnętrzu kadłuba nie ma dosłownie nic. Po modernizacji, która jest w Polsce dobrze znana z wypustów NOVO, też nie pojawił się żaden element w kadłubie. Prześwit jest od wlotu powietrza do kabiny pilota.
Wnęki podwozia też nie istnieją.
Modą dość wtedy powszechną było też rycie miejsc gdzie miał modelarz położyć kalkomanię. W tym wypadku kod dywizjonu jest fikcyjny.
Model przeznaczony do montażu, mam drugi w stanie kolekcjonerskim, więc nie będzie mi żal go poskładać w stylu Vin Ort, chociaż chyba wymyślę coś z tym wlotem i zatkam go jakoś, żeby nie hulał wiatr po kadłubie.

Na boxarcie jest Typhoon z samochodową limuzyną kabiny, a na odwrocie i w pudełku jest kroplowa...Ot drobiazg.

Miałem ten zestaw w edycji Novo i nawet nie wiedziałem, że oryginalny FROG dość znacząco się różnił, także dzieki za in-boxa. Fajnie zobaczyć go w oryginalnej formie.

nie będzie mi żal go poskładać w stylu Vin Ort, chociaż chyba wymyślę coś z tym wlotem i zatkam go jakoś, żeby nie hulał wiatr po kadłubie

Moim zdaniem ten zestaw nadaje się tylko do złożenia w stylu vin-ort, także dlaczego żal? Poza tym ja bym go złożył absolutnie bez żadnych zmian. Nie powodują one, że model jest istotnie lepszy (wierniejszy oryginałowi), a nie jest już w oryginalnej formie. Przeloty w kadłubie czy brak wnęk podwozia mogą nieco razić współczesnego modelarza, ale dla pasjonata staroci są prawdziwymi smaczkami, powodującymi że model jest tym bardziej ciekawym i cennym artefaktem z przeszłości.

Górne kokardy nie siadły w liniach.

pik napisał(a):Miałem ten zestaw w edycji Novo i nawet nie wiedziałem, że oryginalny FROG dość znacząco się różnił, także dzieki za in-boxa. Fajnie zobaczyć go w oryginalnej formie.

Poza tym ja bym go złożył absolutnie bez żadnych zmian. Nie powodują one, że model jest istotnie lepszy (wierniejszy oryginałowi), a nie jest już w oryginalnej formie. Przeloty w kadłubie czy brak wnęk podwozia mogą nieco razić współczesnego modelarza, ale dla pasjonata staroci są prawdziwymi smaczkami, powodującymi że model jest tym bardziej ciekawym i cennym artefaktem z przeszłości.

Forma została zmodernizowana jeszcze w latach 60-tych w GB. Do CCCP przyjechała już z wypukłymi liniami.

Chyba masz rację, każda modernizacja w tym wypadku odbierze zestawowi ten zabytkowy charakter.
Znaki jednak namaluję. Kalkomanii nie da się chyba już użyć.

RAV napisał(a):Górne kokardy nie siadły w liniach.

Tego się nie da poprawić. Byłoby już mniej ortodoksyjnie.

Koniecznie malowane oznaczenia! I absolutnie żadnych kalek!!!