Czekając na figury, których mam zamiar użyć do winietki pacyficznej wymalowałem taką pacynkę. Poligon ten to jakaś tam żywica, dobrałem sobie kolorki na "tak jak mi się wydaje" i zacząłem trenować całościowe cieniowanie akrylami. Cudo toto nie jest, dokładności brakuje... łapy się trzęsą... nawet babole w postaci łączenia form się miejscami ukazały, no ale oceńcie proszę malowanie bo na tym się głównie skupiłem. Oczywiście są kaprawe oczka - znak rozpoznawczy mojego "figurkowania", ale moim zdaniem efekty i tak lepsze niż przy emaliowo-olejnych próbach