Kolejnym modelem odkurzonym do galerii jest RWD-6 znanej krajowej spółdzielni Jest to mój trzeci w życiu RWD-6 którego udało mi się normalnie i w miarę poprawnie skleić, bez żadnych cyrków, a zmontowałem go we wrześniu 2001 roku. Pierwszy RWD-6 którego dostałem od dziadka, to była porażka na maksa Problemem było sklejenie silnika, a następnie montaż skrzydeł które przyklejało się do takich tyćkich wypustków na górnej części kabiny. To była wariacja, jak nie klapnęły w dół, to odchylały się do tyłu w konsekwencji wyszło coś między nietoperzem, ptakiem i samolotem W drugim modelu, co go już sobie sam kupiłem w piątej klasie będąc pamiętam że silnik już dobrze mi wyszedł, ale skrzydła nadal czadu dawały, mało tego okazało się po fakcie że przednią część kabinki przykleiłem "do góry nogami" i to było chyba przyczyną problemów z montażem skrzydeł, bo cała kabina przez to traciła prawidłowy kształt i skrzydła się wichrowały. Po tych doświadczeniach kupiłem trzeciego po prawie dwóch latach, ale gdy otworzyłem pudełko, dałem sobie spokój i odwaga przyszła dopiero w 2001 roku.
Model oczywiście z tego zestawu jeszcze:
Podczas klejenia pokusiło mnie nawet, żeby drzwi mu otworzyć, co nawet po złożeniu do kupy podobało mi się. Przy klejeniu kabiny pamiętając dawne dzieje zachowałem ostrożność i kabinka została sklejona poprawnie i jak sie okazało ze skrzydłami problemu już nie miałem. Model malowany ręcznie, pędzelkiem, pokryty Humbrolem 11. Podobno paski na stateczniku powinny być czerwone, ale wtedy internet i komputer, aby to sprawdzić, to był jeszcze szczyt marzeń więc zrobiłem standardowo czarno-białe i malowane od ręki.
Zapraszam do zdjęć
Kilka fotek w locie
Dziękuję za uwagę