Modelarstwo z pasją

Witajcie,
Udało mi się wreszcie zrobić fotki skończonego "twardziela" z mojego avatara
Figurka to Young Miniatures, skala 1/10 - przedstawia grenadiera z okresu walk na Sycylii z '43 roku.

Zachęcam do obejrzenia i komentowania
M.

Nie miałbym nic przeciw żeby tak malować :-)
Fajny pomysł z brakiem opalenizny pod goglami

Bardzo dobry! Taki styl lubię.

Dzięki Panowie!

Rewelacja, jak zwykle wszytko dopracowane i jak zwykle skórzane elementy wymiatają.

Widzę tu niewątpliwie świetny malunek. Masz talent i technikę operowania barwą i to nie ulega mojej wątpliwości. Pomalowana postać podoba mi się podobnie jak inne Twoje prace które z zaciekawieniem oglądam. Jest jedna rzecz która budzi moją wątpliwość w Twoich pracach. Będę tu w zdecydowanej mniejszości i podpadnę wszystkim lubiącym takie malowanie bo tzw. atrakcyjność która przyszła od znanych modelarzy z zachodu. Chodzi o twarz. Wielu tu napisało eseje na temat cienia lub zaznaczenia światłocienia na różnych modelarskich rzeczach ale jakby na to nie patrzeć model to bryła a nie płaska powierzchnia jak kartka papieru czy płótno malarskie. O ile tak agresywny światłocień twarzy idealnie pasowałby do opakowania do tej figurki o tyle w bryle już wydaje mi się za agresywny. Gdy widzę tak pomalowane twarze zawsze się pytam czy gdyby poprosiła by Cię dziewczyna czy żona o zrobienie jej makijażu też byś tak to zrobił? Pewnie nie. I ćwiczenie. Piłeczka ping pongowa lub sześcian. Narysowałbyś go i wycieniował na kartce papieru idealnie ale jakbyś wycieniował bryłę w rzeczywistości? Moje dywagacje nie umniejszają Twojej pracy bo malować potrafisz.

Pozdrawiam i gratuluje.

Roman ja wychodzę z założenia, że nie ważne jakich technik użyjemy do malowania czołgów, figurek nigdy to nie będzie realistyczne. Może bardziej lub mniej przypominać realny przedmiot - ale zawsze to będzie sztuczne.

Dla mnie ważniejsze jest czy model jest atrakcyjny wizualnie, przyciąga uwagę niż czy jest zgodny co do przysłowiowej jednej śrubki.

Jestem przekonany, że malowanie sprawia przyjemność wielu z nas, a o to tu chodzi - reszta jest drugorzędna.

Dziękuję Roman i Marcin za komentarz.

M.

A ja też pomarudzę - bo miałem nadzieję, że to będzie cały figurek, a nie tylko pocycek...

Malowanie znów na poziomie nieosiągalnym dla zwykłego śmiertelnika - np. paski wprawiają w osłupienie.
Gęba jest genialna - właśnie tak widziałbym jurnego wojaka ogorzałego od pustynnego słońca i wiatru. Ślady po goglach - rewelacja.

Dzięki Marcin za komentarz.

Spodobała mi się większa skala. Niestety w 1/10 jest dosłownie kilka figurek w całości. Dlatego pozostają głównie popiersia.
Polecam Ci pomalowanie popiersia - duża frajda z malowania - całkiem inaczej się je maluje niż mniejsze skale. W tej chwili mam kilka na warsztacie, m.in. takiego pana:


M.

Ścisły top.

Super malowanko !

Dziękować!

MOC. Wszystko mi się podoba. Hełm moim zdaniem miażdży (nie głowę niemca,oczywiście ale oczy - moje oczy).

Dzięki Tomek.

M.

Figurka wspaniała, podoba się bardzo.