Witam.
Korzystając ze słonecznej pogody w miniony weekend, postanowiłem wyciągnąć z hangaru wiatraczka, którego robiłem na raty przez kilka lat. Model sklejony z ostatniego Plasticartowskiego wypustu z zastosowaniem kalek od starszego wydania.
Śmigłowca zacząłem sklejać jakieś 2 lub 3 lata temu, tak samo jak poprzednie mikrusy z VEBu podczas jesiennych popołudniowo-wieczornych seansów telewizyjnych Modelik sklejał się przyjemnie, a małe problemy pojawiły się ze spasowaniem gondoli podkadłubowej i przedniej osłony silnika. Oczywiście nie uniknąłem podczas klejenia kadłuba małego przesunięcia w okolicach osłony silnika, stąd ten widoczny uskok, spowodowany odkształconą połówką kadłuba Nie chciałem ingerować pilnikiem i papierem, aby nie uszkodzić nitowania i gładkiej powierzchni srebrnego plastiku, bo w vintage'owym zamyśle, model miał pozostać niemalowany i jedynie oklejony kalkami z czego później zrezygnowałem. Modelik powstał w jakieś 3 weekendy spokojnego dłubania, po czym zrobiłem mu kilka fotek i poleciał na półkę.
Po jakimś roku, trafił mi w ręce i postanowiłem że pomaluję bączka w barwy z box artu Malowanie pędzelkowe, Humbrolkami. Biały pasek malowany od taśmy maskującej, a w kilku miejscach niestety farba dostała się pod taśmę Srebrny to naturalny kolor tworzywa z jakiego wykonany jest model. Śmigłowiec ponownie trafił do hangaru, gdzie nabierał urzędowej mocy około roku, aż do grudnia 2011, kiedy to postanowiłem definitywnie z nim skończyć Porobiłem małe poprawki malarskie, położyłem sido, nakleiłem kalki, ponownie sido i kosmetyka wykończeniowa. Po raz pierwszy zastosowałem nici pończosznicze do anten, jak mi tu kiedyś sugerował Jarek chyba i jestem pod wrażeniem jak to fajnie wygląda i nawet łatwo to się wykonuje
Zapraszam do fotek:
"wewnątrzwarsztatowo-piwnicznych" ...
...w naturalnej scenerii na świeżym powietrzu...
...i w pozycji odlatującej...
Planuję jeszcze jedną "Kasiunię" w tej skali, ale teraz w malowaniu LWP i może z jakimiś przeróbkami, a następny w kolejce do vintydzowej galerii jest ostatni z mikrusków w tej skali Mi-1 . Czas również powrócić do swojego projektu warsztatowego, bo Antek zaczyna przybierać kurzu.
Dziękuję za uwagę